I to pisze ktoś, kto uznał stek bzdur, jakim jest Zeitgeist na "9" :D Tutaj masz wytłumaczenie tego filmu - http://www.donniedarko.org.uk/explanation/

Jeden film to dokument a drugi to fikcja która nie przypadła mi do gustu, nie rozumiem twojego porównania gdyż jedno ma się nijak do drugiego.

Chodzi o to, że uznałeś coś, co jest zlepkiem tzw. "informacji" (a tak naprawdę bredni), które mają manipulować odbiorcami za rewelację, a nie dostrzegłeś niczego wartościowego w "DD". Jak to możliwe?

Co do Zeitgeista, zlepek tzw. "informacji" to twoja opinia, moja jest inna i to nie dlatego że bezkrytycznie przyjmuje do wiadomości wszystko co zostanie powiedziane w jakimś filmie który wpisany jest w gatunek dokumentu, lecz dlatego że swoją interpretację opieram na wcześniej zdobytej wiedzy z wielu innych źródeł. Co do "DD" to interesuję się potencjalnymi możliwościami podróży w czasie z naukowego punktu widzenia jak i bawią mnie same podróże w czasie w gatunku science fiction - przyglądam się przy tym czy nie dochodzi do paradoksu przyczynowo skutkowego. W "DD" niestety nie znalazłem nic ciekawego w tej materii, sam pomysł uważam za zły podobnie jak jego realizację. Nie miałem żadnej przyjemności z oglądania tego filmu, sumując z tym co napisałem powyżej wychodzi 2/10 :)

To nie jest opinia. Poczytaj wpis Jaca777_2 na filmwebie o czym pisze - gdybyś sprawdził chociaż część tych podanych informacji to wiedziałbyś, że to ściema stworzona by zmanipulować ludzi. Właśnie o tym piszę - "DD" to nie film o prawdziwej podróży w czasie! To jest tylko forma, która okrywa głębsze przemyślenia na temat życia. Przeczytałeś to co wkleiłem? Zapewne nie :/

Czytałem niektóre wpisy jaca777, on ma swoje zdanie ja mam swoje - też mógłbym pisać dziesiątki postów potwierdzających moją tezę ale nikt nie podjął dyskusji w moim temacie. Prawdą jest że forma tego filmu podchodzi pod propagandę, myślę że to rodzaj manifestu wobec globalnej politycznej propagandy, to jednak temat "DD" więc nie chce robić dłuższej dygresji. Co do "DD" to być może jest tak jak mówisz ale te przemyślenia do mnie nie trafiają - film tak mnie nudził że oglądałem go jednym okiem. Jakiegokolwiek wyniosłego przesłania nie było by w tym tytule to nie zmienia faktu że jest tak nudny że męczy. Zaglądałem na stronę którą mi podałeś ale zbytnio się tym nie zaczytywałem bo naprawdę nie interesuje mnie nic na temat tego filmu, oceniłem go wg swojego gustu.

Tylko, że to nie teza, a fakty :D Ileż można tłumaczyć? To tylko ewidentnie wskazuje, że zamiast poszukać prawdy zamykasz się na nią. Zostałeś zmanipulowany tak mocno filmem, że bierzesz tylko to, co w nim się znajduje. Z "DD" robisz tak samo tylko z drugiej strony - film źle odebrałeś i nie interesuje Cię to, że się mylisz. Dlaczego się mylisz? Dlatego, że film posiada przemyślaną fabułę, skoro takie interpretacje o niej krążą :) Widać, że preferujesz filmy z mnóstwem akcji, bo ambitniejsze kino powoduje, że zasypiasz :)

Widzę że już dokładnie mnie poznałeś bo przeczytałeś kilka moich postów i wiesz jakie mam podejście do życia. Z czym się mylę w "DD". Z tym że mi się nie podoba ten film ? Faktycznie pomyliłem się że mi się nie podoba bo Tobie się podoba... Bardzo łatwo oceniasz ludzi a to bardzo zła cecha, ktoś ma inne zdanie to znaczy że należy najpierw narzucić mu swoje a jeśli nie posłucha to na koniec trzeba go koniecznie obrazić... Wybacz ale preferuję merytoryczne dyskusje i nie będę schodził na poziom do którego mnie zapraszasz.

Nie chodzi o to. Widać, że oceniasz filmy tylko pod względem podobania się. Od ulubionych jest serduszko. Nie można by dostrzec czegoś wartościowego nawet we filmie, którego nie musisz specjalnie darzyć sympatią? Ja nie szybko sięgnę np. po "Ikiru" (bo jest dość długi i kino japońskie jest specyficzne), ale poruszony problem naprawdę zasługuje na wysoką notę, bo to film wartościowy. No cóż, najwidoczniej nikogo nie obchodzą już dobre intencje, by oglądać kino, które rozwija, zmusza do myślenia. Później mamy tak, że ktoś chce dobrego filmu, kieruje się oceną na filmwebie a one tego nie oddają. To, że oceniam kogoś po tym co pisze nie znaczy, że go skreślam jako człowieka :) Piszesz tak jakbym Ciebie wyzwał od "k" i "ch". Bez przesady :D Zapewne spodziewałeś się nie wiadomo czego i z zawiedzenia przyznałeś "2".

Przyjemność oglądania to jeden z wielu aspektów który się składa na moją ocenę, niczego też się nie spodziewałem po tym filmie, nic o nim nie wiedziałem zanim nie obejrzałem.

głębsze przemyślenia na temat życia? no nie rozśmieszaj mnie

Nie musisz tego widzieć we filmie, Twoja sprawa :D Ja za to widzę, że dajesz dużo dyszek. Typowy pseudointelektualny użytkownik, który ma konto na filmwebie od niedawna, bo to się modne stało. Twoja "2" dla "Eternal sunshine of.." tłumaczy, że ciężko Ci jest dojrzeć rzeczy ukryte, mające drugie dno. Nie wypowiem się już o "9" dla pokoju "1408" i dyszka dla "Kodu Da Vinci" xD

moje oceny na filmwebie nie powinny pozwalać Tobie na nazywanie mnie pseudointelektualnym użytkownikiem. ja nie obraziłam Ciebie w żaden sposób. dla mnie w filmie liczy się całość, czyli scenariusz, gra aktorska, muzyka, scenografia i dialogi oczywiście. kompilacja tych czynników nie wyszła za dobrze w przypadku kręcenia "Donnie Darko" .
w jaki sposób wnioskujesz że trudno jest mi dojrzeć rzeczy ukryte? osoba, która podsumowała kogoś w dwóch zdaniach bazując na ocenach internetowych chyba nie wie, że istnieje "drugie dno" w psychice człowieka.

"Drugie dno" w psychice człowieka? Ciekawe :) Wnioskuję po Twoich ocenach filmów, które są dość specyficzne - ich forma wydaje się absurdalna, bądź przeciętna, a tak naprawdę posiadają właśnie ukryte znaczenie. "Zakochany bez pamięci" to film nieprzeciętny, ale ktoś kto daje "2" automatycznie zdradza się z tym, że go nie zrozumiał. Piszesz o tej całości Twojego sposobu oceniania. A więc czy naprawdę wyszło Ci, że "DD", czy "ESOTSM" mają tragiczne wszystkie z ww. właściwości?

generalnie nie przepadam za Jimem w dramatach, bo cały czas mam przed oczami "Głupi i głupszy" i "Ace Ventura". nie mówię, że jest złym aktorem, tylko że jak dla mnie przeznaczony jest do komedii. w "DD" denerwowała mnie mimika Jake'a, lub jej brak :( mógłby bardziej rozwinąć tą postać i się tym pobawić. efekty specjalne też niepowalające. film nie jest tragiczny, ale powinien być bardziej dopracowany. tak na raz

Tzn. że całemu filmowi przyznałaś 2/10 ze względu na to, że Jim kojarzy się (nam wszystkim zresztą) z rolami komediowymi? Jak dla mnie to plus, że spróbował się w całkiem innej koncepcji, nigdy na minus. Czyli, jeśli teraz obejrzysz De Niro w jakiejś komedyjce tzn. że przyznasz niską notę, bo on Ci się kojarzy z "Raging Bull", czy "Taxi Driverem"? :D

O efektach pisałem już gdzieś wyżej - są w sam raz. Jeśli ktoś się spodziewał typowego kina science-fiction (rodzaj gatunku mógł go zmylić) to później czepia się pierdół. Pamiętajmy, że to dramat i SFX są na dalszym planie (ważniejszy jest koncept i scenariusz). Poza tym to pierwszy film tego reżysera i wiadomo, że finansowo miał prawo mieć problemy. Zresztą, czy te efekty rzeczywiście są tak kiepskie?! Przecież film był wydany w 2001 roku (a pamiętajmy, że robiony był w 2000). Rola Jake'a nie jest może godna Oscara, ale widać, że jak na młodego aktora to zagrał całkiem nieźle. Takie role nie są łatwe i zwykle wydają się zagrane niedostatecznie dobrze. Wystarczy spojrzeć na role Hoffmana w "Rain Manie", czy wspomnianego "De Niro" w "Przebudzeniach". Wydaje się, że mogli zagrać to lepiej, ale przecież nie wolno przy takich zadaniach przesadzać (tzw. overacting), bo wyjdzie na siłę, bądź komediowo. Skoro film nie jest tragiczny tzn. że z kapelusza przyznałaś najgorszą notę, jak wielu użytkowników i dlatego się właśnie spieram na forach, bo wiem, że kierowali się emocjami :D Pozdrawiam.

De Niro jest moim mistrzem, jeszcze nie zdarzyło się żeby zagrał źle :) w dramatach, komediach, thrillerach. geniusz w swoim zawodzie

efekty do dupy? czy ty nie czujesz klimatu 80'/90'? Lpeiej donniemy wcisnac efekty z trnasofmersów?

Efektów specjalnych było nie wiele ale były bardzo słabe oceniam tylko to co widziałem.

Ten film to pierwszy film tego reżysera tak dla Twojej informacji. Zaczął go kręcić częściowo na studiach, więc i o finanse było ciężko. Efekty nie są w tym filmie najważniejsze, a były takie jakie powinny być. Mam wrażenie, że tylko ta przyjemność z oglądania się liczy, a że gust masz jaki masz :D

Efekty specjalne to kolejna cząstkowa składowa mojej oceny ;) wiem że są one mało istotne w tym filmie niemniej nadal podlegają ocenie.

W Shaolin soccer na pewno lepsze były ;)

i co, że jego pierwszy film? dlatego ma być łagodniej oceniany?

Nie łagodniej oceniany, ale to dodatkowy plus, że mu taki wyszedł - chociaż trzeba przyznać, że po nim nic szczególnego nie sporządził :D Żeby tak wszyscy zaczynali swe kariery!

rozumiem. ;) osobiście nie życzę żadnemu reżyserowi takich początków, bo uważam film za słaby, ale to tylko moja opinia :)

Oczywiście, że tylko Twoja :D Może po czasie zmienisz zdanie. Obejrzyj film za jakiś rok, może dwa to czasem pomaga.

Nareszcie coś poza wszystkimi och-ami i ach-ami, bo mogłabym pomyśleć, że oglądałam jakieś arcydzieło :/
Zgadzam się z Tobą w 100%. Końcówka nudna i wyświechtana, o taką nietrudno w różnych filmach, a nawet i w bajkach zapewne.
Nic nadzwyczajnego.
Podczas oglądania miałam taki dylemat : oglądać czy już dać sobie spokój. Jakoś dotrwałam do końca ale było ciężko. Miałam nadzieję, że końcówka będzie chociaż jakas na poziomie ale gdzie tam....
Jak widać po tym filmie, małpowanie, tudzież po Lynchu nie jest gwarancją udanego filmu.
W sumie, to nawet się zdziwiłam ponieważ lubię takie kino ale ten film, to gniot i nuda. Porażka

Miałem podobną refleksję podczas oglądania, dotrwać do końca czy sobie odpuścić, było już bliżej niż dalej więc postanowiłem kontynuować. Na FW dosyć często filmy które nadają się do kosza mają wysoką ocenę, przykładem może być film "Podejrzani", 118 w rankingu światowym - tutaj też stoczyłem wewnętrzną walkę czy męczyć się do końca :) Fakt że to kino sprzed 18 lat no ale nie przesadzajmy i dużo starsze filmy oglądane po raz pierwszy dziś potrafią "zmieść z nóg".

Dobrze, że nie jestem w tym sama, bo bym może i pomyślała, że naprawdę jest w tym filmie co rozumieć, a ja nie rozumiem ;D
No więc dotrwaliśmy do końca, a i koniec nie powalił :)
No i dzięki, już wiem jaki kolejny film sobie odpuścić :)

Mi się też niespecjalnie podobał. Owszem, przeczytałam te wszystkie wyjaśnienia co do filmu, ale to niczego nie zmienia. Film był nudny, no i jakoś tak nieudanie zrealizowany, że wcale nie chciałam się dowiedzieć co się stanie z głównym bohaterem. Nie polecam..

Główny bohater powinien się znaleźć na oddziale zamkniętym. W sumie jeszcze taki problem zauważyłam w tej całej fabule. Czekałam aż w końcu go wsadzą i tego też się nie doczekałam.
Co by było gdyby królik kazał mu zabić? To by zabił, a bawili się w leki i hipnoterapię... bezsens

Dokładnie. Zresztą ja podchodząc do tego filmu byłam pewna, że opowiada historię psychicznie chorego chłopaka, no bądź co bądź, ale jak się widzi straszne, duże, gadające króliki to o zdrowiu psychicznym to nie świadczy. A nie pisało, że jest to coś na kształt sci-fi..

Powinni pokazywać ten film studentom np. psychiatrii, pt.,,jak się kończy zła diagnoza?" albo,,czym może się skończyć?" albo ,,jakich błędów nie należy popełniać" :D :D
Lubię zakręcone filmy ale tu brak jakiejś logiki aż raził w oczy.
Już ta scena w łazience gdy dźgał tego królika nożem w oko... oddział zamknięty i to z kaftanem :)

Hahaha, dokładnie :D.. mówi tej psychiatrze czy kim tam ona była, że królik kazał mu podpalić dom i zalać szkołę, a ona "hmmm... może spróbujmy hipnozy? :)" xD.. śmieszne :D

Hahahaha :D a to się uśmiałam. No, dobrze to ujęłaś. Wynika więc, że mamy w tym filmie szczyptę czarnego humoru :D Jak tak jeszcze trochę pomyślimy, to znajdziemy jeszcze niejeden powód do śmiechu :D

Być może xD.. mnie tam cały film bawiła postać królika.. :D.. miała być chyba mroczna, ale coś nie pykło xD

o właśnie, zapomniałam o samym króliku, hahaha! Tak trochę jakby go coś przejechało, jakiś taki poturbowany :D :D

ząbki też mu coś naruszyło :D :D
i jeszcze: uśmieszki głównego bohatera przypominały mi nieodzownie, jockera z Batmana :D ależ mnie denerwowały i irytowały

Mnie też! To było okropnie irytujące i trochę.. żenujące. Miały być chyba straszne i zagadkowe, ale nie wyszło.. xd

a więc mamy kolejną ,,rzecz", która w tym filmie nie wyszła :/ He, he, zapewne, to nie wszystko :D

Jak ktoś nie rozumie DD to należy mu współczuć a nie krytykować. Ludzie są różnie skonstruowani emocjonalnie. Założyciel tematu najwyrazniej jest lekko uposledzony emocjonalnie i tyle :) heh

ehe, no jasne. Widzisz, jak komuś, a takich osób jest wiele, nie podoba się np. ,,Pianistka", to ja mówię i ok, gusta są różne.
Na tym można skończyć bez upośledzonych emocjonalnie i trzeba komuś współczuć.
Dla mnie tam nie ma nic do rozumienia, a dla Ciebie tak i ok, nie widzę w tym problemu :)
a o gustach o DD pisze wgronie, które podziela moje zdanie i nie ,,wchodzę" w grono fanów filmu, żeby się wykłócać iż ten film, to beznadzieja.

Dokładnie filmy jest świetny i tyle w temacie kto nie rozumie to nara a nie pisać głupotki swoje pozdro dla kumatych.

Całkowicie się zgadzam! Wynudziłam się jak mops... I proszę mi nie zarzucać nierozumienia filmu. Na tematyce poruszanej w tej produkcji znam się dosyć dobrze, lubię oglądać filmy nakręcone w innej niż większość konwencji, ale ten film... strata czasu.