Produkcje Netflixa nie zawsze są udane (The Kissing Booth, Insatiable), ale To all the boys I've loved before oraz Alex Strangelove są moimi ulubieńcami w temacie filmów młodzieżowych. Skupiając się na tym pierwszym, ma w sobie elementy typowe dla takich dzieł, ale również dużo w nim tej prawdziwości. Nikt nie zrobił wielkiej afery z powodu zauroczenia Lary Jean Joshem, chłopakiem jej siostry. Nikt nie wytykał palcami Lary Jean po wycieczce na narty (z pewnym wyjątkiem). Brak tu, na szczęście, tego hollywoodzkiego niepotrzebnego dramatyzmu. Oczywiście, kto z nas uwierzy, że takie coś, taki Peter Kavinsky, taka Lara Jean Covey, może trafić się nam w prawdziwym życiu? W głębi serca zapewne każdy, ale, niestety, jest to mało prawdopodobne. Film stawia nam wysokie oczekiwania wobec naszego życia, w sensie miłosnym.
Obsada... Lana Condor i Noah Centineo, moim zdaniem, stworzeni do tych ról. Postać Kitty i młoda aktorka, Anna Cathcart, świetnie wpasowała się w ogół filmu. W każdym filmie musi znaleźć się lekka i zabawna postać, która popycha fabułę do przodu. Co do roli Margot odegranej przez Janel Parrish- podczas zwiastunu myślałam, że jest to matka Lary. Aktorka zagrała dobrze, przyjemnie się ją oglądało, ale czy to ona powinna była odegrać rolę 18-latki?
Film, w którym się zakochałam. Zakochałam się w Larze Jean, w Peterze, w doktorze Covey, w Kitty, w Joshu, w Chris, w Lucasie... Podziwiam Netflixa, że te produkcje dają szanse młodym aktorom na zabłyśnięcie. Z pewnością, nie będzie o nich cicho jeszcze przez długi czas. Oby więcej takich filmów!