Naprawdę fajny film, doskonała rola Cleefa, który tutaj pokazał się z bardziej komediowej strony
(genialna scena jak próbuje napić się z filiżanki;)). Żałuję tylko, że nie skończył się troszkę inaczej, no
ale nie można mieć wszystkiego...
Tak, zakończenie tragiczne. Choć reszta też nie do końca mnie satysfakcjonuje. Jakoś nie wzruszyła mnie transformacja głównego bohatera, jakoś nie podobała mi się próba połączenia motywów dramatycznych i komediowych, no i całość bardzo nierówna. Nie jest to zły western, jest kilka motywów które mi się podobały, ale jednak trochę rozgotowane to spaghetti...
Mnie może trochę brak obiektywizmu a to przez to, że uwielbiam Lee Van Cleefa:)))
ja kiedyś zassałem go z neta, bo o ile dobrze się orientuję to w TV go nie puszczają a polskiego wydania dvd nie ma :(