PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=188890}

Dawca pamięci

The Giver
6,6 108 197
ocen
6,6 10 1 108197
4,2 13
ocen krytyków
Dawca pamięci
powrót do forum filmu Dawca pamięci

Bardzo dobry!

ocenił(a) film na 8

Nie rozumiem, dlaczego ten film ma tak niską ocenę, jeden z lepszych jakie widziałam. :)

ocenił(a) film na 1
karmelowakawa

Bo ten film jest o niczym, jest jakiś tam świat z jakimś problemem, ale fabuła przez większość czasu stoi w miejscu. Wszystko co się dzieje jest nudne i prostolinijne. Tego, że film kończy się sceną, którą główny bohater wcześniej widział w głowie Dawcy nawet nie komentuję. Bezsensu utrzymywania dawcy przy życiu, kiedy zagraża tej "idealnej" społeczności też nie rozumiem. Widz nie wie skąd się wzięła społeczność i dlaczego tak wygląda i funkcjonuje, a kiedy okazuje się że gdzieś tam obok żyją normalni ludzie, można jedynie pomyśleć "ale że co to ma być"?
Łatwo się domyślić, że film miał ruszać, ale nie ruszał, poza kilkoma kolorowymi ujęciami, niby czym? Pokazaniem, jak piękny jest świat? Halo, żyję tu i wiem jak tu jest.
Z tego co wiem, film jest na podstawie książki, nie czytałam, ale przypuszczam, że była sympatyczna tylko ekranizacja spartolona jak to często bywa :(
Ja nie rozumiem, czemu ma wysoką ocenę, co w nim jest takiego? ;)

ocenił(a) film na 6
tomanowa

Fabuła stoi w miejscu, bo zanim cokolwiek ma się wydarzyć Jonas musi się wiele nauczyć. Co mógłby zdziałać nie mając wiedzy i determinacji? Poza tym, skąd wzięła się owa społeczność? Można to rozpatrywać na kilka sposobów. Po 1. Może być to symbol świata, w którym obecnie żyjemy (tylko w bardziej wyolbrzymiony sposób), po 2. film może także pokazywać do czego zmierza ludzkość i co w tej chwili się propaguje w mediach. Samo określenie domu jako "jednostki rodzinnej"... Przecież we współczesnej Europie (i nie tylko) coraz więcej pada haseł antyrodzinnych. Ciepło, dom, bezpieczeństwo- to nie ma żadnego wymiaru. W filmie pokazane jest właśnie co ludzie tracą. Kolejna sprawa to właśnie ten utopijny system. Przydziały, sektory, pełna kontrola, ludzie pozbawieni uczuć. Emocje były hamowane przez zastrzyki, teraz przez media, zasady, przez strach- "zaburzenie idealnego świata, wyjście poza granice" (co jest oczywiście czymś strasznym, bo ludzie nie powinni się bać świata, który tworzą, ale daje im się takie, a nie inne warunki) Jak najbardziej przypomina mi to powieść Orewla "1984". A Jonas był symbolem buntu. Buntu przeciwko choremu systemowi opartemu na inwigilacji. Ludźmi bez emocji, uczuć i poczucia wolności łatwiej się rządzi. Właśnie w tym społeczeństwie władza próbowała im wpoić, że pełna kontrola uratuje ich przed nimi samymi. Czy to nie kojarzy ci się z tym co dzieje się teraz na świecie? Wiadomo, że ten film nie jest idealny, pojawiają się błędy, ale czy nie lepiej skupić uwagę na "drugim dnie", znaleźć w nim punkty, które pośrednio się z nami wiążą? Możesz to uznać za nadinterpretacje, ale takie właśnie jest moje zdanie.

ocenił(a) film na 1
Muba

Rozumiem, że twórcy chcieli te i jeszcze kilka rzeczy przekazać, ale nie są pierwsi i pewnie nie ostatnia. Zrobili to wyjątkowo bez polotu, dlatego film ma dla mnie tak niską wartość :( To, że chcesz przekazać coś ważnego, nie znaczy, że możesz zapomnieć o dobrej formie, nie, kiedy kręcisz taki film. Właśnie gdy chcesz coś przekazać, szczególnie ważne wydaje się, by efekt końcowy miał ręce i nogi, dzięki temu byłby bardziej wiarygodny.
Nie kwestionuję poglądów autora, jedynie warsztat.

ocenił(a) film na 9
tomanowa

Ma wysoką ocenę bo to dzieło z głębokim przesłaniem. Jak dla mnie film filozoficzny (poruszający ważny problem współczesności) dla ludzi oczekujących więcej od kina niż tylko pustej rozrywki, prymitywnych emocji itp.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Zgadzam się, że miał to być film z przesłaniem, ale właśnie efekt końcowy jest bardzo prymitywny. Jak pisałam wyżej, to że film ma mieć przesłanie nie zwalnia twórców przynajmniej z napisania spójnego scenariusza, chyba nie wymagam wiele?
Jako widz czułam się potraktowana nie fair, nie chcę nikogo urazić, ale filozoficzne przesłania i poruszane problemy były równie głębokie i świeże jak w "filozoficznych" książkach pewnego Brazylijczyka :/

ocenił(a) film na 9
tomanowa

Być może nie wzmagasz wiele. Cóż nie wiem, bo skupiłem się nie tylko na tym wątku, ale na całym filmie - z założenia ciesząc się nim (Więc nie dostrzegłem mankamentów -gdybym nie żywił w stosunku doń pozytywnego oczekiwania to byłoby zapewne inaczej). Nastawienie wiele zmienia (jak pierwsze wrażenie w ludzkiej znajomości). Nie ukrywam, że zwiastun nakręcił mnie na ideę, że to będzie niezwykły, dobry film dla mnie (i tak już pozostało:) Ludzku umysł jest bardzo wybiorczy (dostrzega to na czym się skupia, a wszystko jest względne -stąd tyle opinii o jednej rzeczy).

Co to fabuły. Cóż mam zawężone zainteresowania (oceniam filmy pod ich kontem i tu właśnie uzyskałem to czego szukałem -czyli ideę rozwoju, tu konkretniej poprzez wyjście z zafałszowania historii).
Uznałem, że film jest dobry ponieważ pozytywna idea jest w nim głównym wątkiem (a zawiera mało śmieci -przemocy, efektów itp.) Intercepcja np. była by dla mnie dobrym filmem gdyby nie to (nadmiar agresji -to tak jak by dostać ciastko z piaskiem lub z trocinami solą). Świat przyzwyczaja nas do negatywnych emocji bombardując nimi zewsząd tak abyśmy byli negatywnym społeczeństwem (zdanym na łaskę manipulacji).

Ciekaw jestem jakie filmy S-F możesz uznać za lepsze dla siebie (o pozytywnym klimacie, nie nawalanki i rozpierduchy lub wizje apokalipsy). Pytam ze względów praktycznych, bo chętnie obejrzę (takich poszukuję właściwie -najlepiej ze sztuczną inteligencją, niebędącą negatywnym bohaterem -ale to już rzadkość)?





ocenił(a) film na 6
zjonizowany

Aha, no dobrze, nie zauważyłem, że tu też się wpisałeś.

"ideę rozwoju, tu konkretniej poprzez wyjście z zafałszowania historii"

Racja, to jest arcyważna rzecz, i z tego też powodu wiele się spodziwałem po tym filmie, tylko że niestety cała ta słuszna idea została przedstawiona (i to chyba już w książce) strasznie nieudolnie, co najlepiej podkreśla niedorzeczne zakończenie. A że Tobie to nie przeszkadza... no, cóż, lucky You :)

A co do nadmiaru agresji w kinie, to przeważnie służy ona podkreśleniu, kto stanowi jasną, a kto ciemną stronę mocy, więc też nie uważam jej za jakiś problem. W przeciwieństwie do nadmiaru erotyki, która nie służy niczemu poza wprawianiem widza w zakłopotanie.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Właśnie uświadomiłeś mi, że zawiodłam się na tym filmie w dużej mierze dlatego, że po obejrzeniu trailera spodziewałam się czegoś niesamowitego a rzeczywistość mocno z tym kontrastowała i może to spotęgowało moją niechęć.

Sceny walki i nadmiar agresji mi nie przeszkadzają, w końcu są elementem kreacji bohaterów, którzy biorą w nich udział. Może to ze mną jest problem i jestem nieczuła, ale rozlew krwi na ekranie nie robi na mnie wrażenia. Żeby nie było, w żaden sposób nie pociąga mnie gore, ale też brutalność jako część całości mi nie przeszkadza, dlatego ciężko mi odpowiedzieć na Twoje pytanie jakie filmy mogę uznać za lepsze które nie posiadają wyżej wymienionych elementów.
Jeśli odpowiada to Twoim kryteriom, to może "Transcendencja"? O ile pamiętam w żaden sposób nie skupia się na bijatykach. Środek wprawdzie jest przydługi, ale zakończenie dla mnie niesamowite :) A poza tym chyba nic, nie umiem wybrać czegoś niesamowitego z każdej kategorii i na pewno nie jestem mocna w SF ;)

ocenił(a) film na 9
tomanowa

Dziękuję -odnotowałem "Transcendencja" i zaraz podejrzę.. (min. oceniam po zwiastunie, który przedsmak oddaje).

Tym czasem zauważę, że jako ludzie szybko adaptujemy się do otoczenia.
Więc nasza wrażliwość, kryteria oceny mogą być wynikiem tego co nas otacza.
Na zasadzie swojskie i nie swojskie (to tak jak by rzucić palenie lub picie kawy).
Choć to złe przykłady co do silnych emocji w filmie bardziej miejski hałas pasuje.
Zupełna cisza oddalonych od cywilizacji zakątków podobno może sprawiać wrażeni kłucia w uszy.

Myślę, że sam jestem w jakiś zakresie zależny od czerpania niezbyt pozytywnych emocji polemiki na formach. Zawsze gdzieś odniosę się z krytyką, zamiast docenić, szukam problemów (a kto szuka ten znajduje -wiec zawsze jest o czym dyskutować:)

Jednak z drugiej strony, ile życie byłoby bogatsze, piękniejsze gdyby tak skupiać się na tym co dobre (czyli myśleć i czuć się pozytywnie, rozwijając to co z nami spójne, a nie szukając kontrastów -do walki, polemiki). Mówi się, że Polacy narzekają, że tak są uwarunkowani. Czas zdać sobie dla mnie sprawę i z tym skończyć -rezygnując świadomie z rzutowania uwagi na mało twórcze tematy. Bo tyle jest wspaniałych rzeczy, fenomenalnej wiedzy i alternatywnych sposobów miłego spędzania czasu:)

O to tak było o tym forum ogólnie (gdzie bardzo wiele do niedawna udzielałem się).



ocenił(a) film na 6
karmelowakawa

W takim razie widziałaś BARDZO mało filmów...
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
karmelowakawa

Ma niską ocenę, ponieważ w miarę jak zmierza do końca przynosi coraz większe rozczarowanie :)

Naprawdę, przez pierwsze pół godziny też mi się wydawało, że to jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek nakręcono, na równi z Matrixem i Incepcją. Antyutopia, a do tego z jakim rozmachem przyrządzona! Zarówno ujęcia, kolorystyka, jak i muzyka -idealne! I te wszystkie wzruszające sceny, pokazujące jak piękny jest świat. Prawie jak teledysk "Allegria" ;)
A ileż aforyzmów udało się tu zmieścić: różnorodność jest piękna, tylko poznając dobro i zło można osiągnąć pełnię człowieczeństwa (Biblia!), miłość jest najważniejsza, stosowanie eufemizmów nie likwiduje zła - no, sam Oscar Wilde by się zdziwił!

Gdzieś w okolicach 40. minuty przychodzi jednak zastanowienie: chwila... tyle tych mądrości, że na czym właściwie mam się skupić? Chyba powinienem sobie spisać na kartce wszystkie tematy, jakie ten film poruszył, by o żadnym nie zapomnieć, bo a nuż w którymś momencie będzie mi potrzebny, żeby zrozumieć dalszy rozwój akcji.

Tyle, że owa akcja rozwija się ze spektakularnym pogwałceniem I Zasady Filmowej mistrza Hitchcocka: "Najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie rośnie." Istotnie, trzęsienie było. Dom Dawcy i pierwsze lekcje - super. Zdradzanie wiedzy przyjaciołom - też niczego sobie. Ale kiedy już rozpoczyna się konfrontacja Jonasa (o co chodzi w tym imieniu?) z władzami... no, sorry, ale pościgi są iście w stylu Scooby'ego Doo: przemykam za waszymi plecami, a wy mnie nie widzicie, a następnie nic nie potraficie mi zrobić, chociaż biegniecie dwa metry za mną! Głupota władz nie ma zresztą granic. Dysponują kamerami śledzącymi każdy ruch i każde słowo Jonasa, a zaglądają do zapisów, kiedy on już jest hen, albo i jeszcze dalej. A przecież jego poczynaniami zaniepokojeni są od dłuższego czasu. Albo w samolocie: Usher widzi, że Jonas przeżył, ale jego współzałoganci już tego nie widzą? W ogóle tempo przemiany Ushera zasługuje na wpis do księgi Guinessa: dostał w pysk i nagle zmądrzał!

Miałem nadzieję, że chociaż zakończenie przyniesie jakiś mocny akcent znacząco poprawiający wymowę całości. Są bowiem filmy, które, jak "Osiem i pół", ogląda się nie wiadomo po co, by zrozumieć to po ostatniej scenie. Główkowałem więc, cóż może oznaczać ta metaforyczna Granica Wspomnień? Co się stanie, gdy bohater faktycznie ją przekroczy? Jaki będzie to miało związek z przedstawionymi wcześniej metafizycznymi koncepcjami? I... że co?! Że niby ta cała Granica to jakaś ordynarna bariera elektromagnetyczna, która po przekroczeniu znika i posyła coś na kształt fali uderzeniowej do środka miasta?!! Nie, no, naprawdę...

Ale dobrze, wszyscy przejrzeli na oczy, chwila wzruszenia - tu plus. Wtedy następuje jednak naprawdę niezły psikus: bohater spostrzega dom. Podobny do tego, który widział wcześniej w przekazanych wspomnieniach. Lampki. Święta. W środku zapewne ludzie... Czyli nie było żadnej apokalipsy? Czyli miasto zostało zbudowane jako swego rodzaju obóz koncentracyjny i wszyscy w środku wmawiają sobie, że nic poza granicami nie ma, i chyba nawet w to wierzą, podczas gdy na zewnątrz życie kwitnie, jakby nigdy nic?!

Przecież to jest czysta "SEKSMISJA", czyli KOMEDIA NAD KOMEDIE!!! Gdzie miejsce na PATOS?!?!?! Gdzie Matrix, gdzie Next, gdzie Incepcja, gdzie Wideo z Jezusem, Gwiezdne Wrota czy choćby Igrzyska Śmierci???
No, chyba, że - w końcu mamy do czynienia, jak ktoś tu słusznie zauważył, z zakończeniem otwartym - Jonas np. umarł w śniegu i to taka metafora raju: powrót do domu, Gintrowski itd. Ale to też byłoby w kontekście całości dość mętne...

To jest pewnie w ogóle najtrudniejsze zadanie każdego artysty: umieć znaleźć złoty środek, balansować i utrzymywać się, zwłaszcza kiedy wieńczy się swoje dzieło puentą, na cienkiej linii między kiczem dosłowności a grafomanią niezrozumienia. Tutaj misja owa nie do końca się powiodła, mówiąc najdelikatniej.

Ech... mam tylko nadzieję, że dostrzegasz, że nie objeżdżam tego filmu "po całości", że naprawdę doceniam jego walory zarówno estetyczne, jak i intelektualne, tylko stwierdzam - jak większość oglądających - że najzwyczajniej w świecie TO WSZYSTKO NIE TRZYMA SIĘ KUPY. Tak jakby autor scenariusza (a może i autor opowiadania?) cierpiał na tę samą przypadłość, co jego bohaterowie: wiedział, że gdzieś dzwonią, ale jego percepcja była zbyt przytłumiona, żeby mógł te wrażenia sprecyzować i ubrać w odpowiednie słowa. Zaczął dobrze, ale nie wiedział, co dalej.

Cóż, może w ogóle taka ludzka dola. Jesteśmy ograniczeni, niewiele rozumiemy, bo niewiele wiemy. A im więcej wiemy, tym lepiej wiemy, że nic nie wiemy. Kiedyś się dowiemy. Ale nastąpi to dopiero wtedy, gdy... a, inni mogą sobie pozwolić na zakończenie otwarte, to ja też, a co :)

ocenił(a) film na 5
Slamazzar

Świetny komentarz. Podpisuję się rękami i nogami :)

ocenił(a) film na 6
Slamazzar

Potwierdzam.

ocenił(a) film na 4
Slamazzar

I tu następuje mój podpis pod tym tekstem - jeśli pozwolisz.

ocenił(a) film na 6
Slamazzar

A, bardzo dziękuję za uznanie i za podpisy! Może powinienem zacząć pisać petycje :D

A swoją drogą, wszystkie minusy tego filmu musiało być widać już w scenariuszu, więc nie pojmuję, jak ktoś mógł chcieć wydać kasę na coś tak niedorobionego. Że to na podstawie książki? To nie pojmuję, jak ktoś mógł chcieć opublikować tak niedorobioną książkę!
Znaczy się, szacun dla speców od marketingu, którzy przewidzieli, że z tej mąki i tak będzie $zmalec ;)

ocenił(a) film na 9
Slamazzar

Wychodzi na to, że film zawodzi ponieważ nie wpisuje się w kanom (rzucania widzem po wysokiej skali emocji).
Kinomani wydają się być od nich uzależnieniu (bo karmi się ich adrenaliną w nadmiarze).
Dlatego filozoficzne wątki wydają się mało atrakcyjne (bladną przy ogólnej tendencji).

Dla mnie film był dobry (bo własnie mogłem o normalnie obejrzeć, skupić na istocie przekazu).
Nie było w nim ogromu przemocy i "błyskających ekranów" jak w Intercepcji (trudnej dla mnie do strawienia).
To czym karmi się ludzi na masową skalę w filmach i mediach wydaje mi się przerażające i celowe (oddziaływanie na podświadomość).

Można by się zastanowić czy nie wpisuje się to urobić idealnego niewolnika, tłum rozwalonych wewnętrznie, mało spójnych, nierozemocjonowanych i rządnych wrażeń -właściwie wojowników (bo szkoli się nas jak na żołnierzy -do nienawiści i przemocy). Sorry za szczerość (ale eskalacji przemocy w dobranockach lub samych negatywnych informacji w wiadomościach nie da się wyjaśnić jako przypadek, lub wychodzenie na przeciw zapotrzebowaniu -oglądalności).

Myślę, że film zawodzi min dlatego, że jak słusznie wywarzasz nie wpisuje się w kanon (negatywny jak dla mnie. Dlatego u mnie jest to na plus, że jest więcej do przemyśleń, a mniej do oglądania lub zaspakajania żądzy ostrych wrażeń, od której kinomani wydają się już być uzależnieni).

Co do ocen spójności fabuły (na zasadzie prawdopodobieństwa wydarzeń, czy ich sensowności).
Pamiętajmy, że jest to film fabularny i S-F (więc to wszystko, sceny, technologie, są narzędziami aby ukazać nam daną IDEĘ.
To nie jest istotne i nie powinno się tym zawracać sobie, głowy, że coś wydaje się dziwne. Gdyby tak oceniać filmy, w niemal każdym dało by się zrobić długą listę. Jednak czy chodzi o to aby szukać wad, czy odnaleźć pozytywy ciesząc się nimi i czerpać z przesłania.

Wiadomo, film mógłby być leszy (nawet o wiele, wpisując też w kanon zaskakujących zwrotów akcji).
Był przewidywalny -ale dla mnie to nie zmniejsza jego wartości, bo nie oglądam dla adrenaliny, a dla idei (ceniąc sobie pozytywną filozofię). Czyli oceniam filmy pod względem praktycznym (nie chwilowej rozrywki, a długoterminowej korzyści, zyskania mądrości, inspiracji).






ocenił(a) film na 6
zjonizowany

Jeśli tym kanonem ma być tworzenie filmów tak, by trzymały się kupy, to występowanie przeciwko temu kanonowi zakrawa na postawę "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Albo inaczej: wszyscy tworzą pięknie i mądrze, to ja zrobię brzydko i głupio. A co, na pohybel mainstreamowi!

Nie wiem też, czemu oddzielasz rozum od emocji. Jeśli w utworze rzeczywiście jest jakaś idea, podana w przekonujący sposób, to u odbiorcy pojawiają się emocje. Każdy z nas jest w końcu całością, która ma świadomość i wolną wolę, korzysta z rozumu i sumienia, i istnieje w celu przeżywania swoich emocji. A skoro o tym już mowa, to jaką dokładnie ideę przekazuje "Dawca"?

Co do dwóch środkowych akapitów, to wybacz, ale przytaczasz tu jakąś paranoiczną teorię spiskową. Którą zresztą doskonale obala fakt, że Oscara dostał taki film (notabene, świetny!), jak "Ida".

I kurczę, wiesz, jeśli zachwycasz się tym obrazem, a nie cenisz genialnej, spójnej wewnętrznie, a przy tym innej niż wszystko "Incepcji", to ja naprawdę się gubię ;)

Slamazzar

Popieram..za plusy daję całości 5 :)

ocenił(a) film na 8
karmelowakawa

Nie będę się jakoś specjalnie rozpisywał, bo zgadzam się w pełni z komentarzem Muba. Film ma głębsze dno. Jeden gatunek filmów skupia się na fabule, inny na efektach specjalnych gdzie reszty brak, a jeszcze inny na tym, z czym zostawia widza po skończonym seansie. Film może nie jest oczywisty, może nie wszystko zostało podane na tacy, ale też przez to na dłużej zostaje w pamięci i można zastanowić się jak to wszystko mogło się dalej potoczyć.

Film pokazuje do czego zmierza teraz świat i jak ludzi powoli zatracają w sobie wszystkie emocje. Teraz rodzice pracują 24h dziennie, nie mają czasu dla dzieci, za to dzieci mają wszystko co sobie zamarzą bo dostaną na to pieniądze. Ale koniec końców, nie mają najważniejszego - miłości. A czym jest życie bez miłości? Mimo smutków, radości i wielu innych uczuć, które raz podnoszą na duchu, a raz ranią przynajmniej wiemy, że żyjemy. I nasze życie ma jakiś sens.

Szczerze mówiąc bo ocenach filmu z dystansem podchodziłem do jego oglądania, ale na szczęście miło się rozczarowałem.

ocenił(a) film na 8
anashar

Rozumiem wasze zdanie :) Każdy ma do niego prawo i nie zamierzam się kłócić. :) Ciesze się, ze poznałam wasze zdanie na ten temat.

ocenił(a) film na 6
anashar

Zgadzam się! "Film ma głębsze dno." Bo trzeba się w niego zagłębić, żeby dostrzec jego denność :)

A tak na poważnie, to ja się dla odmiany w pełni podpisuję pod odpowiedzią tomanowej na post Muby (choć już niekoniecznie pod jej oceną końcową). Niezależnie od tego, na czym film się skupia, dobrze żeby utrzymywał ten punkt skupienia przez cały czas trwania utworu. Zaś to, z czym widz jest zostawiony "po skończonym seansie" powinno być podkreślone przez puentę dzieła, a nie wciśnięte na siłę gdzieś w środek - poza tym, odczapnej - fabuły. W przeciwnym razie, widz pozostawiony jest głównie z pytaniem: "I po co tyle krzyku?".

Pewna osoba mówiła mi, że podobny problem dotyczy dziennikarstwa: początkujący żurnaliści nie zdają sobie sprawy, że każdy tekst musi mieć jakąś myśl przewodnią, tezę, do której autor od początku do końca będzie się starał przekonać czytelnika. Inaczej wychodzi nam wypracowanie typu "powiedział, co wiedział". I zdaje się, że to jest właśnie omawiany przez nas przypadek.

Swoją drogą, to zabawne, że przy na tyle różnym wydźwięku komentarzy moich i Muby, nasza ocena filmu jest identyczna. Cóż, można powiedzieć: dla Ciebie szklanka jest w 60% pełna, dla mnie w 40% pusta. I podkreślam tu słowo "pusta" ;)

ocenił(a) film na 2
karmelowakawa

Uwaga spoilery niżej

Film ma zbyt wysoka ocenę wg mnie... jest nielogiczny - zwłaszcza zakończenie. Żeby podróżować z dzieckiem przez wiele dni, raz dac mu jeść, potem z d.py wziąć zimowe ubrania po poprzednim podróżowaniu przez pustynię(ile on szedł że z klimatu gorącego dotarł w zaśnieżone góry?) Z dzieciakiem bez jego karmienia, by nagle przekroczyć jakąś granicę żeby wszyscy odzyskali wspomnienia(kolejny debilizm, bo niby jak to zrobione może być, że biorą całe życie jakiś lek zoobojętniający, a na końcu wystarczy że ktoś przejdzie jakąś tam granicę i wszyscy w magiczny sposób dostaną wszystkie wspomnienia... fck logic

ocenił(a) film na 8
emas1

Film jest naprawdę dobry i godny polecenia. Pokazuje potencjalną NASZĄ przyszłość, czyli to do czego dąży władza z pomocą technologii - do kontrolowania społeczeństwa! I to właśnie jest tu najbardziej wyeksponowane. Ukazuje również znieczulice na ludzkie emocje i cierpienie, a nawet na zabijanie! I nie powiecie mi że to jest sci-fi bo to (SPOILER) "zabijanie" dzieci w filmie, już poniekąd ma odzwierciedlenie w rzeczywistości .. smutne ale prawdziwe :( Dlatego według mnie zasługuje on na wysoką ocenę. Natomiast zakończenie jest w ogóle nie logiczny i zgodzę się z wszystkimi poprzednikami co do tej kwestii, ale żeby dać ocenę typu 5 i niżej, to lekkie przegięcie ;) ale to moje zdanie, i nikogo nie miałam zamiaru obrażać :D bo pewno zaraz tacy się znajdą ...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones