PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=782237}

Dom, który zbudował Jack

The House That Jack Built
6,6 28 583
oceny
6,6 10 1 28583
6,2 41
ocen krytyków
Dom, który zbudował Jack
powrót do forum filmu Dom, który zbudował Jack

Moim zdaniem „The house that Jack built” jest odważną i kontrowersyjną refleksją na temat roli artysty (Jack) i dzieła sztuki (morderstwa, tytułowy dom). Lars von Trier pochyla się przede wszystkim nad tym, czy w w morderstwie, w zbrodni, czy mówiąc ogólniej, w złu, można odnaleźć piękno i wartość estetyczną. Końcowa refleksja jest taka, że tak, można – ów tytułowy dom oznacza pewne opus magnum artysty, którym w tym przypadku materiałem są ofiary ludzkie. Jest to dzieło dające swego rodzaju spełnienie, nawet jeśli karą za nie będzie piekło – tak dosłowne, jak i metaforyczne, objawiające się na przykład ostracyzmem ze strony społeczeństwa, świata sztuki. Przypomina mi to trochę serial Hannibal, gdzie też niemal każde popełnione morderstwo było przerażającym dziełem sztuki. Dobrą przeciwwagą jest jednak w tym filmie postać Verga, z którym główny bohater wchodzi w polemikę. Verge uważa, że sztuką jest piękno i miłość. Racja oczywiście leży po obu stronach – tak turpizm, jak i wysmakowana estetycznie barokowa budowla, mogą zostać zaliczone do panteonu dzieł sztuki. „The house that Jack built” jest dziełem odważnym, bezkompromisowym i potrzebnym, bo mówi, że dzieło sztuki nie musi wiązać się tylko z tym, co piękne, ale też tym, co brzydkie, mroczne i niewygodne. Bardzo dużo w tej interpretacji jest meta-nawiązań do samego von Triera – jego filmów i ekscesów w przestrzeni publicznej.
Odnośnie przemiany inżynier / architekt to moim zdaniem to też kwestia różnica pomiędzy artystą kompletnym a kimś na wzór rzemieślnika. Inżynier może uchodzić za artystę, nie będzie jednak nim do końca, jeśli będzie obracać swoją twórczość tylko wokół piękna i estetyzmu – prawdziwa sztuka (tworzona przez architekta, czyli innymi słowy artystę kompletnego) docierać będzie do najmroczniejszych zakamarków duszy, przeprowadzając w swym dziele ich swoistą wiwisekcję. Przypomina mi się klasyczny cytat Kafki, myślę, że Lars von Trier podpisałby się pod nim obiema rękami, zmieniając słowo „książka” na „film”:

Jeśli książka, którą czytamy, nie przebudzi nas niczym pięść, która uderza nas w głowę, po co zatem ją czytamy? Dobry Boże, bylibyśmy szczęśliwi również wtedy, kiedy nie mielibyśmy książek, a te książki, które czyniłyby nas szczęśliwymi, moglibyśmy pisać sami. Lecz tym, czego potrzebujemy, są te książki, które spadają na nas jak nieszczęście, które głęboko nami wstrząsają, jak śmierć kogoś, kogo kochamy bardziej niż siebie samych, jak samobójstwo.
Książka musi być oskardem, aby przełamać morze lodu, które jest wewnątrz nas.

Ostatnia scena ma takie symboliczne znaczenie, że z pewnych dróg nie ma odwrotu - główny bohater popełnił zbrodnie i nie może już powrócić do nieba (ścieżka po drugiej stronie mostu prowadziła do nieba), nawrócić się. Artysta uwikłany w mrok, zło w swojej sztuce już nie może się tego mroku wyzbyć i udawać, że on nie istnieje, jest to droga bez odwrotu - tak jak poznanie jakiejś prawdy sprawia, że prawdy tej nie można już się wyzbyć, zapomnień o niej Choćby się próbowało, będą to próby daremne. Jest to też oczywiste nawiązanie do Larsa von Triera, który uważany jest za człowieka ordynarnego, o obrzydliwych poglądach, persona non grata np. w Cannes. I co by nie zrobił już tego wizerunku raczej nie wymaże, raz wdepnął w gówno i ono już się za nim zawsze będzie ciągnąć, jak za Kevinem Spacey, Louisie C.K. itd. itd.

To jest tylko jedna z interpretacji bo jest to też film np. o znieczulicy społeczeństwa wobec zła na świecie, próba przyjrzenia się seryjnym mordercom z psychologicznego punktu widzenia, itd. itd. TEN FILM JEST SUPER, BO JEST TAK BOGATY W SYMBOLICE I NIEZWYKLE OTWARTY NA SKRAJNIE RÓŻNE INTERPRETACJE.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones