Cudzysłów, bo komedią bym tego filmu nie nazwała. Zabawnych sytuacji tam nie ma żadnych, humoru na poziomie też (chyba, że kogoś bawią gagi na poziomie bieganiny w Tomie i Jerrym). Scenariusz prosty jak budowa cepa, postaci przewidywalne, aktorsko bez szału. Nie był tragiczny, nie byłam nim zażenowana, można obejrzeć z braku laku i za dwie godziny zapomnieć. Do kina bym drugi raz na niego na pewno nie poszła.
A się zażenowałem. Chociaż... po Sandlerze mamy następnego Kapłana i - jak widać - niektóre goje się nieźle bawią.