PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35483}

Dom z piasku i mgły

House of Sand and Fog
7,4 22 528
ocen
7,4 10 1 22528
6,9 8
ocen krytyków
Dom z piasku i mgły
powrót do forum filmu Dom z piasku i mgły

Niestety, po obejrzeniu tego dobrze początkowo zapowiadającego się filmu, muszę przyznać, że brakowało w nim jakiejkolwiek logiki. Jestem prawnikiem i nie mogę zrozumieć, dlaczego tej kobiecie nie oddano kwoty uzyskanej ze sprzedaży domu ponad 500 dolarów? Prawo każdego demokratycznego państwa tak stanowi, również polskie. Domyślam się, że w takim państwie jak USA nie ma tak, że jak dłużę państwu 100 dolarów i sprzedają mi dom za 1 milion, to nie oddadzą mi reszty! Ponadto zgodnie z jedną głównych zasad egzekucji, należałoby najpierw sprzedać jej samochód, a nie dom.
Przypomina mi się historia z filmu "Dług". Nie wiem, czy pamiętacie, ale tam "pożyczkodawca", grany przez Andrzeja Chyrę, wymusza podpisanie w szczerym polu na kartce papieru przez głównego bohatera umowy sprzedaży działki. Jest to spore naciąganie, ponieważ umowa taka nie jest ważna bez formy aktu notarialnego (pomijając już zupełnie nawet kwestię czynności pod przymusem). Taki świstek papieru nie jest nic wart.
Nie wiem dlaczego nie można wcześniej skonsultować się z jakimś ekspertem, zanim nakręci się taki naciągany film.

marcinpacyna

W tym filmie nikt sie w szczegóły prawne nie wgłębiał. Może już miała ogromne odsetki naliczone, może już od lat czy miesięcy nie otwierała tych ponagleń, może jak już się odwoływała od tej błędnej decyzji to nie mogła brać pieniędzy za dom który chce odzyskać. Reżyser nie wyjaśnia kwesti prawnych. Jakby dostała siano od razu - koniec sprawy nie ma filmu, jak ją chaty pozbawili to trzemu potem mieli by być fair.

ocenił(a) film na 9
Maddox

Bzdury mówisz, naliczono jej podatek za firmę $500 choć jej nie prowadziła i dlatego go nie zapłaciła. 8 m-cy wcześniej odszedł jej mąż, a nie pismo o licytacji, ale załóżmy że było to o 8 m-cy. Nawet w USA odsetki od $500 nie wyniosą przez ten czas 40 000. Pułkownik sprzedawał dom za $172 000 i zastępca szeryfa zwrócił mu uwagę że jest to 5 razy tyle niż zapłacił, czyli było to $43 000 . Marcinpacyna ma rację pisząc o braku logiki w tej kwestii, ale to nie błąd scenarzysty, ponieważ jest to adaptacja filmowa powieści. Więc tutaj by trzeba było wiercić dziurę w brzuchu autorowi książki. Państwo nie może zarabiać na dłużnikach, czyli w ramach małego długu odbierać własność wartą kupę kasy, i nie oddawać reszty pieniędzy. Mogło być przynajmniej wspomniane że nie wiem, np wypłata pozostałych pieniędzy po spłacie "długu" zajmuje x miesięcy czy coś. Bo stwierdzenie prawniczki że nic nie można zrobić idiotyczne, i wprowadzające w błąd. Pozew sądowy wobec urzędników wszystko by naprawił, domu zapewne by nie odzyskała ale dali by jej inny plus może nawet rekompensatę.

ocenił(a) film na 9
addictedofdream

Mały błąd kwota domu 34 000 z groszami, w tej cenie kupił go pułkownik

marcinpacyna

W filmie nie są przedstawione szczegóły prawne. Może miała już narzucone ogromne odsetki, może jak się odwoływała od tej błędnej decyzji to nie mogła brać siana za dom, może kiedyś jej tam dawali a nie chciała bo chciała dom ? tego po prostu nie wyjaśnili, ale przedstawiona w filmie sytuacja jest możliwa.

Maddox

ten pierwszy komentarz mi sie nie pokjawił na początku...

ocenił(a) film na 7
marcinpacyna

Ja jestem inżynierem i według moich obliczeń sieć SpiderMana powinna wytrzymać ciężar 120 kg, a urywa się już przy 96kg- przecież to nie jest logiczne i nie trzyma się kupy!!! A tak na poważnie zdaje sobie sprawę, że pewne niedociągnięcia w filmach rażą i kują oczy niemiłosiernie, ale akurat w tym filmie to nie miało żadnego znaczenia. Wydaje mi się, że raczej szukasz dziury w całym i skupiasz się nie na tym co trzeba. A dla mnie film bardzo dobry.

Pozdrawiam
Ps.Jeżeli mielibyśmy się czepiać jakiś nieścisłości to raczej zastanawia mnie pochodzenie pułkownika. W filmie mowa, że uciekli z Iraku, tęsknią za Teheranem i jeszcze domek letniskowy nad Morzem Kaspijskim.

ocenił(a) film na 8
lucwarchol

Pułkownik były członkiem służb specjalnych szaha w Iranie, a nie Iraku więc nie ma żadnej nieścisłości.
Jednak z tym pierwszym postem chyba bym zgodziła się, to trochę dziwne że różnicy jej nie zwrócono, jednakże musiało nastąpić szereg nieporozumień i błędów bo również trudno uwierzyć, że za 500 dolarów można konfiskować komuś tak piękny dom.
Zakładam więc, że nastąpiło to w skutek biurokratycznej pomyłki urzędników. To pewien symbol bezduszności i nadgorliwości urzędów, które w swym działaniu nie dość, że nie zauważa swego błędu to również człowieka, który w tym przypadku traci dom z dnia na dzień.
Ta sytuacja uświadamia, że wystarczy pomyłka lub nadgorliwość urzędnika i kilka pochopnych decyzji, by zniszczyć życie nie jednej, ale wielu osobom.

ocenił(a) film na 8
sylbow

I daleko nie trzeba szukać, jeśli chodzi o tego rodzaju "pomyłki" urzędników...

ocenił(a) film na 8
Corderosa

To na początku mogło być 500 dolarów ale każde ponaglenie, każdy list, odsetki, kolejne odsetki, koszty rozprawy sądowej, komornika i z kilkuset dolarów robi nam się w 8 miesięcy kilkadziesiąt tysięcy. Dla mnie jest to więc możliwe, biorąc pod uwagę syf jaki widzimy na początku to kobitka nic nie robiła tylko spała. Bo na pewno nie pracowała.

ocenił(a) film na 7
sylbow

Zgadzam się, 'urzędasy' maja za dużo prerogatyw a za mało odpowiedzialności i może dochodzić do takich tragedii

thinkfloyd

Urzędnicy odpowiadają własnym majątkiem za tego typu decyzje. W rzeczywistości wszyscy podpisujący decyzję o licytacji musieliby się po równo zrzucić na wypłacenie głównej bohaterce sumy będącej równowartością domu.

Noane

Nie odpowiadają własnym majątkiem. Jedyne co może ich spotkać to nagana.

BartasBartas

Odpowiadają.
Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych, rozdział 2, artykuł 5.

Noane

Absolutnie nieegzekwowalny.
Słowo "rażące" w tej ustawie jest odpowiedzią na twoje pytanie więc nie pisz mi o przepisach, które są martwe

Noane

dla przykładu zerknąłem pierwszy rok jaki mi wyskoczył z googla gdy zapytałem o dane na ten temat

2012r.
3152 pozwów
272 decyzje pozytywne (czyli doszło do rażącego naruszenia prawa)
0 ukaranych finansowo funkcjonariuszy publicznych
Państwo oczywiście poszkodowanym pieniądze wypłaca.

pozdrawiam

marcinpacyna

Ja nie jestem prawniczką, ale też uważam to za totalny bezsens, takie nielogiczne wątku bardzo mnie, jako widza, raziły w scenariuszu. Szkoda, że nie skontaktowali się z jakimś specjalistą i nie wymyślili jakichś bardziej sensownych i wiarygodnych szczegółów.

_Jowi_

Ale wiesz, że w każdym filmie fabularnym, który obejrzałaś w życiu są nielogiczne wątki.

ocenił(a) film na 9
_Jowi_

raził cię błąd fabularny ale nie zauważyłaś dużego napisu na początku filmu, że film powstał na podstawie książki? W takim razie niesłusznie winisz scenariusz.

marcinpacyna

Hahaha, brak logiki... Jesteś prawnikiem, ale żyjesz na marsie, czy jak? Wpis jest sprzed wielu lat, ale dziś oglądam ten film na stopklatce, więc zajrzałem i zobaczyłem twój naiwny wpis. Wystarczy wpisać w google i oto mamy pierwsze z brzegu informacje:
"Prężne działające kiedyś gospodarstwo rolne, hektary ziemi i zwierzęta warte pół miliona komornik sprzedał za jedynie 30 tys. złotych. Pieniędzy nie wystarczyło na pokrycie długów dłużnika, zaczęły się kolejne problemy, wierzytelności rosły. Były przedsiębiorca Zbigniew Parowicz i właściciel tętniącego kiedyś gospodarstwa trafił na bruk, stał się bezdomny, opuściła go rodzina. Dzisiaj mieszka w mieszkaniu socjalnym, utrzymuje się z renty, porusza się na wózku inwalidzkim. Nadal walczy o swoje dobre imię i odszkodowanie. (http://www.tvn24.pl)"
"Chciałem sam sprzedać ziemię i oddać długi - twierdzi Zenon Malinowski. - Komornik nie zgodził się, bo też chciał na mnie zarobić. Zlicytował dom, hektary i piekarnię w budowie. Straciłem 640 tys. zł, on dostał 14 tysięcy - dodaje. Planował biznes swojego życia. Przy jego domu w Wabczu w powiecie chełmińskim miała stanąć nowoczesna piekarnia, w której chciał zatrudnić 20 pracowników. Jedna licytacja i pan Zenon stracił wszystko. Zostały tylko długi. Ma zajętą rentę, a żona - emeryturę."
"Komornik, który sprzedał opla za 142 zł, staje przed sądem
Właściciel firmy oponiarskiej z Nidzicy od 2011 roku czekał na ten proces. 22 września na ławie oskarżonych zasiądzie komornik, który sprzedał za jedną piątą ponadmilionowej wartości majątek należący do nidzickiego przedsiębiorcy. Zbył wszystko podstawionym nabywcom z wolnej ręki, bez licytacji." Jest tego dużo, dużo więcej i by to wiedzieć nie trzeba studiować prawa, wystarczy czytać gazety i oglądać wiadomości.
To w Polsce, a jak to musi wyglądać w USA, gdzie kapitalizm jest równie krwiożerczy, a urzędnicy bezwzględni?
Brak logiki...hihihihi....

eltoro10000

eltoro10000: Po pierwsze, z własnego doświadczenia wiem, że KAŻDA sprawa z pozoru wyglądająca na wielką ludzką krzywdę może mieć drugie dno. To, coś czego nie widzimy, bo nie znamy akt sprawy, nie znamy stron, itp. Gazety i telewizja uwielbiają o tym trąbić, ale dziennikarze nie znają się na tym (bo i nie muszą), więc np. nie rozumieją, czym się różni odrzucenie od oddalenia albo morderstwo od zabójstwa. Po drugie - i to związane z tym pierwszym - jeśli nawet ta historia jest prawdziwa, to od razu pojawia się pytanie, czy ten pokrzywdzony Z. Malinowski złożył skargę na zaniżone oszacowanie jego nieruchomości przez komornika. Może nie złożył, a może nie wiedział, że ma takie prawo i dlatego nie złożył? A może jego prawnik o czymś zapomniał? Nie znamy tych szczegółów, a potem się okazuje, że facet nie wniósł skargi, bo o niej nie wiedział, więc oskarża wszystkich dokoła o swoje nieszczęście.
Po trzecie - Ty piszesz o czymś innym. Mi chodziło o to, że po wylicytowaniu domu za dowolną kwotę, zgodnie z prawem nadwyżkę należało oddać dłużnikowi.

filemon_marcin

Piszę o tym, że teoria swoje, a życie swoje. O tym, że coś, co się wydaje logiczne i oczywiste w życiu nie zawsze występuje, często zdarza się coś, co się wydaje niemożliwe, bo przecież: jak to? "zgodnie z prawem" powinno być tak i tak, więc jak to możliwe, że stało się inaczej? Gdzie były sądy, gdzie było prawo, gdzie była sprawiedliwość? Naprawdę nie oglądasz programów typu "Uwaga", "Interwencja", "Państwo w państwie", "Sprawa dla reportera", itp? Ja oglądam dosyć często, wiec twierdzenie, że zgodnie z prawem należało coś zrobić w określony sposób jest dla mnie naiwnością. To, że film pokazuje sytuację życiową, a nie teoretyczną, świadczy tylko na jego plus.
P.S. Błagam, nie "mi chodziło", tylko "mnie chodziło". Prawnik (jeśli nim jesteś) powinien mówić poprawnie po polsku.

eltoro10000

Uchowaj Boże przed tymi programami. Nie neguję krzywdy ludzkiej, która jest w nich pokazywana, ale wiem, że gdyby się przyjrzeć bliżej tym sprawom, to zawsze się okaże, że ktoś zawalił termin, ktoś czegoś nie wiedział, ktoś nie wniósł odwołania, itp. Na setki tysięcy, jeśli nie na miliony spraw, to jest ułamek, który będzie w każdym państwie się zdarzał. Szkoda mi się tym karmić, ale niech każdy ogląda, co chce. Co do końcówki Twojej wypowiedzi, to rozumiem, że Ty jesteś nienagannym purystą, któremu nie zdarzają się błędy typu "mars" z małej litery? Ups, a może jednak się zdarzają.. Tam, gdzie kończą się argumenty, zaczyna się tego typu bezsensowne wytykanie: "a ty jesteś gruby i głupi"? Pozdrawiam.

filemon_marcin

Miałem nadzieję, że jesteś ponad to. Niestety, kolejny zawzięty internetowy przeciętniak, który na wytknięcie błędu, dysząc chęcią "odwetu" rzuca się do szukania błędów w postach adwersarza. Cóż, bywa jeszcze gorzej - często kończy się na obelgach. Ja się nie obrażam za wytknięcie błędu, przeciwnie, dziękuję i staram się więcej takiego błędu nie popełniać. "Marsa" zauważyłem już po wysłaniu, ale takiej drobnostki nie chciało mi się poprawiać. Mniejsza o to. Gorzej, że zdajesz się nie chwytać istoty sprawy. Jestem zdecydowanie innego zdania co do częstości występowania tego typu spraw. Z pewnością nie jest to ułamek, choć i ten "ułamek" jest sprzeczny z wcześniejszym "zawsze" - zaprzeczyłeś sam sobie w tym samym zdaniu. Trzeba uważać ze stosowaniem takich jednoznacznych kwantyfikatorów (serio jesteś prawnikiem?). Ale mniejsza i o to, bo wystarczy nawet ten "ułamek", który "będzie w każdym państwie się zdarzał", jak sam piszesz. A jeśli tak, to kto zabroni twórcom zrobić film o takim właśnie przypadku, nawet jeśli jest jeden na milion? Moim zdaniem właśnie taki przypadek wart jest pokazania, a nie jakieś nudne rutynowe, historie, w których wszystko jest zgodne z prawem. Gdyby tylko takie historie kręcono, nie powstałoby 90% filmów, zwłaszcza sensacyjnych.
P.S. Napisałbym jeszcze coś o "pozdrawianiu", ale jeszcze się znowu obrazisz...

ocenił(a) film na 7
filemon_marcin

Powiedz mi, o co powinno chodzić - o państwo prawa czy państwo dla prawników?
Tematu nie rozwijam, pozostawiam do głębszych rozmyślań - pewnie kiedyś, jak trochę nabierzesz dystansu do rzeczywistości. Podejrzewam jednak, że go nigdy na poważnie nie podejmiesz.
Nie wiem czy spotkałem osobiście jakiegoś prawnika, któremu zależałoby na sprawiedliwości, a już trochę żyję i "parę" spraw mnie dotyczyło.
Łże-sądy, łży-sędziowie, łży-adwokaci, łży-prokuratorzy, łży-prawnicy, łże-urzędy, łży-urzędnicy, itd.

ocenił(a) film na 4
marcinpacyna

Nie rozpatrywałbym filmu pod kątem, co w nim było nielogiczne, tylko czy w ogóle coś było logiczne. A było?

ocenił(a) film na 10
marcinpacyna

Chciałam na własnym przykładzie wyjaśnić, że takie sytuacje jak w filmie się zdarzają pod względem prawa. Nas wyrzucono z domu, było nie przyjemnie, grożono policją jeśli tego nie zrobimy. Dom chcieliśmy odkupić od banku, nie pozwolono nam, a kwota była 900tys, po eksmisji dowiedzieliśmy się, że sprzedano dom za 600tys. I jaka tu jest logika? Takie jest nasze polskie prawo bezprawie, robią z ludzi złoczyńców, a urzędasy są bezkarni, nic ich nie obchodzi człowiek. Ten film pokazuje to, mimo, że akcja dzieje się w Stanach. U nas jest tak samo, dom do zwrotu, zajęcie, wypad, a formy odkupienia, itd nie dla Ciebie. Takie życie. Ten kto to przeszedł, ten zrozumie. Idzie się tylko załamać i wpaść w depresję, lub jeszcze gorzej..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones