PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35483}

Dom z piasku i mgły

House of Sand and Fog
7,4 22 543
oceny
7,4 10 1 22543
6,9 8
ocen krytyków
Dom z piasku i mgły
powrót do forum filmu Dom z piasku i mgły

Na początku filmu widzimy zagubioną Kathy i dwóch mężczyzn wokół niej. Jeden silny i zdecydowany, a drugi nijaki... może dobroduszny, w każdym razie Ron Eldard zagrał fatalnie.
Wydaje się że szeryf to miły ciepły i pomocny pan który bezinteresownie zatroszczył się o przypadkowo napotkaną nieszczęśliwą dziewczynkę, a pułkownik to stary wyrachowany pełen nienawiści gbur który żeruje na nieszczęściu innych. W miarę rozwoju filmu dowiadujemy się coraz więcej o tych dwóch tajemniczych panach, Kathy schodzi na drugi plan. Pułkownik nadal wydaje się złym człowiekiem, bije swoją żonę nie szanuje amerykanów a przecież jest obywatelem tego kraju... źle odnosi się do obcych, w tym do byłej lokatorki... jest mściwy i zaborczy, nie pozwala aby ktoś zaburzył ład panujący w jego domu. A szeryf... mimo że pomaga głównej bohaterce, objawia nam swoje prawdziwe oblicze, porzuca kochającą go żonę i dwójkę dzieci które potrzebują ojca, by ułożyć sobie życie z przypadkowo napotkaną dziewczyną, jest egoistą i samolubem, wydaje nam się podobny do pułkownika ale jednak coś ich różni... Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba przeanalizować czym kierowali się obaj bohaterowie w swoim życiu...
Behrani myślał przede wszystkim o rodzinie, żonie i dzieciach. Opuścił swoją ukochaną ojczyznę za którą bardzo tęsknił. Przypominam sobie jak stoi w swoim nowym domu wraz z synem na tarasie i opisuje malowniczo piękno morza Kaspijskiego. Mimo tej tęsknoty i przywiązania ucieka z kraju aby nie narażać dzieci, dla żołnierza to niezbyt honorowe rozwiązanie. Ciężko pracuje na budowie i w sklepie żeby utrzymać rodzinę, wydaje wszystkie pieniądze na szkolę dla syna i posag dla córki, teraz musi kombinować żeby się utrzymać i nie wrócić do kraju gdzie czeka go śmierć... czy cel uświęca środki? Czy można budować swoje szczęście na nieszczęściu innych? To są bardzo trudne tematy i można wybrać tylko mniejsze zło, nie można mieć pretensji do pułkownika on za wszelką cenę chciał ratować rodzinę.
Lester to człowiek zagubiony podobnie jak Kathy, w tym zagubieniu objawiają się jego słabości, za wszelką cenę chce udowodnić swoją męskość, straszy Behraniego deportacją, jest opiekuńczy dla swojej nowej miłości i jest pewny siebie, wydaje się być przekonany o nieomylności swoich decyzji. Ale czy to rzeczywiście jest jego siłą? Czy w ten sposób pokazuje otoczeniu swoją męskość? Widziałem raczej człowieka nieczułego na krzywdę swojej rodziny, człowieka który powiedział A ale nie umie powiedzieć B, założył rodzinę a potem się rozmyślił... W życiu nie ma miejsca na błędy, a jeśli je popełnimy, to czy warto popełniać następne i podobnie jak pułkownik budować swoje szczęście na nieszczęściu innych?
Tu losy obu bohaterów nam się przeplatają, chodzi mi dokładnie o to ciągle przeze mnie wspominane budowanie szczęścia na nieszczęściu innych. Behrani unieszczęśliwia Kathy żeby samemu wyjść z trudnej sytuacji a Lester aby osiągnąć szczęście musi odebrać dom pułkownikowi i mimowolnie wysłać go na śmierć do Teheranu a także musi zostawić swoją rodzinę. Dla szeryfa mniejszym złem jest poświęcić swoje szczęście dla rodziny, wychować dzieci i chociaż udawać miłość do żony... Uderzyła mnie mocno scena w której zapłakana żona bije męża i każe mu patrzeć na zapłakane dzieci w samochodzie. Pułkownik swoje szczecie poświecił już dawno uciekając do wrogiego mu USA, a poświecił je dla rodziny.
Kiedy porównujemy te dwie postaci zdecydowanie lepiej wypada Behrani, on ma gdzieś siebie i swoje potrzeby a nawet swój honor, pułkownik pracujący na budowie! facet walczy o dobro szczęście dla dzieci i żony robi wszystko aby byli szczęśliwi, ale i pomaga głównej bohaterce gdy jej życie jest zagrożone, widzimy człowieka o wielkim sercu, dobrego męża i ojca który dba o swoje a także gdy trzeba potrafi się zaopiekować obcym człowiekiem w potrzebie. Lester Widzi tylko czubek własnego nosa, jest nieczuły i nawet pomoc udzielona Kathe nie jest bezinteresowna, wydaje się że on od początku ją kokietował nie myśląc o swoich bliskich, szeryf nie zasługuje na szacunek otoczenia, jest człowiekiem bez zasad, bez kręgosłupa moralnego.

A tak poza tematem to fantastyczna rola Bena Kingsleya, ta scena kiedy biegł do szpitala i powtarzał tylko że chce być ze swoim synem, aż się łezka w oku kręciła, i ta scena gdy identyfikował zwłoki dziecka... spokojnie z szacunkiem, choć po twarzy widać było jakie targały nim emocje, na prawdę kreacja godna najwyższych laurów. Ron Elder to sam nie wiem czy on świadomie zagrał takiego debila, czy to mu po prostu tak wyszło bo inaczej nie umiał, on mówił kwestie że jego ojciec go zostawił i poprzysiągł sobie że nigdy nie zrobi tego swoim dzieciom, dobry aktor mógłby stworzyć lepszą kreacją te słowa mogły być odniesieniem do stworzenia portretu człowieka rozdartego, na którym widzimy błędy wychowawcze, a Ron miał cały film ten sam głupkowaty wyraz twarzy, stereotypowy policjant, aż się go źle oglądało jego postać nie miała w sobie żadnych kontrastów, nie dołożył do tego filmu nic od siebie, wykonał to co kazał reżyser wziął wypłatę i poszedł się najeść. Jennifer Connelly na swoim dobrym poziomie wydawala sie dodatkiem na tle tych mężczyzn ale i tak caly czas skupiala na sobie uwagę, Ona w ogóle umie grać kobiety zagubione, pamiętam "Requiem dla snu" czy "Drogę do przebaczenia". Ogólnie film by l rewelacyjny, dawno tak dobrego nie oglądałem [9/10]

ocenił(a) film na 7
Kupisz14

Wszystko fajnie tylko taka mała sprzeczność
"Pułkownik nadal wydaje się złym człowiekiem, bije swoją żonę nie szanuje amerykanów a przecież jest obywatelem tego kraju... źle odnosi się do obcych, w tym do byłej lokatorki... jest mściwy i zaborczy, nie pozwala aby ktoś zaburzył ład panujący w jego domu." i
"...Behrani, on ma gdzieś siebie i swoje potrzeby a nawet swój honor, pułkownik pracujący na budowie! facet walczy o dobro szczęście dla dzieci i żony robi wszystko aby byli szczęśliwi, ale i pomaga głównej bohaterce gdy jej życie jest zagrożone, widzimy człowieka o wielkim sercu, dobrego męża i ojca który dba o swoje a także gdy trzeba potrafi się zaopiekować obcym człowiekiem w potrzebie"
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Kupisz14

Dużym nadużyciem jest próba określenia obu mężczyzn jednoznacznie ... jak w życiu, pewnie stąd sprzeczności w wypowiedzi wiesnioka. Dużo napisane, treść można było zawrzeć w kilku zdaniach. Ben Kingsley to klasa, a Ron Elder, cóż ... jeśli ktoś oczekiwał od niego aktorstwa na wysokim poziomie, musiał się rozczarować. Przykład filmu, w którym nie ma debilnego wyrazu twarzy? ...... hmhmmhmh .... nie znaleziono.

ocenił(a) film na 7
Maggie_Madison

Ron Elder dostał polecenie od reżysera: nie przeszkadzaj innym!; no i swoją rolę wypełnił śpiewająco;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones