Zabrakło wszystkiego a reszty było aż za dużo.
Właśnie wróciłem z kina a wybrałem się z ciekawości bo film zbiera dobre recenzje. Nie nastawiałem się na kino pokroju "Szybkich i wściekłych" ale nie spodziewałem się, że będę chciał sobie wyłupić oczy. Zabrakło wszystkiego a szczególnie jak na film o WYŚCIGACH zabrakło dynamiki w scenach wyścigowych. Muzyka do niczego, gra aktorska przerysowana i naprawdę kiepskie dialogi.Ogólnie nie do końca wiadomo też o co w filmie chodzi bo gdyby nie streszczenie filmu w życiu bym się nie kapnął na co choruje siostra głównego bohatera, skąd i jak doszło do niektórych sytuacji między bohaterami. Do tego całość nakręcona w dziwny sposób bo ktoś kocha efekt bokeh i jest wszechobecny. Co się dzieje w tle nie widać o ogóle. Można nie mieć kosmicznych finansów ale chyba sceny wyścigów można było nakręcić tak by wgniatały w fotel. Ogólnie wyszła straszna kicha.
2/10
Podzielam opinie. Film bezndzieja! Jedyny plus za grę Pazury i ładne dziewczyny. Sama koncepcja tych wyścigów była idiotyczna, taka zabawa w ganianego w zamkniętych magazynach, a nie prawdziwe wyścigi. Efektowne auta i zupełnie nieefektowne z nimi sceny. Dialogi słabe i sztuczne, gra aktorska na wyrost i nienaturalna. Nie polecam.
Co do Cezarego to też trochę się zawiodłem bo już chyba wypadł z ról twardzieli i tu trochę według mnie oczywiście popłynął i chciał wykreować gangstera rodem z chłopców z ferajny
Przy scenach wyścigów miałem wrażenie że wszyscy jadą w inną stronę z zatrważającą prędkością 50km/h
Niestety sceny wyścigów były fatalnie zmontowane i w ogóle nie oddawały charakteru tego nielegalnego sportu. Zero uderzeń (wiadomo - brak budżetu na rozwalenie auta), zero wyprzedzania, walki o pozycję. Po prostu jazda po sznurku jeden za drugim. Brakło moim zdaniem pieniędzy na najważniejsze fragmenty filmu. Wystarczyłoby poobijać kilka aut w łącznej cenie 100-200 tys. i by było naprawdę nieźle. Do tego dużo ciekawszy montaż i pocięcie tego bardziej dynamicznie z ostrymi a nie płynnymi zmianami obrazów.
Ok. Dzięki za opinię, bo też planowałem wybrać się na ten film. Tylko dlaczego dałeś tak wysoką ocenę?
A tak poważnie to chociaż nie wykorzystano talentu nawet w minimalnym stopniu to jednk obsada MIAŁA potencjał za to 2 w sumie to chciałem dać 1,5 ale się nie da
Nawet mogło się obyć bez zderzeń ale żeby nie było w tym żadnej dynamiki? Skoro bierze się za takie sceny to trzeba było mieć jakąś koncepcję na nie i według mnie nie wymagało to jakichś wielkich wkładów kasowych wystarczyło trochę efektowniej to nagrać
Może nie powinienem porównywać tego filmu do motocyklowych zawodów na "owalach" czyli "Drift Masters" tam również prawie żadnej adrenaliny nie ma, wolna jazda mijanek jak na lekarstwo.
Pytanie tylko po co była w ogóle ta katastrofa? Dla fabuły nie miała żadnego znaczenia. Generalnie problem z tym filmem jest taki, że nic w nim nas nie obchodzi - ani bohaterowie, ani nawet same wyścigi, przez co cokolwiek by się działo na ekranie, to budzi to w nas najwyżej zażenowanie.
Dokładnie. Co do pościgu policyjnego to był to najgłupszy pościg jaki w życiu widziałem Nie wiem czy ci policjanci wiedzieli kogo w ogóle ścigają i po co :D Rozbił się policyjny śmigłowiec i na nikim to nie zrobiło szczególnego wrażenia to czemu miało by to robić wrażenie na widzu? Naprawdę szkoda słów na temat tego filmu... jest okropny
Tego w ogóle nie można nazwać wyścigiem. Dla mnie wyścig to jest ściganie się na czas lub kto pierwszy dojedzie do mety. Tutaj główny bohater nie pokazał żadnych umiejętności np. w kamieniołomie wygrał tylko dla tego że Roznerski i ekipa gonili wszystkich tylko nie jego.
Najlepsze w tym diablo jest to że to miało być tak niebezpieczne że tam giną ludzie ... Chyba zabijają się z nudów Bo jak można się zabić przy tej prędkości przy jakiej oni jeździli? Równie dobrze można było wysiąść i iść obok samochodu
Ja tylko zapytam. Gdzie ten film dostał pozytywne recenzje? Wszystkie jakie widziałem były negatywne albo co najwyżej oceniały film na średni :p
Widziałam film w sobotę, bo jak to piszę to już mamy niedzielę. Nawet nie wiesz, jak się wkurzyłam bo masz 1000 racji, nie warto było nawet oglądać. Komenta już dałam w innym miejscu, ale nie rozumiem, co się qrwa dzieje z polskim kinem! To tak wygląda, jakby film kręcił, montował... jakiś praktykant, czy stażysta, nie wspomnę o scenariuszu, czy grze aktorskiej. Ludzie, co się stało z polskim kinem!!!?