www.żal.pl

Dobry film. Co do gry aktorskiej... Panna Toda (Misa Amane) grała fatalnie! Widać Japończycy za bardzo skupili się na tym, aby aktorka grająca Amane miała ładną buzię. O ile mi wiadomo Toda jest tylko modelką. L bomba! Chociaż... te włosy... :/ Wyglądają trochę tak, jakby ktoś mu żywego szopa położył na głowę. Oczy też widać, że makijaż 0_o . Amerykanie bardziej by się tu popisali.

Niestety, jeżeli chodzi o aktorstwo, to w Japonii bida - i właśnie przez to, co zostało tu zauważone. W Japonii dziewczyny zostają gwiazdami ze względu na wygląd, nie talent. Modelki zostają piosenkarkami/aktorkami, a że umiejętności za grosz w tym kierunku nie mają, to inna sprawa (a, z czasem się nauczą). Często też to dotyczy męskiej części show-biznesu (bo kto chce oglądać brzydali?).

Pozdrowienia i niech kisiel orzechowy będzie z Wami ^^

To nie bida tylko japońskie specyficzne kino, my oglądając ciągle od małego hollywoodzkie filmy jesteśmy przyzwyczajeni do amerykańskiego stylu. A oglądając taki film wydaję się dziwaczny. Co do gry to nie mam żadnych zastrzeżeń.

Ken'ichi Matsuyama (L) zagrał znakomicie mega plus dla niego, podoba mi się również wygląd Ryuk'a. Film warty oglądnięcia polecam.

Shinigamich zrobili kozackich

ostatnio zaczolem ogladac japonskie filmy... i są zdecydowanie lepsze od wiekszosci amerykanskich. takie oryginalne i prawie kazdy ma fajna fabule.

zgadzam się, japońskie filmy są po bardzo dobre, ale większość ludzi odrzuca je na starcie ponieważ nie podoba im się ich styl (kręcenie scen, sama gra aktorska)

No to jest w sumie fakt, efekty specjalne tez nie zawsze są swietne, ale jednak fiulmy japonskie sa o klase lepsze od amerykanskich, bo nie ma tej powtazalnosci ( np 1 scenariusz, 40 filmow). Fakt, niektore sa dla mnie dziwaczne, ale ja lubie takie dziwactwa. podoba mi sie ten japonski styl.

Chyba kpisz, na moje skromne oko prowokacja.
Nieco o filmie, straszny gniot choć oglądnąć się da, gra aktorska leży po prostu a przy niektórych postaciach aż mam ochotę się pociąć żyletką. Brak logiki, błędny tok myślenia, wszystko przekombinowane i na siłę.
Bardzo naiwne i zmanipulowane fakty dot. fabuły. Muzyka? To już mistrzostwo na napisach Dani California RHCP.
Kino dla gimbusów, ja cały czas miałem wrażenie, że ktoś sobie pogrywa z moją szczątkową inteligencją.
Japończycy filmów niestety kręcić nie potrafią, na Kurosawie się skończyło.