Zgadzam sie z powyzsza opinia. Bardzo czekalam na ten film, zwlaszcza z tak dobra obsada.. spodziewalam sie czegos bardziej ambitnego po nim, coz rozczarowalam sie..

niestety zmęczyłem się do bólu. Film naciągany mimo szczerych chęci, dobrej obsady, dostanie ode mnie wielkiego klapsa w tyłek.
A liczyłem na dobre kino zważywszy na Erica ...

Zgadzam się - tylko dla wielbicieli. Jak ktoś lub Olivię czy Hunnama to można obejrzeć. Obsada dobra. Początek dobry. Klimat w miarę też. Ale jeśli chodzi o scenariusz... Ten film nie ma sensu. Kompletne zero kreatywności. Szkoda że nie nakręcili filmu o kimś w drodze do sklepu. Zapewne bardziej by to wciągające było. Gadanie że "film ma sens, ale ludzie go nie rozumieją" jest gadką zbyt standardową by móc to w jakikolwiek sposób komentować... Nie ma co bronić. Zasłużone 4/10.

Zgadzam się z Wami w całej rozpiętości zarzutów, niestety....
Mam pytanie: dlaczego siostra w finale filmu prosi, żeby nie zabijać jej brata, a potem sama do niego strzela?!? No całkiem bez sensu.

Strzeliła do Niego by uratować bohatera, którego zagrał Hunnam. Takie najprostsze wytłumaczenie

Naprawdę? To dlaczego nie pozwoliła tego zrobić właśnie jemu?

Bo kochała swojego brata i uprosiła Jay`a, żeby puścił Go mimo tego jak ich sterroryzował, przypomnij sobie tę scenę. Addison jednak był zazdrosny o siostrę, być może też tak jak o kobietę i nie dawał za wygraną. Nie miała wyjścia, musiała strzelić w ramach obrony

A może by nie strzelił? W tej scenie wyglądało jakby w postaci granej przez Banę walczył Anioł z Demonem - takie jakby finalne starcie dwóch przeciwności których przejawy mogliśmy obserwować na przemian przez cały film. A siostra niestety spanikowała i strzeliła.
Ogólnie fabuła filmu sklejona jakby na serial. Sporo wątków poprzycinanych przez co w całość wkrada się chaos - czasem ciężko się zorientować co jest istotne a co nie. Nie jestem pewien po co aż dwie sceny seksu w filmie - w sumie wiele nie wnoszą. Cały wątek romansu jakby trochę na siłę i na szybko sklejony. Całość ratuje demoniczno-anielska postać Addisona. Przez cały film zastanawiałem się czy go lubię czy nie. Szkoda trochę że Liza nie pozwoliła mu się zrehabilitować w ostatniej scenie, no ale co poradzić :)
Patrząc na film jako całość plasowałby się dla mnie gdzieś między przyzwoitym a niezłym. A jednak odczucia subiektywne i zwykła przyjemność jaką mi dało oglądanie filmu każą mi wystawić 7 i to z takim nawet mentalnym plusem.

No dokładnie... To nawet było widać po aktorach, jak bardzo się męczyli pracą przy tym filmie...

Film tragedia. Te pseudo-egzystenacjalne rozterki ludzi napadajacych na kasyna. I jako bonus chore relacje brat/siostra i ojciec/syn. Szajs.

Dokładnie - bez ładu i składu, totalnie bez wyrazu ten film - zupełnie z d... zachowanie głównego bohatera, a i pozostali za bardzo nie wiedzą chyba o co chodziło autorowi. 5/10 tylko za fajną scenerię i Olivie Wilde (mam do niej słabość od strony wizualnej ;) - bez tych dodatków dałbym max 3

Chciałam utworzyć temat o tym samym tytule i napisać to co napisałaś, bo myślę dokładnie to samo. Film który miał potencjał, plus niezłą obsadę został spartaczony jakby trafił w ręce amatorów którzy nakręcili parę odrębnych scen i stwierdzili " jakoś się to poskleja".

Nie wiem jak można uznać ten film za chaotyczny..
Jak dla mnie film świetnie pokazuje skrzywioną psychikę ludzi, którzy zostali skrzywdzeni w dzieciństwie. Owszem wątek miłosny niezbyt udany, ale nie można tego powiedzieć o postaci jaką jest Addison, w końcu nikt nie jest zupełnie czarny lub biały.
Dobra gra aktorska, choć film mógłby być dłuższy, mieć nieco dłuższe sceny. Ogólnie bardzo pozytywnie.

"pokazuje skrzywioną psychikę ludzi" - bawi mnie zawsze taka dogłębna analiza filmu i zachowań. Addison - okej, świetna postać, ale co do resztu zupełnie się nie zgadzam

To nie była dogłębna analiza a jedynie to, co widać na pierwszy rzut oka po ich zachowaniu i rozmowie. Tego, ze mają skrzywioną psychikę raczej nie trzeba nikomu tłumaczyć, a dlaczego, to już sami opowiadają.. Nie napisałem niczego, co by nie było oczywiste, po obejrzeniu filmu.

Nie powiedziałbym raczej że film był chaotyczny czy bez ładu i składu. Film oglądało mi się całkiem przyjemnie, ale rzeczywiście konstrukcja filmu była bardziej serialowa. Zdecydowanie brakowało mi tutaj dobrego wstępu i zakończenia. Nie wiem jak Wy ale ja lubię gdy film zaczyna się od jakiejś wartkiej akcji, później poznajemy bohaterów a przede wszystkim uwielbiam jeżeli w filmie jest końcówka takie dopełnienie moment na "przetrawienie" tego głównego motywu. Co do Addisona - świetna postać ;P

pełna zgoda. mnie rownież mocno rozczarował, choć obsadę mieli wybitną. bez ładu i skladu jednak to wszystko, fabula bez sensu, wątek romantyczny powinien byc krotszy o polowę. po finalowej scenie przydalby się też jakiś epilog, ogolnie naciągany i nieciekawy

gimbusy powinny miec osobne forum na swoje madrosci.

To co tu robisz?