dlaczego jest wciąż tak beznadziejny?.Czy istnieje jakieś racjonalne wytłumaczenie?
miesiąc temu oglądałem "Pitbulla",tak jak przy "Domie złym" nie szło zrozumieć wszystkich dialogów przez to znowu nie zrozumiałem do końca filmu.
Też mnie raziły niektóre odgłosy w tym filmie, przyznaje ci racje. Ale sam film bardzo dobry.
W "dom zły" dzwiękowe niedociągnięcia były bardzo realistyczne, ja bym powiedział nawet że zamierzone.
No nie wiem, czy zamierzone. Bo mnie to strasznie denerwowało, że muszę zbyt dużo uwagi poświęcać na to, żeby usłyszeć, co oni tam mówią. Chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego... Ale i tak film świetny i muszę się w końcu na Różę wybrać do kina
Nie wiem, czy w tym przypadku również tak jest, ale bardzo często, twórcom po prostu nie opłaca się nagrywać dźwięku w otoczeniu, w którym kręcą daną scenę, zamiast tego wszystkie dialogi nagrywane są po prostu w studiu - oczywiście mówię tutaj o polskiej kinematografii z ostatnich kilkunastu lat.
Niestety w Polsce opłaca się przeznaczać większe kwoty, tylko i wyłącznie na komedia romantyczne lub arcydzieła pokroju Bitwy Warszawskiej, także nie ma co się dziwić, że wszystko wygląda tak, jak wygląda.
Najbardziej zwrócił moją uwagę ten dźwięk w początkowych scenach, gdy milicja przyjeżdża do tego domu.
Ale masz rację Vasper, opłaca się kręcić przede wszystkim takie "Ciacha";/ albo Bitwy Warszawskie. Swoją drogą, to aż dziwne, że film tak szybko trafił jako dodatek do czasopisma.
Wspomniana przeze mnie Bitwa Warszawska, trafiła jeszcze wcześniej jako dodatek do czasopisma, więc nie ma co się dziwić również w tym przypadku - niestety takie są polskie realia, pewnie producentom nie zwróciły się nawet koszta produkcji, więc chwytają się wszelakich metod.
Zresztą, można by dużo powiedzieć o jakości wydań filmów w takich czasopismach. Robią to na "odczep się", byleby tylko nie stracić za wiele pieniędzy na takiej dystrybucji, więc może to jest przyczyną tych defektów dźwiękowych, bo wnioskując z Twojej wypowiedzi, masz ten film właśnie z tego typu źródła? :)
Dokładnie z tego źródła, rzadko zdarza mi się sięgać po tego typu czasopisma, ale z powodu tego filmu kupiłam. Kiedyś na pewno obejrzę, a na razie nadrabiam zaległości w klasykach i zamierzam obejrzeć większość nominowanych do Oscarów filmów z tego roku:)
Dokładnie, dźwiękowcy się nie popisali, ale to na szczęście praktycznie jedyny minus tego świetnego filmu.
Jeżeli w trakcie wizji lokalnej poszło takie morze wódy, to nie ma się co dziwić, że z dźwękiem słabo. ;p
To prawda, oglądając Dom Zły musiałem co chwila pogłaśniać w momentach dialogów po czym znowu przyciszać.
Masakra...
Najgorsze było to, że musiałam podgłaśniać przy niektórych dialogach, co skutkowało tym że nagle muzyka tak nawalała z głośników że pół bloku chyba ją słyszało. ;)
Cytacik od człowieka ze środowiska. Niedokładny, ale postaram się zachować sens.
"...i jak zaczyna się rozmowa ze sponsorem, to wyznaczają Ci kwotę w której musisz się zmieścić, a ona jest oczywiście za mała. I wtedy zaczyna się kombinowanie - na czym by tu zaoszczędzić. Na aktorach? Nie da rady. Na obrazie? Na obrazie przecież film się opiera. No to może..."
;)