Ano to jest tak. Najpierw jest piękna, kolorowa, błyszczy się i mieni. Jest dużo, jest za mało, jesteśmy jej głodni. Następnie dorasta, statecznieje, jest odpowiedzialna. Równie intensywna walczy z każdym problemem, burzą emocji, deszczem łez. Potem blednie, nudzi, rani. Jest niczym seryjna morderca. Umierasz milion razy. [po]Wracasz i równie cudnie powielasz ten schemacik w imię niewytłumaczalnej nadziei. Któż z nas nie chce tak umierać? O tym jest ten film. Ładnie to Wam opowie. Perełka.
właśnie szykuję się do obejrzenia tego filmu, po takiej rekomendacji .. nie mogę się doczekać - dziś oglądam ;)
Zgadzam się z Tobą film naprawdę warto obejrzeć. Niby prosta banalna historia, niby proste schematyczne problemy ludzi ( wiele razy słyszałem o podobnych problemach..) ale film naprawdę urzeka swoim klimatem i prostota. Strasznie podobała mi się ustawienie kamery czułem się jakbym śledził bohaterów, jakbym podglądał ich w ich pogmatwanym życiu, super zakończenie
pięknie napisane.
jestem niesamowicie oczarowana filmem. działa na emocje, wpędza w nostalgię, skłania do przemyśleń.
i pokazuje, jak trudny i bolesny bywa świat ludzkich emocji- z miłością na czele...
a muzyka niebiańska...