Przyznam szczerze, że pierwszy raz obejrzawszy ten film miałem takie ciarki na plecach, że bałem się zgasić światło :D {choć nie byłem wówczas dzieckiem} - dość dobitnie mnie ten film poruszył ! Być może właśnie dlatego słusznie został nadany tak późno. Cały czas zresztą /widziałem go już kilkukrotnie/ robi on na mnie niemniejsze wrażenie. Najbardziej wstrząsa mną zawsze nie tyle cały film, co sama dość dokładnie zrekonstruowana scena wykonania kary śmierci ! Czytałem gdzieś opinie, że ta część miała być (czy nawet była) jakąśtam opinią w sporze dot. kary śmierci, za którą jestem jaknajbardziej za! Sam ten film pokazuje pewną logiczną konsekwencję - ktoś, kto dopuszcza się odebrania życia jednej osobie sam nie jest godzien żyć! Szkoda tylko, że nasi prawodawcy i rządzący nie poszli za pomysłem zobrazowanym w 5 części Dekalogu Krzysztofa Kieślowskiego.
nie zgadzam się z Tobą w tym aspecie że jak sądzę pisząc że ten film miał być głosem w dyskusji o karze śmierci to masz na myśli poparcie owej.
NIE ZABIJAJ!!!!!!!!!!!
Wiadomo że nic nie jest proste i czarno białe ale na pewno ten film nie jest jakimś głosem za karą śmierci. Film jest wielopłaszczyznowy jak wszystkie wielkie dzieła. I jedną z tych płaszczyzn jest to żę w ramach prawa, zdrowego rozsądku, czy obrzydzenia sami łamiemy V przykazanie. No bo oko za oko przecież. Na tym polega siła tego filmu. Ze stawia pytania i czasami z bezradności i bezsilności wobec natury ludzkiej i naszego losu mamy ochotę krzyczeć za bohaterem NIENAWIDZĘ