PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4977}
8,1 35 792
oceny
8,1 10 1 35792
8,0 21
ocen krytyków
Dekalog V
powrót do forum filmu Dekalog V

Tak jak w temacie.Czyżby aktor ten pojawiał się dwukrotnie?Raz jako geodeta a potem drugi raz w wiezieniu jako robotnik z drabiną.Zwrócił kto na to uwagę?

ocenił(a) film na 8
Lewar

tak, masz racje, tez zwrocilam na to uwage :)
generalnie jesli chodzi o ta postac to(jak wielu;P) zastanawialam sie o jego role w "Dekalogu". rozwazalam dwie opcje: na poczatku sadzilam ze jest to postronny, przypadkowy obserwator zdarzen, jednak zwlaszcza po tej czesci, gdzie pojawia sie dwa razy w roznych zawodach w tak krotkim odstepie czasu jestem prawie pewna ze jest tu kims w rodzaju Aniola Stroza (sumienia? Boga?). w kazdym razie ciekawy pomysl;) pozdrawiam ^^

ja_tu_tylko_sprzatam

nalezy zwrócic uwage, ze nie zawsze jest on biernym obserwatorem... w tej czesci dekalogu, widzimy, jak podczas zatrzymania samochodu, kiedy spotyka sie ich wzrok Barcis delikatnie kreci głowa, tak jakby chciał odwiesc od dokonania planowanej zbrodni... taki wewnetrzny ostatni głos sumienia/ zdrowego rozsadku... pozniej nie ma juz odwrotu.

użytkownik usunięty
kempa83

To spojrzenie , także mnie powaliło , stanął tak jakby niechciał przepuścić Jacka i taksówkarza , ale w końcu uległ spojrzeniu JaCKA I przepuścuścił ich.
Dekalogu 5 nigdy nie oglądałem [okazja nadarzy sie w niedzielę ] , za to ,,Krótki film o zabijaniu '' znam bardzo dobrze , za pierwszym razem kiedy go oglądałem nie dostrzegłem tego faktu [ to dlatego , że film oglądałem w dzień i pokój był mocno oświetlony ] ale za drugim razem go zauważyłem.
Anioł Stróż zawsze jest blisko człowieka , który go potrzebuje.

Dekalog V i Krótki film o zabijaniu różnią się tylko tym, że ten pierwszy jest minimalnie krótszy, nie ma w nim kilku scen. Ja właśnie obejrzałem po raz drugi ten film i ponownie wywarł na mnie ogromne wrażenie

Dirty

A zaużyliście jeszcze coś?
Gdyby taksówkarz zabrał innych ludzi, ten indydent mógłby się nie wydarzyć, mógłby - kursy w inne miejsca na mapie, zupełnie inny rozwój wypadków i temu podobne. Mianowicie Taksówkarz bardzo mnie dziwi, naśmiewa się pierwszy raz z młodej pary, czekającej aż skończy myć auto... za drugim razem trąbi odstraszając psa kobiety (idącej by wsiąść do niego do taksówki?). Za razem trzecim odjężdża gdy do taksówki zbliża się dwoje ludzi, w tym mężćzyzna podtryzmujący chyba kobietę (albo pijaną osobę, ale raczej jest to kobieta) "Panie... Co pan?".
Do czego zmierzam? Taksówkarz odmówił kursu jednej osobie, odmówił kursu drugiej, odmówił kursu trzeciej i wybrał najgorszą opcję, zabrał ze soba dopiero mordercę.

ocenił(a) film na 10
BUNCH

Zaskakuje mnie to, że jakoś nieśmiało napomyka się o tym, że Barcis jest ucielesnieniem Boga. Wspominacie o wyrzutach sumienia i aniołach stróżach.. oba te "zjawiska" łączą sie ścisle z moralnością, a więc i z wiarą, w końcu z religią, a w efekcie z Bogiem. Przecież to postać, która milczy, która jest tam gdzie chce, wtedy kiedy chce i jest kim chce, ktora zawsze pojawia sie w sytuacjach, w ktorych roztrzygane są postepki ludzi. Wszyscy interpretuja go jako jakis byt wyższy, ale nie Bóg. A przecież to Dekalog.

astrayheart

Bardzo ciekawą teorię wyraziła tutaj moja przedmówczyni. Jak już wcześniej ktoś napisał, wszystkie dziesięć cześci Dekalogu opierają się na zwyczajnym życiu ludzi, w żadnej części nie zostało przytoczone chociażby jedno stwierdzenie, cytat z Biblii, Dekalog jest dziełem, które odbiega od wielu innych rodzajów filmów, jest realistyczny, pozornie codzienny a jednak jakoby mistyczny, duchowy. Rola Artura Barcisia w tym filmie nie jest więc ucieleśnieniem Anioła Stróża, dobrego ducha, jest ucieleśnieniem czegoś, co jest ściślej mówiąc ponad ludzkie, czegoś, co istnieje w samym sednie ludzkich grzechów a jednak nie jest bytem ludzkim.

ocenił(a) film na 8
astrayheart

Zgodzę się z Twoją interpretacją, Barciś jest postacią która milczy. W dodatku w scenie więziennej trzyma drabinę. Lecąc metodą luźnych skojarzeń - Drabinę Jakubową. Jednak w przeciwieństwie do Jakuba, Bace nie objawia się na jej szczycie ofiarując miejsce na ziemi. Baka tej drabiny ani niosącej ją postaci nie zauważa.

astrayheart

mnie natomiast zaskakuje jak mozna postawic znak rownosci miedzy tymi "zjawiskami", zespoic je z moralnoscia stojaca w jednym szeregu z wiara, przejsc z tego do religii, zeby wkoncu odnalezc Boga...
bardzo naciagany ten lancuszek... ; ]

ocenił(a) film na 8
kempa83

Być może w Twojej głowie moralność nie łączy się w jeden "łańcuszek" z wiarą. Ciekawe w takim razie z czym się łączy? I ciekawe z czym łączą się u Ciebie takie pojęcia jak wiara i Bóg?

Lewar

W scenie w której Artur Barciś, stoi przed polonezem taksówkarza, kiwa głowa pokazując na przyrządzie mierniczym V , Moim zdaniem jest wysłannikiem Boga aniołem a może samym Bogiem co też jest bardzo możliwe.
Ostatnia próba odwiedzenia od zabójstwa, pokazuje V i kiwa głowa co znaczy nie zabijaj. W pierwszej sekundzie przyszły morderca jakby trzeźwieje, ale
zło w nim wygrywa ostatecznie. zastanawia mnie natomiast scena w więzieniu w której Artur Barciś trzyma drabinę, co ona symbolizuje?

ocenił(a) film na 9
afghhhan

ja, po raz kolejny przychylam się do tego, że Barciś symbolizuje Jezusa - boskiego wysłannika na ziemię. Zauważmy, że najpierw trzyma miarkę - tak jakby był to stojący, oparty o ziemię krzyż, potem pojawia się z drabiną, którą również niesie jakby był to właśnie krzyż.
Przypomnę tylko, że w IV części dwukrotnie dźwiga na plecach kajak, który nawet przybiera kształt krzyża.

Lewar

myślę, że większość z nas kojarzy postać barcisia z aniołem, siłą wyższą, wyrzutem sumienia i tak dalej, a nie z bogiem, dlatego, że bóg sam w sobie łączy się z potęgą, siłą.. właśnie to przewrotne obsadzenie w tej roli drobnego aktora powoduje tyle niedopowiedzeń, domysłów.. ale to dobry zabieg

ocenił(a) film na 9
kickyourdaddy

wg mnie Artur Barciś nie jest stricte osobą. przez forumowiczow filmwebu utożsamiany jest z Aniolem Strozem, Bogiem. ja uważam, że jest Momentem. Chwilą, w ktorej od naszego wyboru zalezy nasze dalsze zycie.
Moment, w ktorym wszystko moze sie jeszcze zmienic.
co jest typowe dla takiech Momentów [w realnym świecie także] - najczesciej jest niezauwazany.

ocenił(a) film na 9
wedrujaca

podążając za tą myślą dalej, można spróbować odgadnąć intencje reżysera - co chiał obecnością Artura B. przekazać.
być może sam fakt, że takie momenty są.
może chciał podkreślić udział Wolnej Woli w naszym życiu; czyli cały czas w sposób płynny je zmieniamy
Artur Barciś nie jest w tym ujęciu sztuką dla sztuki; ważne jest, żeby zrozumieć przekaz

ocenił(a) film na 8
Lewar

Dla mnie pojawienie się Barcisia wyznacza moment, w którym zostaje popełniony grzech, kiedy zapada decyzja o jego popełnieniu, pojawia się okoliczność najbardziej do niego zbliżająca, etc.
W V pojawia się dwa razy, gra dwie postaci ponieważ grzech został popełniony dwa razy, przez dwie różne osoby.
Pierwszy, ewidentny grzech Jacka - a kolejny to grzech adwokata, który chce usprawiedliwić grzech dokonany przez Jacka.

Dlatego też według mnie dekalog V nie jest manifestem przeciwko karze śmierci, nie odpowiada na pytanie czy kara śmierci jest dobra czy zła.

ocenił(a) film na 9
ketavan

Postać kreowana przez Artura Barcisia pojawia się nie tylko w scenach przełomowych dla bohatera, w tym konkretnym momencie, w którym człowiek może jeszcze zastanowić się nad tym, co chce złego zrobić. Odnoszę wrażenie, że pojawia się również jako pewne wsparcie, ślad obecności Bożej w trudnej chwili. Nie odniosłam wrażenia, że adwokat chciał usprawiedliwić mordercę. Wydaje mi się, że nie walczył o jego uniewinnienie, ale o każdy wyrok, który nie byłby karą śmierci. On walczył o życie. Z rozmowy mężczyzn wynika, że to Jacek chciał się widzieć z Piotrem. Przecież dla niego nie było to łatwe spotkanie. O czym rozmawiać z człowiekiem, który zaraz zostanie powieszony? Jak wyeliminować z własnego głosu ton wzruszenia i bezradności, jak nie używać wzniosłych słów? Oglądając ten film zastanawiałam się co ja powiedziałabym będąc w takiej sytuacji. Byłyby to same banały typu: nie bój się, wszystko będzie dobrze, tam będzie Ci lepiej. A oni rozmawiali o pogrzebie, o zdjęciu, o matce, o zmarłej siostrze, o codzienności. Może postać grana przez Artura Barcisia była uosobieniem Boga obecnego w każdym miejscu, nawet w więzieniu?

Sirannon

Moim zdaniem Artur Barciś symbolizuje w Dekalogu człowieczeństwo. Nie jest sumieniem, nie jest tez moralnością ani Bogiem. Barciś to projekcja symboliki człowieczeństwa. Ponadczasowa i ostateczna. Bohaterzy dekalogu to postacie na swoj sposob ułomne dlatego tez Kieślowski konfrontuje ich z wizerunkiem człowieczeństwa, który może (lecz nie musi) reprezentować coś co decyduje o tym, że jestesmy ludzmi. Barciś zawsze wydaje się być zamyślony ale tez doskonale świadomy rozgrywającej się akcji, jest jakby obserwatorem. A może widzem, ktory juz wyciagnol nauki z dekalogu nadanego ludziom i mozliwego do "realizacji" przez zwyklego czlowieka. To znamienne iz nie wypowiadajac jednego zdania wzbudza tyle kontrowersji i domyslow. Bez watpienia ciekawsza kreacja Dekalogu.

ocenił(a) film na 8
Ropi

Po pierwsze, żeby być uczciwym wobec już zdefiniowanych w świecie pojęć - "projekcja" w psychologii oznacza "przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych". Jest to jeden z mechanizmów obronnych ego.
W swojej wypowiedzi nie uzasadniłeś, dlaczego Barciś symbolizuje wg Ciebie "człowieczeństwo". Powiedziałbym, że to dosyć banalna interpretacja, jest człowiekiem więc symbolizuje człowieczeństwo. OK. Tylko że filmy Kieślowskiego zahaczają o metafizykę i ja bym się w tym kierunku skłaniał przy ich interpretacji. Wg mnie postać Barcisia może symbolizować Boga, chociażby z tego powodu, że pojawia się w przełomowych dla bohaterów dekalogu momentach, tak jak Bóg który czasem (przynajmniej wg Biblii) "przechadza się wśród ludzi".

oider

Jak dla mnie genialność Kieślowskiego polega na tym, że tak naprawdę nie wyjaśnił kim jest postać grana przez Barcisia dzięki temu wszystkie możliwe interpretacje są dobre. Reżyser pozpstawił wybór widzowi.

ocenił(a) film na 8
Joanna_4

Masz rację, filmy Kieślowskiego są jak lustro w którym każdy odbija swój własny umysł.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones