Zarzucanie temu filmowi, że jest skandaliczny i ostentacyjne wychodzenie z kina w trakcie sceny świadczy o braku dojrzałości społecznej, o chęci patrzenia na świat przez różowe okulary.

Chwilami film jest tez „trier’owsko” groteskowy. W trakcie scenie, w której ciągnie zwłoki za furgonetką, wybuchłem śmiechem gdy zaczęła szeleścić ta folia. Po sekundzie myślę „Rany, z czego ja się śmieję?”. I wtedy dotarło do mnie, że reżyser celowo zrobił tak tę scenę, aby wywołać u widza najpierw reakcję, a potem refleksję nad własna reakcją. I taki jest cały film. Mocny, bezkompromisowy, chwilami trochę nudny (chyba wina specyficznego montażu) ale pełen treści, momentami zakamuflowanej, a momentami wręcz krzyczącej do widza, jak w scenie z Simply i policjantem, który odjeżdża, bo nie chce, by mu zawracano głowę..

Czego więc dowiedzieli się o sobie ludzie, którzy wyszli z kina w połowie filmu, oburzeni? A może raczej, czego ja się o ich dowiedziałem? Że są na świecie ludzie, którzy nie akceptują wieści o tym, ze istnieje też zło. Którzy chcą, aby cały świat witał ich okrzykami „happy welcome!”, jak w reklamie z TV. Niech żyje beztroska! A jeśli usłyszą, że gdzieś obok dzieje się komuś krzywda, to przyspieszą kroku. Żeby jak najszybciej odejść gdzie indziej. Co z oczu, to z serca. Tak jak wyszli z seansu.

Społeczeństwo nieprzygotowane na nadejście zła, to społeczeństwo słabe. Społeczeństwo wypierające, to społeczeństwo ślepe. A Lars Von Trier krzyczy z ekranu, że na tym świecie istnieje tez zło, głupota i obojętność. Weźmyt taki karnawał w Rio. Ulicą, w gorących rytmach samby, wędruje rozbawiony tłum, a w tym samym czasie tysiące złodziei opróżnia kieszenie tym tysiącom roztańczonych turystów, wpatrzonych w gołe cycki tancerek. A gdzieś na podwórku kilku brazylijskich „macho” ze slumsów właśnie gwałci turystkę. To wszystko gdzieś ginie w gorących rytmach beztroskiej zabawy. Gdy więc beztroskie społeczeństwo usłyszy, że z któregoś bloku z okna dochodzi wołanie o pomoc, to takie społeczeństwo natychmiast włączy radio na cały regulator. Bo w radiu leci samba. Happy welcome!

A gdy gdzieś w szkole, w kącie, jakieś dziecko powie po cichu, że ksiądz albo wujek je dotykał w intymne miejsca, to też zostanie zagłuszone. Dzieciak pewnie kłamie. Prościej w tym momencie wyjść. Wyjść z sali kinowej.