Ten zapomniany dziś aktor daje prawdziwy popis aktorstwa. Jego postać zdominowała cały film. Wielkość tej roli widać najlepiej w porównaniu z resztą aktorów (zwłaszcza "płaską" Joan Bennett). Oprócz wyjątkowej roli Arlissa, wciągająca intryga polityczna częściowo (bowiem odpowiednio ufabularyzowana) oparta na prawdziwych wydarzeniach. Praca kamery (najdziwniejsze kadrowanie jakie do tej pory widziałem w kinie) oraz kiepski dźwiek przypominają, że to film sprzed blisko 80 lat, choć rola Arlissa rekompensuje te słabości. 5/10