Na początku przyznam się - nie oglądałem tego filmu zbyt uważnie. Nie chcę snuć teorii że facet wcale nie był wariatem, chodzi raczej o to, żeby ktoś wskazał moment, dlaczego jest tak, a nie jest inaczej.
Mianowicie: główny bohater wylądował w psychiatryku. Dowiedziałem się na końcu że wymyślał sobie różne rzeczy. Jest jednak moment którego wymyślić sobie nie mógł. Już zmierzam do większych konkretów.
Ten-jak-mu-tam kupił dom, po czym wypłynął sobie kajakiem na jezioro. W tym samym czasie przyszedł do niego pewien starszy Pan i zaczął go szukać w celu dostania podpisów na dokumentach, poszedł zatem za odgłosami i zniknął pozostawiając po sobie tylko samochód. Nasz główny bohater po znalezieniu samochodu, zawiadomił szeryfa. Tylko że miłego starszego Jegomościa więcej nie uświadczyliśmy.
Jak już wspomniałem na początku - nie oglądałem filmu dokładnie. Jeśli jest jakaś scena wyjaśniająca zdarzenie - będę wdzięczny za krótki opis. Jeśli nie, trudno, będę uważał że facet nie był świrem. Tylko na ocenę filmidełka i tak to nie wpłynie :)