Mroczny byt, który akurat Beth obrał za cel, gdy umarła i towarzyszył jej od tamtej pory, jak sam powiedział. Ale dlaczego? Czy to był sam diabeł czy przypadkowy zły duch zza światów? Czemu akurat ona, czemu tak mu na niej zależało? Jakieś pomysły?
Obrał ją na cel, nie kiedy umarła. Mówiła znajomym, że po wypadku była martwa przez cztery minuty i po drugiej stronie nie było nic. Ten byt to właśnie ta pustka, która chciała ją odzyskać po tym jak bohaterka się jej wyrwała. Coś jak " Oszukać przeznaczenie" Sam film jak dla mnie to pozytywne zaskoczenie. Muzyka, klimat, tajemnica. I to, że daje do myślenia po seansie, różnie można interpretować cała historie.
też mnie to zastanawia, w trakcie filmu rozwiązuje się wątek z mężem, ale co dalej? Nic po prostu odpuszcza? xD
Sens ma duży....
Kazdy ma wolną wolę. "Złu" zależy abyś sam własną wolą wkroczył na ścieżkę zła. Jej mąż podjął decyzje o zabijaniu innych kobiet. Na końcu podjął decyzję o samobójstwie. W jej przypadku też namawiał ją do podjęcia wyboru: samobójstwo, ale ostatecznie wybrała inaczej.
W każdym przypadku to człowiek ostatecznie podejmuje wybór miedzy dobrem , a złem, bo ma wolną wolę...
Przecież ten mąż zabijał inne kobiety, podobne do niej żeby ją chronić. Myślał , że w ten sposób zaspokoi demona.
Przecież nie musiało być. Film nie sygnalizuje w jednoznaczny sposób słuszności takiej interpretacji. Oczywiście można rozpisać fabułę w wersji 'nic paranormalnego się nie dzieje, a bohaterka ma nocne koszmary i zwidy symbolizujące załamanie', ale wtedy bardzo wiele zdarzeń trzeba uznać za pozbawione znaczenia i powstałe z przypadku.
Kiedy miała wypadek odeszła na kilka minut. Jadący z nią mężczyzna, którego poznała umarł. Ponieważ być może się zakochał i chciał ją dla siebie musi ją zabić. Mąż dowiadując się o tym, czytając książki, buduje identyczny dom i sprowadza, a wręcz zabija podobne do niej kobiety, żeby oszukując demona jednocześnie ją chronić. W pewnym momencie staje się to dla niego takim ciężarem, że popełnia samobójstwo. Wtedy demon kieruje się juz bezpośrednio do głównej bohaterki.
Nie pomyślałem o tym, że ten byt to może być ten zmarły pasażer. Lecz skąd mąż mógł wiedzieć o tym bycie? Kiedy się uaktywnił? Bohaterka na nowo zaznało go dopiero po samobójstwie męża.
Nie oglądałeś filmu? Mąż wiedział o bycie bo byt mu się objawił w postaci szeptów, które namawiały męża do zabicia głównej bohaterki, by ta wróciła do nicości. Uaktywnił się zapewne po jakimś czasie. Była scena, jak byt mówi, że przez pewien czas udało się (mężowi) go oszukiwać
Wg mnie, wszystko działo się w głowie bohaterki. W sennych majakach po alkoholu.
Moim zdaniem ten byt, to po prostu śmierć. Przechytrzyła ja, bo przeżyła, więc ta znów po nią przyszła.
Nie ma odpowiedzi bo to jest po prostu słaby scenariusz, ale dołożę swoje pytania, o co chodziło z tymi snami gdzie nawiedzała samą siebie w tym domu?, te labirynty o których wypożyczał książkę jej mąż też nie wiadomo jak i z czym, chyba że były w głowie scenarzysty jak pisał ten scenariusz, poza tym czemu ona wogóle chciała się zabić?
Wersja bez duchów. Zacznę od ostatniego pytania. Dlaczego chciała się zabić? Ponieważ przeżyła tragedię, a po niej dowiedziała się jeszcze o innym życiu męża. Była też osobą o mrocznej, depresyjnej psychice - sama o tym w jednym momencie opowiada. I cały czas też widać, jak się osuwa w swojej depresji. Labirynt zbudował jej mąż, który próbował okiełznać swoją podwójną osobowość. Później to ona została sama w tym jego labiryncie i go (męża) powoli odkrywała. To że widzi samą siebie, to oznaka pogarszającej się psychiki. Wersja z duchami: czyli istnieje jakiś demon, który chce ja zabrać, ale musi ją zmusić, żeby sama do niego przyszła (czyli się zabiła). Dlatego osacza ją, tak jak wcześniej osaczał męża, żeby ją zabił. Ale tenże tego nie zrobił.
Chciałbym ci uwierzyć ale dopasowujesz film do teorii o depresji bohaterki, której ja tam wogóle nie widziałem, w taki sposób można do jej posatci dopisać milion scenariuszy, powiedz mi gdzie ten labirynt zbudował jej mąż, w lesie w swojej głowie? jest tylko okładka książki a potem nic, jakby nie mieli pomysłu jak ten wątek rozwinąć, no i ta jej próba samobójstwa, to tak jakbym oglądał film gdzie bohater biega, skacze lata, cieszy się życiem, a nagle skacze z mostu, ok, mógł to wszystko trawić w sobie ale to się nie trzyma kupy i logiki, tak jakby na siłę chcieli zamknąć film z petardą, mąż się zabił no to ona też, wow
Bohaterka wprost powiedziała, że miała depresyjne myśli. Może inny film oglądałeś.
Poza tym serio Twoim zdaniem bohaterka lata i cieszy się życiem? Już w pierwszych minutach filmu widać, że ona ucieka w alkohol, odpycha ludzi od siebie, spędza czas sama w domu otoczona pamiątkami po mężu i wspomnieniem jego obecności, puszczają jej nerwy już w rozmowie z tą matką ucznia, potem przy kolegach z pracy, przy których zresztą wprost przyznaje, że czuła pustkę i miała depresyjne myśli. To Ci wygląda na dobry stan psychiczny? To jak Twoim zdaniem powinno się pokazać depresję?
Ok, może i masz rację ale to jest wszystko tak na siłę z jej depresją, lubię scenariusze gdzie kolejność zdarzeń jakoś z siebie wynika i jest jakaś logika, a tu niektore zdarzenia i sytuacje są z tzw. dupy, niektóre wątki wogóle są zostawione, vide labirynty, ale ok bohaterka wspomniała że ma myśli depresyjne, no to wszystko musimy podciągać pod depresję