Polubiłem grę Dead Space. Później z ciekawości obejrzałem Downfalla, który był całkiem sympatycznym filmem animowanym wyjaśniającym kilka wątków z jedynki. Po jakimś czasie wyszła 2ga część gry, którą ukończyłem, jednakże to już nie było to. No ale nie o DS2 mam pisać, więc przejdźmy do rzeczy: między 1szą a 2gą częścią była drobna luka fabularna, w którą wciśnięto omawiany właśnie film. I jak wyszło?
Zacznijmy od tego co wyszło najlepiej, czyli od fabuły. Historia podzielona została na 2 części - akcję rozgrywającą się współcześnie oraz retrospekcje przesłuchiwanych ludzi. Sama w sobie historia jest nawet ciekawa, ale tylko dla fanów serii. Osoby niemające żadnego obeznania z grami nie mają czego tutaj szukać. Ponadto pojawia się w niej kilka wątków, których konsekwencje będziemy przeżywać w 2giej części gry. Dla mnie plus.
Do dźwięków się nie przyczepiam, zostały wykonane prawidłowo.
I tak na poważnie to koniec pozytywów. Akcja rozgrywana współcześnie zrealizowana została w trójwymiarze (komputerowe modele, nie efekty 3D), zaś retrospekcje jako klasyczny film rysunkowy. Pomysł sam w sobie ciekawy, ale wygląda to tak, jakby nad filmem pracowało kilka różnych zespołów. Animacja komputerowa jest strasznie biedna, modele nie odbiegają znacznie od bajek dla najmłodszych na mini-mini. Sekwencje rysowane sprawiają zaś wrażenie, że każda "historia" była rysowana przez inny zespół rysowników (kombinezony w 2 pierwszych wątkach są zupełnie inne, tak samo jak ludzie z 3go i 4go wątku). Sprawia to ogromny chaos, przez co po zmianie wątków ciężko się połapać, kto tak naprawdę jest obecnie na ekranie. Jedyny plus w strefie graficznej to kilka nowych potworków, ale widzi się je wyłącznie przez kilka sekund na cały film.
Ponadto gry z założenia były horrorami - ten film nim nie jest. Więcej napięcia grozy można spotkać w American Pie niż tutaj.
Ogólnie film oglądałem z mieszanymi uczuciami. O ile retrospekcje wciągają i trzymają klimat Downfalla, to powroty do teraźniejszości były słabe. Jedynie zakończenie filmu wywołało na moich ustach mały uśmieszek. Aż z ciekawości odpaliłem google i sprawdziłem, jak się nazywał psychol z 2giej części gry. Miłe, jednakże filmu nie ratuje. 5/10 głównie za hermetyczność opowieści oraz strasznie marne wykonanie (jedynie 3ci wątek podobał mi się pod względem artystycznym).