Dobrze powiedziane. Szczerze mówiąc cały film miałam cichą nadzieję, że rozwiną trochę wątek siostry i tego jej telefonu...

Zgadzam się w 100% , mam takie same odczucia.

Bardzo dobrze powiedziane i mam podobne odczucia po tym filmie. Film pokazuje realne problemy i nie wszystko jest tym czym jest na pierwszy rzut oka. Po odrzuceniu na bok gry pozorów głównych bohaterów, widać ich prawdziwy dramat i zagubienie.

"Miałam cichą nadzieję, że rozwiną trochę wątek siostry i tego jej telefonu..." - a to też mnie intrygowało i nic o tym nie wspomnieli. Choć chodziło pewnie o jakże powszechne obecnie wśród młodych ludzi odcięcie się od świata realnego przez bezustannie bycie on-line z "przyjaciółmi" za pomocą portali społecznościowych. Można się łatwo domyślić jakie aplikacje ta dziewczyna ma ciągle otwarte w telefonie...

Obejrzałam ostatnio i zgadzam się ze wszystkim. Tak naprawdę nie taki pusty film jak mogłoby się pozornie zdawać. w dosyć specyficzny sposób nakreśla rzeczywistość dzisiejszego świata. (to co powiedział Sieroctwo). Mamy tutaj Barbarę pozornie typową "lalę" która chce mieć idealne życie z idealnym facetem jak z filmu. Ogląda te wszystkie romanse by sama mogła wierzyć że ją również może spotkać takie życie. Jest też ojciec który skupia całą uwagę na telewizji i meczach co jest dla niego niemalże uzależnieniem. Jest matka która chce stworzyć idealną rodzinę, chce by syn się ustatkował, dał jej wspaniałą synową i wnuki, mamy kobietę mającą depresję i nastolatkę jak w dzisiejszych czasach większość nastolatków, uzależnioną od "wirtualnego świata". A ta siostra to naprawdę mądra postać. Jako jedyna ze wszystkich nie odzywa się przez cały film, odizolowuje się od codziennych problemów i rodzinnych kłótni (spędzając czas prawdopodobnie na smseowaniu i na portalach społecznościowych itd) ale jest bacznym obserwatorem i słuchaczem. Zauważa to czego reszta nie widzi, podsumowując to swoją wypowiedzią na temat Barbary... ;)

Dokładnie. Dobra uwaga. Siostra jest obserwatorką i wszystko wyłapała. Film wydaje się głupią amerykańską komedią a jednak porusza życiowe tematy. Wszystko w nadmiarze niszczy.Zarówno pornole jak i komedie romantyczne w nadmiarze odmóżdzają. Łatwo w nie uciec - dają szybką i łatwą satysfakcję. A w życiu jest zupełnie inaczej, trudniej. W każdym razie całkiem niezły film.

Moim zdaniem film sugeruje, że należy wysilić się i dojrzeć emocjonalnie - do związku z drugim człowiekiem, do seksu i w ogóle do życia. Bohaterowi się to udało, bohaterce niestety nie - lala nie jest w stanie poważnie porozmawiać z byłym chłopakiem, bo nastawiona jest egocentrycznie tylko na siebie. Trudno... Jedni są zdolni do osobistego rozwoju i stają się dorośli, inni nie. I to jest właśnie zakończenie i morał tego filmu.