Z braku laku można zobaczyć,ale myślałem że to będzie coś mocniejszego i ciekawszego - takie realistyczne życiowe kino z Chile,ale nie porywa.Jakoś za mało tu było emocji i napięcia - akcja toczyła się zbyt ślamazarnie - biedni ludzie to mają przerąbane pod każdą szerokością geograficzną.
Moim zdaniem narracja nie jest wynikiem nieudolności, lecz świadomym i udanym zabiegiem odzwierciedlającym tamtejsze realia. Do mnie przemawia, choć nie jestem bezstronna, mam wielki sentyment do chilijskiej historii.
Też oczekiwałam rasowego kryminału, jednak szybko doceniłam, że jest to dramat o beznadziei, o rządach diabłów, o piekle na ziemi, które trwa. Śmiejemy się z feministek, ale przecież tych trepów z policji tylko zatłuc. A propos, "Obiecująca młoda kobieta", widać jaka jest śmieszna i pusta przy tym.
feminizm ma byc lekarstwem na meski szowinizm ? ja wiem ze woda dziala na ogien ale w zyciu zastapienie skrajnosci skrajnoscia raczej sie nie sprawdza. czemu uwazasz ze w wiekszosci katolicka republika - jedna z najbogatszych w ameryce poludniowej jest pieklem na ziemii ? jak napisal przedmowca - biedni maja przesrane w kazdej szerokosci geograficznej