Dawno oglądałem i co do tego, że Mróz jechał do księdza to chodziło o to, że ksiądz miał bodajże testament zootechnika i dowody na to, że go zabili, a nie tak jak było oficjalnie, że zginął w wypadku.

A co do syna od Dziabasa. To Dziabas nie chciał zabić własnego syna. Obejrzyj film jeszcze raz dokładnie. Dziabas poszedł spać po libacji alkoholowej, a Dziabasowa poszła do łóżka ze Środoniem, który zrobił co miał zrobić i ją olał. Urażona poszła do męża/Dziabasa. W tym momencie prawdo podobnie obgadali plan zabójstwa co by przejąć oszczędności Środonia. Z kolei Środoń wpadł na to samo. Nikt jednak nie przypuszczał, że z kilkudniowej libacji wróci do domu Janusz - syn Dziabasa. Który po powrocie położył się do łóżka, które na jego nieobecność zostało wypożoczone Środoniowi. Dziabas i Dziabasowa zakradli się i chcieli na spaniu pod przykryciem nocy zabić Środonia, a tu się okazało, że zamiast niego zastali tam syna Janusza. Kiedy go zabili, akurat wchodzi Środoń, który jest w szoku bo właśnie zdał sobie sprawę z tego, że to miał być on.