Nie ukrywam, podszedłem wczoraj do tego seansu będąc przekonany, że na 90% mi się spodoba i miałem rację. Ale to właśnie ta izolacja, którą już doskonale było widać w trailerze totalnie mnie kupiła. Jest to główny element filmów które uwielbiam np. Kula z 1998, seria Alien - praktycznie wszystkie części. Z gier niewątpliwie byłaby to seria Dead Space no i nomen omen Izolacja w którą co prawda nie grałem ale pasuje tu jak ulał jako przykład :) W tym filmie natomiast zamiast stacji kosmicznej mamy XIX wieczny okręt a zamiast kosmosu bezkres oceanu. Drakula eliminuje swoje ofiary jedna po drugiej niczym w klasycznych filmach z uwielbianym przez wiele osób xenomorphem. Sam wygląd Drakuli jest totalnie przerażający - pokazano go tu jako totalną bestię - to już nie jakiś starszawy, lekko podsuszony jegomość ale praktycznie pół człowiek, pół nietoperz (coś jak Marcus z serii Underworld). Ten brak źrenic, długie zęby, totalnie demoniczny wygląd plus moment w którym powtarza powolnie słowa swojej ofiary: "Please, no" - niby zwierzę próbujące naśladować głos człowieka. Świetnie to wyszło! Ode mnie: mocne 6/10 :)