Po słabej, ale spójnej fabularnie części IV, ta pozytywnie mnie zaskoczyła. Mimo braku Jeta Li, klimat starych dobrych "Once upon a time in China" powrócił. Dużo humoru i sporo całkiem fajnych walk:))
Zgadzam sie, ze 5 część jest o wiele lepsza od poprzedniej:) Nie ma tu tak wielu nierealnych powietrznych walk, jakie widzielismy w poprzednich filmach. Wrócił Wieprzek i Szablozębny, co prawda ten ostatni akurat przesadnie daje do zrozumienia skąd ta nazwa, ale nie zmienia to faktu, ze powrót tych postaci ożywił troszkę komizm w filmie. Brakowało mi troche głównego motywu muzycznego i spójniejszej fabuły, jednak nie dla fabuly oglądamy fimy o kung fu :P Oceniam pozytywnie. Polecam szczególnie tym, którzy mieli dość po obejrzeniu 4 częsci ^^