PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1423}

Dogma

7,0 43 057
ocen
7,0 10 1 43057
6,8 10
ocen krytyków
Dogma
powrót do forum filmu Dogma

Pierwsze wrażenie, jako katolik, miałem 'mocno mieszane' uczucia - bezczelne nabijanie się z Kościoła, niewybredne żarty na temat religii plus wyjeżdżanie z typowo postmodernistycznym 'religia - tak, Kościół - nie'. I tak sobie ten kwas we mnie narastał, gdybym miał oceniać w tym momencie - oceniłbym dużo gorzej.

Na korzyść tego obrazu przemawia po prostu Smith ze swoim stałym zestawem filmowym: aktorzy ze 'Sprzedawców'; absurdalne, wulgarne, niewybredne, a jednak niesamowicie inteligentne i błyskotliwe żarty. Fantastyczna - dowcipna i zadziorna - kreacja świata. Znakomite sceny.
Zwyczajnie kocham ten styl i wystawiam mu bez wahania wysoką ocenę.

Jednak, jak wspomniałem, pierwsze wrażenie ocenę zaniża - treść i przekaz mi nie odpowiada, mógłbym uważać je za obraźliwe.

Jednak, gdy się nieco uspokoiłem, zacząłem zauważać drugą warstwę tego obrazu. Może się mylę, ale mam nieodparte wrażenie, że pod warstwą wygłupów i naśmiewania się jest coś więcej. Tak samo, jak w 'Sprzedawcach', gdy przestajemy się śmiać, przychodzi refleksja. I zaczynamy zauważać mądre, głębokie przesłanie.

Może to moja nadinterpretacja, ale 'Dogma' pod całym swoim szyderstwem niesie głębokie przesłanie - w kilku krótkich słowach mówi o poszukiwaniu wiary, poczuciu pustki, buncie, samotności. I, tak naprawdę, potrzebie Boga, której w końcu niczym przykryć się nie da. I, wręcz dosłownie, powtarza wiele prawd wiary chrześcijańskiej oraz biblijnych historii wręcz dosłownie!
Ostatnie sceny można np. odebrać jako bezczelne naśmiewanie się z chrześcijańskiego Boga, ale paradoksalnie - nie ma tam absolutnie nic, co kłóciłoby się z katolickimi dogmatami! Wręcz, w sposób lekki i ludzki, przybliżane są te prawdziwe Jego przymioty.

I gdy lecą napisy, w głowie pojawia się kilka naprawdę ciepłych i krzepiących myśli. Co podkreślone jest piosenką, która jest w tle.

Zaznaczam od razu, że może to być moja nadinterpretacja. Jednakże - mam takie samo wrażenie, jak po obejrzeniu dwóch części 'Sprzedawców'.
A dwa - wydaje mi się, że do tego filmu trzeba mieć naprawdę otwarty umysł i trochę mądrości:)

W każdym razie - film naprawdę godny polecenia, ale co bardziej wrażliwi religijnie powinni mocno zaciskać zęby i czekać do końca. I próbować się uspokoić.

Bo warto:)

ocenił(a) film na 9
Agenor

To mi się podoba.
Wreszcie jakieś pozytywy ktoś w "dogmy szaleństwie" dostrzegł ;)
I z kolegą się zgadzam w 100%.

ocenił(a) film na 6
WhiteDemon

A dla mnie to tylko wykorzystywanie skandalu do szukania jakiejś tam prawdy. Film ogólnie nie jest zły, posiada kilka śmiesznych chwil, ale nie posiada żadnych mocnych stron, które mogłyby w jakichś sposób podnieść wrażenie ogólne. Ot taki zlepek scen, które mają pokazać wszystko o katolicyźmie, a jednocześnie nie pokazują nic wartego uwagi.

dragoonkiler

Prawda jest uważana za skandal przez większość społeczeństwa, więc te dwa słowa są sobą nierozerwalne. A w katolicyźmi nie ma wiele wartego uwagi, jest pewna sekta pełna absurdów i sprzeczności i bezmyślni wyznawcy, chowający głowę w piasek przed rzeczywistością.

Agenor

Całkowicie się zgadzam. Wbrew pozorom ten film robi więcej dla religii, niż tradycyjne kaznodziejstwo. Uważam, że lepiej przemawia do współczesnych ludzi na korzyść religii, a na korzyść katolicyzmu w szczególności. Duże brawa dla twórców tego filmu! 8/10

ocenił(a) film na 8
Agenor

ten film zawiera niesamowite przesłanie, w którym totalnie się odnalazłam.
minusem faktycznie może wydawać się dość specyficzna forma w jakiej zostało to wszystko zawarte...
teraz już nie dziwie się tym wszystkim negatywnym komentarzom jakie wcześniej czytałam.
podczas oglądania bywały momenty, że byłam mocno... zdegustowana...
nawet zaczęłam zastanawiać się co na brodę Merlina Alan Rickman robi w tym filmie.
ale cóż, żeby trafić do dzisiejszego świata, trzeba sięgać po dość... specyficzne środki.
jaki świat, taka forma wypowiedzi twórcy.
myślę, że tylko w ten sposób faktycznie można trafić do odbiorcy i zmusić go do myślenia.
podczas oglądania dochodzi do sieczki mózgu, z której jednak formułuje się bardzo ważne wnioski.
jeśli się chce oczywiście. jeśli ma się dystans do siebie i świata. jeśli chce się ten świat zrozumieć.
zrozumiałam dlaczego Alan Rickman wziął w tym udział i jestem mu za to wdzięczna (jako wielka fanka
podążam za jego filmografią bardzo uważnie), zwrócił moją uwagę na bardzo istotny temat i pomógł mi to wszystko sobie poukładać.
film wart polecenia, nie każdemu, to prawda, ale wart.

ocenił(a) film na 8
Hillbilly_Cat

To chyba właśnie kwestia podejścia: jeżeli ktoś poważnie podchodzi do religii - film na początku może nieźle uderzać. Ale dla osoby inteligentnej i wykształconej filmowo (i ogólnie) stanie się naprawdę ciekawy.
Naprawdę - zaskakujące wnioski:)

Agenor

Fakt, film dobry - nie przekonała mnie tylko jedna rzecz - Aniołowie tracą skrzydła - stają się ludźmi - OK, Affleck zabił Daymona, gdyż ten nie miał skrzydeł - świat się nie skończył, co dalej, gdy Jay odstrzelił Affleckowi skrzydła - dlaczego Apostoł i Muza i Jay nie zabili Afflecka od razu, skoro mieli taką możliwość ? Ot na siłę przeciągnięcie fabuły.

ocenił(a) film na 8
ogoo

Bo Affleck był tym złym (w tamtym momencie), który robił zadymę. Apostoł i Muza nie chcieli go zabijać. Poza tym to bardzo pasuje do fabuły i zakończenie (z Bogiem w roli głównej) jest super:)

ogoo

Świat się nie skończył, bo Damon nie przeszedł przez bramę, czyli po zabiciu szedł do piekła, a nie do nieba :)

ocenił(a) film na 9
Agenor

szukacie drugiego dna a ten film po prostu wysmiewa religie jako totalna bzdure:) prawda lezy blizej niz wam sie wydaje

ocenił(a) film na 8
Abraxus

Problem w tym, że tak się wydaje. Ale jak znam Smitha i jego filmy, to taka interpretacja odpada. Jego filmy nigdy nie są tak naprawdę tym, co widać. Właściwa treść przechodzi trochę bokiem, gdzieś między słowami, w jednej, dwóch scenach.

Nie sądzę, żeby tym razem miało być inaczej:)

ocenił(a) film na 9
Abraxus

zgadza sie..przypomnę scenę z okazaniem płci anioła..hahaha..

ocenił(a) film na 8
Agenor

Moje odczucia są podobne :) Tego filmu nie należy brać dosłownie :) Podobnie jest z "Żywotem Briana". Trzeba mieć trochę poczucia humoru i dystansu do świata, żeby zrozumieć co autor miał na myśli :)

ocenił(a) film na 8
Agenor

Zgadzam się jak najbardziej.Film wbrew pozorom nie ma na celu dyskredytacji religii.

ocenił(a) film na 9
Pola42

oj katole katole. Napluć wam w twarz a mowicie ze deszcze pada

ocenił(a) film na 8
Abraxus

Jeśli to do mnie,to kula w płot.
Nie jestem "katolem".A Ty obejrzyj ten film,może go zrozumiesz.

ocenił(a) film na 9
Pola42

zrozumialem go i jest on filemem wysmiewajacym istnienie boga. Po prostu. Z wami zawsze tak jest ze jak ktos zrobi film ktory smieje sie z religi jako wymyslonej bzdury to doszukujecie sie ukrytej glebi ktora ma chwalic imie pana.

ocenił(a) film na 8
Abraxus

Widzisz, w tej chwili to Ty na siłę przypisujesz dość dosłowne i, za przeproszeniem, prostackie znaczenie temu filmowi. Jak sam na początku zaznaczałem - wyśmiewanie religii wydaje się oczywiste, ale jest 'Dogmie' kilka scen, które mają bardziej złożone znaczenie. I porównywałem to z innymi filmami Smitha, które również wydają się oczywiste, a takie nie są. Poza tym - nie uważam się za nieomylnego: odniosłem takie wrażenie, napisałem o tym, a kilka osób (niekoniecznie wierzących) się z tym zgodziło.

Czytając inne Twoje posty można dojść natomiast do wniosku, że Ty prowadzisz jakąś nieco zabawną batalię negowania istnienia Boga, wyśmiewania i krytykowania cudzych przekonań, odrywając się przy tym od jakiejś logiki i kultury rozmowy. Sprowadzając wszystko do miażdżącego argumentu 'Boga nie ma, bo go nie widać, wiara w niego to ciemnota i głupota, a kto jest oświecony to nie wierzy. A reszta jest gupia':P

ocenił(a) film na 9
Agenor

bo boga nie ma:) a dlaczego wasza wiare mam traktowac inaczej? nalezy wam sie jakis specjalny czacunek? dla mnie kazdy wierzacy jest tak samo smieszny. Czy wierzysz w "boga", modlisz sie do slonca, wyjesz do ksiezyca, wierzysz w Wisznu, Swiatowida czy cos innego dla mnie wciaz pozostajesz smiesznym czlowiekiem! jak to sie mowi "w chwili gdy pierwszy kłamca spotkał pierwszego idiotę". Moj argument "nie ma boga" jest miazdzacy. Udowodnienie czegos zawsze stoi po stronie osoby ktora w cos wierzy. Dopoki nie macie racjonalnego dowodu jestesci banda doroslych ludzi wierzacych w basnie

ocenił(a) film na 8
Abraxus

No, widzisz, tu jest problem z Twoim wnioskowaniem: jak mawiali starożytni Rzymianie 'eius incubit probatio qui dicit non qui negat' - 'ten przeprowadza dowód, kto twierdzi, nie ten, kot zaprzecza': i to jest ogólnie przyjęta zasada (w raczej całym cywilizowanym świecie). Skoro w dyskusji na temat wiary wysuwasz argument 'Boga nie ma' - musisz go jakoś udowodnić lub chociaż logicznie uzasadnić. Idąc Twoim tokiem rozumowania jakakolwiek dyskusja w ogóle byłaby bez sensu, bo każda strona wygłaszałby tylko swoje twierdzenia.
Mam nadzieję, że tak żarty sobie stroisz, bo w innym przypadku chyba cienko u Ciebie z logicznym myśleniem;P

Dwa: jasne, demokracja gwarantuje Ci prawo do własnego zdania i jego publicznego wyrażania. Jednakże kultura nakazuje, by swoje to zdanie wyrażać w sposób stonowany, respektujący uczucia innych. Jeśli to olewasz - wychodzisz na buraka. Pomyśl, co by było, gdyby wszyscy wierzący ludzie uznali niewierzących za śmiesznych, głupich, itp. Zostałbyś zamknięty w psychiatryku albo więzieniu, gdyż 90% ludzi w coś tam wierzy. Dlatego - nie nadużywaj cierpliwości innych, bo to nieładnie i może się zemścić.

Trzy: wszedłem z Tobą w dyskusję, bo już któryś raz zauważyłem, że każdą rozmowę zmieniasz w swoją krytykę religii. Co jest trochę dziwne, gdyż, jak choćby w tym przypadku, rozmawiamy sobie o filmie, w którym doszukiwać się można wielu znaczeń. A Ty wpadasz i krzyczysz, że Boga nie ma, a kto wierzy to jest gupi. Człowieku, o co Ci chodzi?
Zdajesz sobie sprawę, że przez takie zachowanie nikogo do niczego nie przekonasz, a wręcz przeciwnie? Rozsądny człowiek uzna Cię za oszołoma i przestanie słuchać w ogóle.

Dlatego, postaraj się odnosić do głównego wątku, a swoją antyreligijną opcję zostaw na miejsca i tematy do tego przeznaczone.

Pozdro

ocenił(a) film na 9
Agenor

Kolego to ty masz problem z logicznym mysleniem. Jesli twierdzisz ze cos jest, to po twojej stronie jest obowiazek udowodnienia ze mowisz prawde! Jak mam udowadniac ze nie ma czegos czego twierdze ze nie ma! przeciez to jest absolutnie nielogiczne!
Wierze w latajacego nadbobra ktory mieszka po ciemnej stronie ksiezyca. Pomimo tego ze wlasnie go wymyslilem to jak mi udowodnisz ze sie myle?

Wiecej nie wdaje sie w dyskusje bo wmawiajac mi ze to ja mam udowadniac brak boga robisz z siebie idiote a ja nie prowadze dyskusji z idiotami bo z gory sa skazane na kleske

ocenił(a) film na 8
Abraxus

Ok:P

ocenił(a) film na 7
Agenor

@Agenor, podpisuję się rękami i nogami.

@Abraxus, wiara nie jest kwestią logiki, czy inteligencji, tylko właśnie... wiary. Ja na przykład nigdy nie widziałem prądu elektromagnetycznego, ale wierzę że gdzieś tam jest. Nie jestem osobą wierzącą i raczej stronię od kościoła, ale ten film jak dla mnie nie wyśmiewa religii, a bardziej jej zinstytucjonalizowaną, "zabetonowaną" część. Podoba mi się pomysł obsadzenia Carlina w roli biskupa i przewrotna idea uwolnienia Boga przez akt eutanazji, ale Smith jasno podkreśla swoje stanowisko co do religii. Pokazuje, że religia nie ma koloru czy płci, optuje za wyzwoleniem wiary z dogmatów i bezmyślnego klepania formułek. No a już scena rozmowy Afflecka z Damonem o tym, że Bóg ukochał ludzi i dał im wolny wybór, a oni nie chcą już w niego nawet wierzyć ( nasuwa się na myśl "Stalker" Tarkowskiego) jest już jak najbardziej serio, nie ma tu miejsca na nabijanie się. Na koniec błagam Cię- ostentacyjny ateizm, wyśmiewanie ludzi religijnych na każdym kroku i traktowanie jako głupszych od siebie jest tak samo żałosny jak religijny fundamentalizm. Zachowanie jak "moherowe berety", tylko z drugiej strony barykady.

ocenił(a) film na 8
Polishmnie

Celnie: 'czarny moher':P

ocenił(a) film na 9
Agenor

wy mozecie pluc ale na was juz nie wolno..tak? ... stado głupich owieczek zapatrzone w zwykłych oszustów i złodzieji...a wracajac do filmu to czyż nie można tego traktować jako zwykłe sf ?

użytkownik usunięty
Polishmnie

"nie widziałem prądu elektromagnetycznego, ale wierzę że gdzieś tam jest" - genialne :)

Abraxus

Ech, atole atole. A właśnie że chcę żebyś udowodnił mi , że Boga nie ma, na takiej samej zasadzie jakbyś powiedział: u Kowalskiej w piwnicy nie stoi skradziony rower. Wtedy chciałbym żebyś mi to udowodnił. "obowiązek" dowodzenia dotyczy również ciebie. Nawet Hawking nie może w 100% wykluczyć istnienia Boga, bo zwyczajna uczciwość naukowa mu na to nie pozwala, co innego tobie- oświeconemu ateiście z pentagramem w nicku, który właśnie zjadł wszystkie rozumy. Na dodatek nie zrozumiałeś filmu, bo nawet jeśli w Boga nie wierzysz ( i jest mi z tego powodu serdecznie wszystko jedno) to nie można powiedzieć, że ten film w oczywisty sposób wyśmiewa istnienie Boga. Żeby tak twierdzić trzeba być zwykłym fanatykiem, bez odrobiny otwartości na inne niż własne poglądy, i właśnie taki typ mentalności prezentujesz. Ten film jest nieortodoksyjny, dowcipny, wulgarny i z dystansem, ale nie wyśmiewa istnienia Boga, wręcz mówi o jego potrzebie, zobacz choćby ostatnią scenę kiedy upadły anioł ze łzami w oczach prosi Boga o wybaczenie. Jak rozumiem w swoim światłym umyśle twierdzisz, że została nakręcona, żeby wyśmiewać wiarę i istnienie Boga. Otóż nie, twórca filmu nie jest ograniczonym człowiekiem, tak jak ty. Także wierz sobie albo nie wierz, ale chociaż zachowaj odrobinę intelektualnej uczciwości przy ocenianiu faktu jakim jest film, chyba, że w istnienie tego filmu również nie wierzysz.

Abraxus

Udowodnij zatem, że film Dogma w oczywisty sposób szydzi z religii i wyśmiewa istnienie Boga, bo jak na razie to mam wrażenie, że doszukujesz się w nim tego na siłę.

Agenor

Dawno nie widziałem żeby ktoś tak bardzo się ośmieszył i wykazał głupotą i hipokryzją jak ty w tym poście, mam nadzieję, że przez te 4 lata choć trochę popracowałeś nad swoim mózgiem. Katolik wypowiadający się o logicznym myśleniu, to jak dziwka mówiąca o godności... przecież to ten który wysnuwa jakąś tezę ma ją udowodnić. To, że boga nie ma, to nie teza, ani argument, tylko antyteza, zanegowanie czyjejś irracjonalnej opinii.

Kultura to wytresowanie, a 90 % ludzi to bezmyślna, prymitywna masa trzymana na smyczy żyjąca w szaleństwie... zamykałoby się ich w psychiatrykach, gdy nie to, że to większość społeczeństwa. Skoro nie można jej zamykać w psychiatrykach, to próbuje się zepchnąć ich niepoczytalność na w miarę bezpieczny tor, jak sekty religijne i bogowie. Większośc ludzi to najmniejszy autorytet z możliwych, wszystko co zawdzieczamy zawdzieczamy ludziom wyjątkowym, którzy różnią się od większość wszystkim. Nawet Jezus przecież był wielkim odmieńcem i na początku całkowicie osamotniony w swoich twierdzeniach, a na końcu go powieszono... i zrobiła to większość. Jak tak patrzę na posty katolikó to jednak coś w tym jest, ze po prostu nie jesteście zdolni do samodzielnego myślenia, ale ty i tak nie jesteś najgorszy, przynajmniej masz dystans do swojej wiary.

kryszti

Wiesz co, ja nie chodzę do kościoła i mam własne pojmowanie tych kwestii, ale o ile w życiu publicznym wkurza mnie nadobecność Kościoła Katolickiego i jego wtrącanie się we wszystkie sprawy, tak w codziennych rozmowach z ludźmi o wiele bardziej zaczynają irytować mnie ateiści. Od pierwszych słów obraza dla ludzi wierzących. Jesteście tak samo ograniczeni jak mohery, ale wydaje się wam, że nie. Wystarczy w Boga nie wierzyć i już się stoi wyżej i jest się światłym... jakie to proste.

ocenił(a) film na 9
Nexusik6

nie wystarczy w boga nie wierzyć. Z religijnymi urojeniami należy walczyć bo one są po prostu niebezpieczne. Nie walczyć w religijnym tego słowa znaczeniu czyli mordować wierzących. Należy walczyć z religiami za pomocą edukacji i nauki. Należy tych ludzi uczyć. Wyciągnąć przy pomocy nauki za rękę z tych religijnych urojeń.
Religie są źródłem wszelkiego zła na świecie. Trzeba je bezwzględnie zwalczać.

Abraxus

Tak jak np. komunizm który nie wierzył w Boga był źródłem samego dobra. Wy ateiści stajecie się takimi samymi fanatykami, i z nauki robicie religię, na dodatek brak wam odrobiny empatii i tolerancji. Ja tam nie uważam, że wiem co dla kogo dobre i że uszczęśliwię człowieka jeżeli odbiorę mu wiarę, ale widać ty to wiesz, a to już tylko kroczek do przemocy. Na dodatek twoja na siłę ateistyczna interpretacja filmu dowodzi jak bardzo ideologia cię zaślepia.Rozumiem, że chciałbyś obejrzeć film wyśmiewający istnienie Boga, ale to nie ten film, musisz poszukać innego. Bawi mnie ktoś kto zarzuca sekciarstwo wierzącym a ma pentagram w awatarze. Na dodatek powtarzasz slogany, zaraz przypomnisz mi krucjaty, inkwizycję i palenie czarownic. Nawet Dawkins w rozmowie z wierzącymi ma więcej szacunku i pokory niż jego "uczniowie".

ocenił(a) film na 9
Nexusik6

Komunizm był ateistyczny bo jedynym bogiem był stalin i matuszka rasija. Religie były zwalczane bo ludzie mieli oddawać się budowie komunizmu a religie przeszkadzały w tym procesie.
Nie zabijano nikogo w imię ateizmu. Wy oszołomy religijne nie rozumiecie, że ateizm to stan braku boga. Brak wiary w istoty nadprzyrodzone. To jest stan zerowy i wyjściowy. Nie zabija się za coś czego nie ma.
Nikt nikogo nie zabija w walce o ateizm. Widziałeś kiedyś ateistycznego terrorystę? "wpada w tłum ludzi i krzyczy boga nie ma i bum"?. Mordowanie o swoje przekonania to jest domena ludzi wierzących.
A co negujesz inkwizycję, palenie czarownic i krucjaty? To są te bardzo niewygodne fakty o których ciężko zapomnieć wierzącym.
Do tych zbrodni dodał bym chrzest Polski (zniszczenie kultury słowiańskiej), wspieranie holocaustu, współpracę z wrogami Polski i tuszowanie pedofilii w kościele.

Abraxus

Nie neguję tych rzeczy, twierdzę tylko, że to typowe ateistyczne argumenty podawane do znudzenia i przewidywalne. I co z tego, że komunizm nie zabijał w imię braku Boga, zabijał i był ateistyczny. Jasny dowód, że można być oszołomem ateistą. Nie słyszałeś o świeckich terrorystach? serio? To o czym ty słyszałeś? A o Frakcji Czerwonej Armii chociażby, zwanej Grupą Baader-Meinhof? Jak nie to poczytaj. Tak, w pewnym sensie nie ma niewierzących terrorystów, zawsze jest jakaś idea oszałamiająca ludzi. A oszołomem nie koniecznie trzeba być wierzącym. Ja np. oszołoma ateistę poznaję po tym jak zaczyna rozmowę, mianowicie od obrażania ludzi wierzących, co ty uczyniłeś w swoim pierwszym komentarzu. Nie szanuję takich ludzi, i nie z powodu ich ateizmu, bo ateizm szanuję jako pełnoprawny pogląd na życie, ale tracę szacunek do dużej części ateistów o mentalności gimbazjalnej, nie lubię was tak samo jak moherów bo jesteście dokładnie tacy sami, a i tak 95% z was poprosi o księdza i spowiedź przed śmiercią. Poza tym antyreligijny i ateistyczny oszołomie mówisz do człowieka, który nie chodzi do kościoła, z chrześcijaństwem łączy mnie to co prawdopodobnie ciebie, czyli to, że się urodziliśmy w tej kulturze i byliśmy ochrzczeni. Wśród fanów filmu Dogma prawdopodobnie nie znajdziesz religijnych oszołomów, bo do tego filmu potrzeba dystansu i poczucia humoru, a to nie są cechy oszołomów. To ty nie masz dystansu do swojego ateizmu i misji ratowania ludzi od religii i wiary, jesteś niebezpiecznym typem. Dowodem jak bardzo jesteś zaślepiony swoim światopoglądem jest twoja ateistyczna interpretacja filmu, jesteś człowiekiem z którym nie warto dyskutować, nie ma to większego sensu, z przyjemnością i zainteresowaniem słucham Hawkinga czy nawet wywodów Dawkinsa, ale nie ciebie. Mo stosunek do kwestii Boga jest złożony, i zbliżony do buddyzmu, ale buddystą nie jestem, po prostu uważam, że wybrnął z kwestii najlepiej, czyli odrzucając pojęcia i nie potwierdzając ani nie zaprzeczając istnieniu Boga, postawił po prostu na subiektywne i oryginalne doświadczenie, ale po co ja o tym z tobą rozmawiam, to nie ma sensu. Żeby z kimś rozmawiać to ta osoba powinna mieć odrobinę otwartości umysłu i minimum pokory i szacunku do rozmówcy, a ty od pierwszych słów pokazujesz, że jesteś tych przymiotów pozbawiony, ot kolejny ateusz na swojej krucjacie. Nara.

ocenił(a) film na 9
Nexusik6

Przykro mi ale ja nie mogę szanować kogoś kto wierzy w gadające węże, niepokalane poczęcie bez in vitro i że na mszy jak czarownik wymamrota pod nosem zaklęcie do kielicha to woda w nim zamieni się w krew magicznej istoty. Ja szanuję tylko ludzi inteligentnych. Jeśli ktoś wierzy w takie bzdury to nie mam z nim o czym rozmawiać.
Buddyzm to taki sam stek bzdur jak inne religie. Nie jesteś w żaden sposób bardziej "oświecony". Tkwisz w religijnej ciemnocie jak każdy kto wierzy w takie bzdety.
Dalej nie czaisz, że w komunizm nie zabijał za ideologię ateistyczną? Szkoda. Niektórzy tkwią w błędzie całe życie i nie potrafią pogodzić się z prawdą.

Abraxus

O i o gadających wężach, widzę że znasz ten słynny mem, i jeszcze o dziewicy zapłodnionej przez gołębia zapomniałeś dodać. A uczyli cię w szkółce co to jest metafora i czytanie między wierszami? Bo mnie uczyli. Jak widać ty czytać potrafisz jedynie literalnie, a dyskutować chcesz ze mną. A o komunizmie i jaki miał wpływ na ludzi to trochę wiem, mój ojciec był ateistą i komunistą, a matka całe życie wierzącą katoliczką. Pokazali mi lepszy wzorzec niż ten który ty reprezentujesz. Serdecznie mi wszystko jedno czy mnie szanujesz. Dopóki nie przyłapiesz Boga na nieistnieniu nie masz mocnego dowodu. A nie przyłapiesz go nigdy. Problem w tym, że nawet ateiści żyją w siatce pojęć i wyobrażeń i są tak samo zniewoleni nimi jak ludzie wierzący. Mnie serio bardziej interesują argumenty Hawkinga na temat istnienia bądź nieistnienia Boga. Komunizm miał za wroga religię, bo religię uważał za zabobon hamujący rozwój ludzkości, za narzędzie sprawowania władzy nad ludem, opium dla ludu itd. i dlatego z nią walczył. Stawiał na świat materialny i tylko w niego wierzył, był ideologią skrajnie materialistyczną i wierzył, że w ten sposób uszczęśliwi ludzkość i w imię tego zabijał. Serio widzisz jakieś różnice? Bo ja nie, a jeśli je widzisz to chyba ty czegoś nie czaisz. Ofiary to ofiary, z Bogiem czy bez. Mi jest serdecznie wszystko jedno czy mnie zabije i wrzuci do dołu ktoś z krzyżem na piersi czy z czerwoną gwiazdą, nie widzę różnicy. Zakotłowałeś się ateuszu w swoim światopoglądzie i to bardzo. O ile w życiu publicznym kościół katolicki wtrynia się we wszystko do zrzygania, to w codziennym obcowaniu wolę często rozmawiać z katolikami niż z ateistami, bo katolik powie, że wierzy, a najczęściej zastraszony i zawstydzony nie mówi nic, natomiast ateista... ooo to inna sprawa, będzie cię godzinami przekonywał jak wspaniały, wyzwalający i uszczęśliwiający jest ateizm, będzie cytował Dawkinsa, i opowiadał o krucjatach, inkwizycji i paleniu czarownic, tak jakby odkrył właśnie Amerykę i nikt poza nim o tym nie wiedział, acha i jeszcze te wujowe memy o gadającym wężu, dziewicy i gołębiu... uff, słuchać się go odechciewa po paru minutach.

Nexusik6

A jeśli wszystkie treści odczytujesz tak dosłownie to jak ty chcesz w ogóle dyskutować o filmach czy jakiejkolwiek sztuce? Dla ciebie Padlina Baudelairea to po prostu rymowana opowieść o kawałku gnijącego mięsa przy drodze, a Statek Pijany Rimbauda to rymowana i długa opowiastka o łajbie na wzburzonym morzu... Żaden z moich wierzących znajomych nie traktuje literalnie wszystkiego co jest w Biblii napisane, ja np. lubię ją czytać bo to kawał dobrej poezji , na dodatek była natchnieniem i podwaliną naszej kultury, inspiracją dla wielu wybitnych dzieł sztuki i mam do niej szacunek tak jak do Kaplicy Sykstyńskiej i innych wielkich dzieł i jak słyszę oszołomów mówiących, że jej nie szanują to śmiać mi się chce z ich małych móżdżków i wcale nie dlatego, że są ateistami tylko dlatego, że zwykłymi debilami.

Nexusik6

I jeszcze jedno ci polecę, jeśli chcesz pojąć cokolwiek z symboliki religijnej, mitów i baśni. to polecam choćby dzieła Mircea Eliade, tam poczytasz o podziale przestrzeni na przestrzeń sacrum i profanum, o podziale na czas świecki i czas sakralny, o mitach jako o archetypach wszelkich ludzkich działań i zachowań i na czym polega odtwarzanie każdego mitu w przestrzeni sakralnej. Będziesz trochę do przodu jak o tym poczytasz.

użytkownik usunięty
Nexusik6

"95% z was poprosi o księdza i spowiedź przed śmiercią" na reszcie ktoś przeprowadził badania statystyczne :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
soglif3

A może czas przerzucić na bok uprzedzenia, że każdy najeżdża na religie? :> Dystans do siebie i do religi panowie, bez spin. Film zajebisty, Jay wymiatał, z resztą jak zawsze. Aktorstwo bardzo dobre i fabuła niebanalna. Czego chcieć więcej?

ocenił(a) film na 9
MoDEddie

własnie..czego chciec wiecej? ..ale panom wyzej to nie wystarcza,musza dołozyc swoja religijna ideologie..

ocenił(a) film na 7
MoDEddie

Dobra, może trochę się zbytnio obruszyłem;) Cały czas jednak jestem zdania, że ten film interpretować należy przez pryzmat religii (bo jakżeby inaczej?), przy czym bynajmniej mi nie przeszkadza "najeżdżanie na religię". Nie chciałbym być przy tym źle zrozumiany; nigdzie nie dokładam SWOJEJ religijnej ideologii (bardziej tą IMHO prezentowaną przez reżysera), gdyż jest ona daleka od tej prezentowanej w filmie.

ocenił(a) film na 8
Abraxus

Jesteś debilem, bo Kevin Smith to głęboko wierzący katolik, zawsze dziękujący Bogu w końcowych napisach swoich filmów. Nie jesteś mądrzejszy od "katoli", serio :-)

yossarian84

Jesteś pewien, że Smith jest katolikiem? Może dziękująć Bogu, ma na myśli siłę wyższą? A nie postać fantasy kreowaną przez kościelną sektę? No i przecież bycie katolikiem i chrześcijaninem to dwie różne sprawy. Wręcz niemożliwe by Smith był katolikiem, jego filmy są zbyt inteligentne i nieszablonowe.

ocenił(a) film na 8
kryszti

Prawdopodobnie jest katolikiem, choć na pewno nie oszołomem. W każdym razie wierzy w chrześcijańskiego Boga i utożsamia się z naukami Jezusa. I to jest najwazniejsze w tej rozmowie, w kontekście zarzutów o to, że Dogma wyśmiewa wiarę w Boga.

yossarian84

Do Jezusa nic nie mam, choć nikt nie wie jaki był naprawdę. Myślę, że sam byłby przeciwko kościołowi. Katolicy to często ślepe owieczki które nic nie negują, znajdują spełnienie w rytuałach zapomoinając o najważniejszym. Dogma oczywiście nie jest jednowymiarowa, bo Smith taki nie jest. Smith wyśmiewa wiarę w katolickiego boga, a to jest różnica od Boga. To jest zasadnicza różnica której wielu nie widzi. Sądzę, e Smith jest na tyle inteligentny, że nie ogranicza postaci Boga do jednej religii i rozumie, że jako ludzie przerasta on naszą percepcję. Dogma pokazuje złe i dobre strony tej religii, wierzącym przydałoby się trochę dystansu i przemyślenia swojej wiary w szerszym spektrum. Choć oczywiście wielu dostrzega drugie dno tego filmu, no ale wielu pewnie jest też obruszonych, a przytyki do swojej wiary zingorowało, a nie przemyślało. Nie czytałem jakiejś bardziej rozległej wypowiedzi Smitha na temat swojej wiary więc w sumie trudno mi powiedzieć.

ocenił(a) film na 8
Agenor

Ja uważam, że nadinterpretujesz, ale podoba mi się Twoja opinia. Ja z kolei uważam, że ten film pokazuje, że w ludziach tkwi potrzeba posiadania nie tyle Boga, co kogoś, kto pomoże na tym świecie. Niestety pod tym względem bogowie na ogół się nie sprawdzają - stawiają tylko wydumane wymagania, za których spełnienie obiecują nagrodę ale nie w tym życiu, i tak naprawdę nie udzielają żadnej realnej pomocy.

Agenor

Przykre, że jeszcze się zastanawiasz czy ten film niesie za sobą pozytywne przesłanie, w przeciwieństwie do kościelnej sekty próbującej ludziom mieszać w głowach i często robiąc z nich zindoktrynowane, żałosne marionetki, pełno tam fałszu, obłudy, hipokryzji, małostkowości, bałwochwalstwa... z resztą sama historia kościoła nie wystawia tej sekcie najlepszego świadectwa. Film jest dla ludzi którzy nie są ograniczeni umysłowo i mają choć odrobinę elastyczne horyzonty postrzegania. Namiastka inteligencji i dystansu też oczywiście muszą występować, by w ogóle móc ocenić ten film. Potrzeba Boga, to potrzeba duchowości, a ludzie którzy zamykają się w jakiejs religijnej ślepocie i uważają, że to ich religia jest jedyną prawdziwą i tylko ona prowadzi do boga... no cóż, ciężko nie zakwalifikować ich jako idiotów. Każda religia i filozofia może coś dać człowiekowi i pomóc w odnalezieniu drogi do oświecenia, czy jak ktoś woli "Boga", nie można zamykać się w jednej doktrynie. Katolicyzm niesie w sobie nawet mniej wartości niż satanizm, obie te religie to odłamy chrześcijaństwa, które nie mają z nim wiele wspólnego. Smith krytykuje instytucje kościoła, narzucające czarno-biały tok postrzegania, który często nie ma najmniejszego sensu i logiki, zakazujące negowania i samodzielnego myślenia, próbujące zrobić z ludzi bezmyślne owieczki, zamknięte w kwadratowym ogrodzeniu umysłowym. Instytucję z której ciężko nie szydzić, skoro sama tak często się ośmiesza, wraz ze swoimi wyznawcami.

Agenor

Teraz wszędzie Bóg, religia, obraza uczuć, itd., itp. A nie lepiej być po prostu przyzwoitym człowiekiem?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones