inhales.. to słowo w nawiasie na tle postaci franka bootha pociągającego azotan amylu z maseczki przeciwgazowej i za sznurki pewnej mówiącej językami hałaśliwej ferajny przybyłej gdzieś tam z rubieży zubenel genubi chyba - albo z odmętów rozszalałej wyobraźni naszego jimmy'ego stewarta z marsa, jak kto woli, jedno i drugie to w zasadzie synonim - dokładnie tyle, a może i więcej nawet powie o dennisie i jego złym duchu, ile zaproszeni goście, mniej lub bardziej udatnie, postarają się zawrzeć w słowie..