to ten, kiedy ta morderczyni zaczyna się czołgać na plecach, aż mnie ciarki przeszły! Brr...
Reszta całkiem spoko, niezbyt straszna, niezbyt zaskakująca, ale przyjemna. Od początku podejrzewałam, że bohaterowie są tak naprawdę martwi, ale to chyba przez skojarzenie z "Drogą śmierci" ;)
A ta licealistka była tak niepomiernie wnerwiająca, że szlag mnie trafiał, kiedy pojawiała się na ekranie. To azjatyckie zgrywanie dzieciaka przez dorosłych doprowadza mnie do szału.