PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759988}

Decay

4,7 302
oceny
4,7 10 1 302

Decay
powrót do forum filmu Decay

Joey Wartnerchaney wprowadza nas w mroczny klimat klaustrofobicznego domu.
Główny bohater Jonathan z trudnym dzieciństwem, apodyktyczna i fanatyczną matką, po jej śmierci zaczyna życie według własnego scenariusza.
Każdego ranka przerabiamy "Dzień świra", "Dzień świstaka" , stałe, rutynowe zachowania, pedanteria, mania natręctw, odizolowanie od społeczeństwa i ludzi, jedyni ludzie z którymi utrzymuje kontakt to kolega z pracy i sąsiadka.
Ciekawe jest hobby naszego bohatera kwiaty i klucze i zamki...
Los się uśmiecha i zsyła mu dziewczynę...romantycznie się robi, kąpiele w kwiatach i przy świecach, kolacyjki, rozmowy może bardziej monologi...retrospekcja wydarzeń, sceny z matką, boleść i nienawiść.
Polecam bardzo dobry , mroczny klimat, klaustrofobiczność , doskonałe aktorstwo Roba Zabrecky, wszedł w postać, mimika twarzy, ograniczenie środków wyrazu twarzy do samej gry oczu, sposób poruszania się, znikome dialogi, pedanteria, mania natręctw z detergentami pod ręka, cudowny i niemal rytualny stosunek do kwiatów czy dbanie o listwę z imponującą kolekcją kluczy.
Film zyskuje dzięki aktorowi Robowi Zabrecky.

ocenił(a) film na 3
nemezis1212

Rozumiem czego się na siłę doszukujesz w wyobrażeniach twórców filmowych na temat debili i morderców skrzywdzonych przez rodziców, ale jak wysoko należałoby cenić tego osła Balę - autora "Amoku", jeśli ktoś w zachowaniu ludzi naprawdę chorych umysłowo doszukuje się przeżyć twórczych i emocjonalnych.
"Decay" to twórcza fikcja dla ludzi podobnie jak ja interesujących się psychopatycznymi mordercami, ale to tylko wyobrażenie skutków ich ułomności. Film jest przelaniem na obraz tych wyobraźni, ale to zdecydowanie za mało, żeby same fantazje oceniać jak film. Do dobrego filmu potrzeba czegoś więcej.

ocenił(a) film na 7
mordachamordasinski

Zaburzenia to codzienność...

ocenił(a) film na 8
nemezis1212

"Los się uśmiecha i zsyła mu dziewczynę..." - moim zdaniem nawet dwie, tylko jedna w panice uciekła i wpadła pod samochód - z wiadomym skutkiem - więc druga została na dłużej. Nożyczki pojawiają się w retrospektywnych scenach nie tylko z matką...

Powiem więcej: wydaje mi się, że kumpla z pracy nasz bohater też "załatwił". Jak? Nie wiem, ale kumpel pewnego dnia traci swoją zwykłą swadę w opowiadaniu o rzekomych podbojach, znowu opowiada, lecz dosłownie trzęsie się ze strachu (domyślił się czegoś? coś zauważył? chce uciekać?) i ... znika. Johnathan z kolei, gdy po tym zniknięciu wychodzi z wesołego miasteczka, mówi do nikogo (?) : - Do zobaczenia w południe!

Sąsiadka... też? Nie wiem, ale to bardzo możliwe. Możliwe, że Johnathan też nie wie, lub przynajmniej nie dopuszcza takiej możliwości: sąsiadka mówi tekstami matki, po szarpaninie ma na szyi opatrunek dokładnie taki sam, jak Johnathan... może przypadkiem? Nie sądzę... Ona dla niego ciągle żyje i rana na szyi jest raną, którą rzeczywiście nosi Johnatahan. Dokonał jedynie taksydermii sąsiadki w sensie metaforycznym, a może nie tylko.

Po co nam takie filmy? Dlaczego nas interesują?
Też nie wiem. To nie jest chyba bezsensowna fascynacja aberracją, okrucieństwem, potwornością... To jest próba oswojenia się ze światem, z rzeczywistością, która potrafi przekroczyć wszelkie granice tego, co jesteśmy w stanie znieść - bez takiej "szczepionki" będziemy zupełnie bezbronni. Musimy więc sobie zaaplikować bezpieczną dawkę okropieństwa.
To taka moja domorosła próba zrozumienia tego, jak działa nasz umysł w tym konkretnym przypadku :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones