Trochę podobny do typowych horrorów z grupką szkolnych znajomych ginących po kolei, tutaj mamy bardzo podobny scenariusz. Końcówka też niezadowalająca, ALE nie wiem czemu, w miarę spodobała mi się wykreowana postać Millera Hendrika i pomysł z młynami. Widać że zamysł był fajny, ale wyszedł kolejny przeciętny slasher. Choć każdy pisze "o nie kolejny slasher! Fabuła wałkowana przez ostatnie 40 lat!" No niby tak, ale też mam dosyć ostatniego boomu na egzorcyzmy i rodzinka w nawiedzonym domu w którym straszy duch zmarłego... Daję 5/10 bo dobry na jednorazowy strzał wieczorkiem, nic więcej.