Dałem jedynkę (chociaż może powinna być aż 2 albo trójka), żeby obniżyć ogólną ocenę. Szkoda czasu. Obejrzyjcie coś innego lub zróbcie nawet cokolwiek to będzie lepiej spędzony czas niż na oglądnięciu tego badziewia.
Fabuła:
Bohaterka (a raczej dwie bohaterki bo drugim jest iphone) zostawia syna w domu, a sama idzie pobiegać do lasu. Podczas biegania napierdala ze wszystkimi przez telefon, no przecież ma iphona. Syn nie chce iść do szkoły przez jakieś kłopoty w szkole. Podczas biegania dowiaduje się, że w szkole syna jest zamachowiec i że syn pojechał jednak do szkoły mimo złego stanu psychicznego. O to może jej syn jest zamachowcem przychodzi w pewnym momencie taka myśl, zwłaszcza, że policja dzwoni do niej z pytaniami, czy syn ma dostęp do broni, czy leczy się itp. I tak biega godzinę filmu po lesie. Jest tylko ona, przyroda i dzielny iphone. Po otrzymaniu informacji próbuje dobiec do szkoły syna. Ale pomimo tego, że do lasu biegła 5 minut to z powrotem będzie wracać całe "godziny", nawet przedziera się wpław przez rzekę. Las niby z dala od cywilizacji, a zjeżdżony jak na jakiś wyścigach, od cholery jakiś dziwnych ścieżek, takich niby do biegania ale raz ścieżki zasypane liśćmi, a raz wyczyszczone. Po godzinie biegania okazuje się, że jej syn nie jest jednak zamachowcem (jest nim pracownik stołówki). Bohaterce podczas biegania i dzięki Iphonowi udaje się uzyskać informację kto jest prawdziwym zamachowcem i dodzwonić do niego. Dzięki temu zajmuje go na tyle jakąś głupią rozmową, że wkracza S.W.A.T. i ratuje dzieci i syna bohaterki. Nie strzelaniny nie zobaczycie, kamera cały film jest skierowana na bohaterkę i jej telefon.
Koniec
Przy końcu ma miejsce jedno dziwne zdarzenie, warte zastanowienia się - Iphone rozładowywuje się. Dziwne, dziwne. A i nigdzie nie widziałem informacji, że film jest sponsorowany przez Apple ale to może dlatego, że obejrzałem to dzieło na przyspieszeniu.