Wszystko wskazywałoby na to, że Środoń jest niewinny. Jednak w jednej ze scen na koniec filmu mówi on coś w stylu: "Chcieli mnie zabić to zabrałem (kasę ze skrytki w podłodze)" i w tym momencie czas przenosi się do momentu gdy rąbie on siekierą łóżko. Jeszcze wcześniej ktoś z milicji mówi coś w rodzaju: "a te łóżko całe porąbane siekierą to co?"
Co o tym sądzicie? Wychwyciliście jeszcze jakieś sceny, które nie potwierdzają wersji zdarzeń Środonia?