Żenada, czyli ta lawina purytańskich komentarzy. Największy problem moralny ludzkości- nie
przemoc, wojny, nieuczciwość, nędza- ale seks i dylematy z nim związane. Kiedy się z tego
otrząśniecie, kretyni?
Film jest lekką, mało ambitną komedią. Nie gwarantuje salw śmiechu, to tylko sympatyczny film (a
obleśny tylko w scenie wypluwania nasienia).
A co do przesłania, ktoś już niżej zauważył ten paradoks- niektórzy widzą inaczej przesłanie tego
filmu, niż sugerowałaby cała ta jego otoczka. Jestem jednym z nich. W tym właśnie sęk, i tak jest z
każdą produkcją- bezrefleksyjni ludzie zobaczą tylko to, co na wierzchu, a gdyby zaserwować im
głębszy seans, po prostu by nie zrozumieli.
Zresztą nie wszystko wymaga filozoficznych dysput. Seks jako taki nie wymaga. Podlega tym
samym moralnym kategoriom co każde inne zagadnienie. Ktoś widzi w tym "ideologię", to gratuluję
wypranego mózgu. Nawet nie wiecie, że określając dziewczyny przedstawione w filmie "k**ami"
działacie na najniższych instynktach, które wykorzystuje np. Kościół, wzmagając "moralny wstręt".
Tak, tak! Seks to najważniejsza sprawa (a tak serio- dla tych, co tak rzeczywiście jest, nie trzeba
takich filmów i nie trzeba było ich przed setkami lat. Proporcje zapotrzebowań emocjonalnych są
mniej więcej takie same jak zawsze. Przeceniacie zdecydowanie rolę mediów w kształtowaniu ludzi,
media odpowiadają na popyt).