Niestety nie da się tego inaczej nazwać. Schematyczne kreacje bohaterów, spłaszczanie
problematyki, ciągły sentymentalizm, a to wszystko przeplatane młodzieżowymi hitami nie zasługują
na inne określenie.
Nie nazwałbym jednak tego seansu bezwartościowym; dużo można z niego wynieść na temat
pozycji mniejszości w społeczeństwie czy roli kobiety - charakteryzuje to jednak niemal każdy film
pozaeuropejski. A kino izraelskie ma zdecydowanie lepszych przedstawicieli.
Główny bohater cały film grał jedną miną- cyborga. Mimo to film, jak dla mnie zrobiony w konwencji kina niemal familijnego.
Spoiler
Film niby o terroryście. Ale ten samobójca jakiś mało groźny. Taki sympatyczny. Przyjazny dla świata. Bardziej szuka miłości, niż chce umierać za sprawę.
Podpisuję się pod tym. Zaczęłąm od siódemki, ale na końcu wyszła z tego słaba piątka. Takie izraelsko-palestyńskie polsatowskie "Dlaczego ja".
Jako totalne zaprzeczenie tezy (którą ten film potwierdza) że każdy film o stosunkach bliskowschodnich jest z automatu obsypywany nagrodami polecam genialne "Gdyby świnie miały skrzydła". Też ma nagrody, ale to nie zmniejsza jego wartości:-) Fantastyczna, inteligentna rozrywka.