Nie pamiętam kiedy ostatnio nazwałem jakiś film niedocenionym. W tym wypadku trudno użyć innego słowa. "Dementia" została zniszczony przez cenzurę w roku swojej produkcji, a gdy już trafił na ekrany, publiczność jej nie zrozumiała. Producenci musieli dodać narrację z offu by przekaz stał się czytelny. Wielkie ambicje reżysera spełzły na niczym i później nie nakręcił żadnego obrazu.
A przecież mamy tu do czynienia z kinem zjawiskowym. Twórca pomieszał ówcześnie modne noir z stylem niemieckiego ekspresjonizmu, zupełnie pozbawiając bohaterów mowy. Fabułę zaś naszpikował całą masą podtekstów o charakterze seksualnym. Ten zaledwie godzinny obraz daje nam wizję filmu o niezwykłej, pełnej grozy atmosferze, a zarazem freudowskiej łamigłówki. Wystarczy wspomnieć choćby cygara palone przez bohaterów, symbolizujące erekcję lub rewelacyjną scenę muzyczną, która ukazuje kobiecy orgazm. Próżno szukać w amerykańskim kinie lat 50 drugiego tak śmiałego przedsięwzięcia.
Niestety trzeba było lata, by ktoś zauważył obraz Parkera. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, zapewniam że nie jest to zwykły thriller o kobiecie, która boi się mężczyzn. Polecam i daję mocne 8/10.