Świetna fabuła! Bardzo wciągająca i miejscami niezmiernie zabawna. Z przyjemnością śledziłem losy detektywów, obserwując jak tytułowy Czarodziej robi ich w konia. Samej postaci zabójcy trudno nie polubić, więcej - przez cały film kibicujemy jemu i martwimy się, czy nie złapie go w końcu Scotland Yard. Co najlepsze, mimo, że pod koniec wydawało mi się, że wiem już wszystko, to i tak finał mnie zaskoczył. To właściwie pierwszy "prawdziwy" film krimi, jaki obejrzałem (nie liczę "Seven Blood-Stained Orchids" i "What Have You Done to Solange?", bo to bardziej filmy giallo niż krimi) i z pewnością obejrzę kolejne.