Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć o co dokładnie chodzi w scenie, w której
Waltz strzela do Leo ?
Calvin bardzo nalegał na uścisk dłoni, ale Dr. Schultz wręcz przeciwnie - czy jest w tym ukryty jakiś głębszy sens - czy to tylko wymysł reżysera ?
Ja się wciąż zastanawiam czy gdyby jednak doktor podał mu rękę, to Calvin pozwoliłby im odejść? Myślę, że scena uścisku dłoni ma swoje wyjaśnienie. Chwilę wcześniej w salonie doktor słuchając muzyki, przypomina sobie scenę niewolnika rzuconego psom na pożarcie, doktor nie był w stanie zmusić się do uścisku dłoni takiemu okrutnikowi jak Calvin, który uwielbiał przemoc (scena walk, torturowanie nieposłusznych niewolników itd.) doktor był łowcą głów, ale nie zabijał dla przyjemności, nie znęcał się nad swoimi ofiarami jak to robił Calvin, zabijał dla pieniędzy, myślę, że na Dzikim Zachodzie to była kwestia honoru.
Psychologicznie jest to wytłumaczalne. Zdarza się czasami niesmak układania się z jakimś ch.jem. Adrenalina już zeszła, wszystko jest po, strony się rozchodzą, a ciebie jednak gryzie robal, że "trzeba mu było przypier..ić". Rozpamiętywanie tuż po sytuacji buduje tło dla resentymentalnych reakcji, stąd wrażenie jakiegoś nielogicznego kiczu (że się wzruszył).
Niekoniecznie wzruszył, raczej zrobił swoje. Musiał przewidzieć jak to się skończy, a jednak zaryzykował.