Dosc przypadkowo obejrzalem ten film. Trudno jest go zdefiniowac. Troche mroczny, tajemniczy, choc w pelni realistyczny. Wielodzietna rodzina, chora, a w zasadzie umierajaca matka i rozstropne, niepelnoletnie dzieci.
Szczegolnie na plus zasluguje rewelacyjny dobr rol dzieciecych. Wszystko zagralo w tym obrazie perfekcyjnie.
Na szczegolne wyroznienie zasluguje Phoebe Nicholls jako Gerty. Pozniej zawodowa aktorka, jednak bez duzych sukcesoiw w przyszlosci. Scena z obcinianiem wlosow za rzekoma kare robi wrazenie.
Ciekawa byla tez rola Pameli Franklin jako Diany. Glownej postaci w trakcie seansow przywolujacych postac matki a zwlaszcza niejednoznacznie zarysowany watek erotyczny z ojczymem (kolejna dobra rola Dirka Bogarda), pelen niedpowiedzen i ukratkowych spojrzen i gestow, choc niestety nie do konca wykorzystany, zwlaszcza w finale Clayton poszedl na latwizne.
Niewatpliwie jest to jeden z lepszych obrazow Claytona.