PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5167}
7,4 690
ocen
7,4 10 1 690
Dotknięci
powrót do forum filmu Dotknięci

Wydaje się być "Bezmiar sprawiedliwości" z tym tylko, że w tym drugim filmie bohater nie chciał się bronić.

Według mnie Jan zamordował zonę ale tego nie pamiętał. Delikatnie reżyser to sugeruje ale jest to tylko moja opinia. To on był źródłem tej całej "nienormalności" w domu i bynajmniej nie z powodu swojego romansu, który jest moralnie dyskusyjny. On nieświadomie psuł życie wszystkim robiąc rzeczy które natychmiast zapominał.

monroepage

Tylko czy są jakieś inne sytuacje, które przemawiają za tym? Wydawał się na przestrzeni całego filmu być racjonalnym facetem, który za wszelką cenę starał się dbać o dzieci (sytuacja, gdy chce przygarnąć pod dach dziewczynę narzeczonego, radykalne odrzucanie winy dzieci za samobójstwo matki). Dopiero później wmówiono mu psychozę. Moim zdaniem on od żony zaadaptował tę nienormalność, której wszyscy chcieli panicznie uniknąć z powodu obawy dziedziczenia. Napięcie między kochanką a nim wynikało z ciągłych prób zadowolenia psychotycznej żony. Wydaje mi się, że autor próbuje przekazać, że nie dziedzictwo jest przekleństwem, ale sytuacja, w której albo psychoza zostaje wmówiona, albo gdy sami realizujemy jakąś nieświadomą ideę powrotu do nienormalnego modelu życia (mężczyzna ten staje się źródłem nieszczęścia dla swojej kochanki). Jak można mówić o jego destrukcyjnym wpływie na potomstwo?

ocenił(a) film na 8
FenschuVonSchlang

Film widziałem już dosyć dawno, ale tak właśnie odebrałem postać graną przez Fronczewskiego, tj, że on cierpiał na amnezję dysocjacyjną selektywną i nieświadomie podtruwał żonę podsuwając jej lekarstwa które w końcu przedawkowała. On chyba z resztą też zabiegał o silniejsze leki da niej z tego co pamiętam.

Lekarz (ten młodszy) który z nim rozmawiał, mógł rozpoznać u niego to zaburzenie. Co do wmówienia psychozy, to nie jest taka prosta sprawa, ponieważ to chyba jest tak, że zaburzenia psychiczne muszą utrzymywać się przez pewien okres czasu przy jednocześnie występujących objawach konkretnych dla danego zaburzenia. Ponadto to są zwyczajnie zmiany chorobowe w mózgu, które mogą być odziedziczone, być wynikiem mutacji lub powstają na skutek długotrwałego i wystarczająco silnego czynnika patogenicznego. Uwierzenie w psychozę a rzeczywistość jej posiadania to zupełnie dwie różne sprawy. Z resztą chyba jest tak, że każdy człowiek przejawia objawy schizofrenii, ostrej neurozy czy innych zaburzeń a przecież nie można powiedzieć, że wszyscy są chorzy nawet jeśli ewidentnie ktoś w danym momencie czy nawet dość często zachowuje się w sposób charakterystyczny dla jakiegoś zaburzenia, np. rozmawia ze sobą, pozornie krzyknie bez powodu, małpuje, zamyśli się itd.

W filmie była też scena w której lekarz powiedział bohaterowi tego filmu, że miał świadomość choroby a mimo wszystko zdecydował się świadomie na dzieci. Nie pamiętam już czy dotyczyło to jego żony czy głównego bohatera właśnie.

Tak czytam mój poprzedni komentarz i muszę przyznać, że chyba zbyt ostro potraktowałem głównego bohatera tego filmu. On żył z osobą chorą psychicznie a to bardzo obarczało (psychicznie) jego oraz dzieci. Mówiąc delikatnie sytuacja domowa była bardzo daleka od normalnej. Podtrzymują natomiast to co napisałem w kontekście tego filmu o "Bezmiarze Sprawiedliwości" w którym główny bohater został oskarżony o zabójstwo którego mu jednak nie udowodniono. Każdy tam chyba miał wystarczający motyw i widz może sobie wybrać dowolną osobę która mogłaby dokonać tego morderstwa. Ja akurat wybrałem głównego bohatera, który na skutek amnezji mógł nie pamiętać tego czynu. Chociaż wątpię aby taki silnie emocjonalny czyn mógł zostać dokonany bez zostawiania jakiegokolwiek śladu w pamięci osoby chorej na czasowe zaniki pamięci. Ale nie jestem lekarzem więc się nie znam :) Taka moja opinia o filmie.

monroepage

Pytanie, czy było takie drugie wydarzenie, w którym doszłoby do selektywnego zapomnienia. W filmie jego odruchy współczucia wobec żony i zagrożenie pogorszenia stosunków z kochanką na rzecz zadowolenia żony oraz fakt, że mimo jej psychozy, zdecydował się na to, by mieć z nią dzieci, przemawiają za tym, że ją kochał. Czy ma motyw, dla którego mógłby ją zabić? Jedyną pobudką jest to, by ulżyć sobie i rodzinie, ale mógł to zrobić, zostawiając żonę w szpitalu. Zabierając ją do domu, dał potwierdzenie tego, że dba o jej komfort.
Z drugiej strony... sytuacja z żoną rzutowała na ograniczenia w pracy. Usunięcie żony mogło oznaczać przywrócenie dobrego wizerunku. Tylko to mi pozostaje w sprzeczności z jego temperamentem i później świadomym naprowadzaniem oskarżającego na jego winę (np. fakt, że nie zadzwonił od razu po lekarza i nie wypieranie się tego).
Można też interpretować zachowanie lekarza i, w dopełnieniu do tej koncepcji, reakcje rektora, jako ukazanie świata PRL, który chce niszczyć ludzi niezależnych, czym wykazał się "Fronczewski" na otwierającym produkcję wykładzie, mówiąc o kłamstwie i złożonej manipulacji. Jest wykształcony i rozumny, dlatego też jest potencjalnie niebezpieczny.
Lekarz jest takim typowym człowiekiem wyciągniętym z "Nieznośnej lekkości bytu". Powtarza, że zależy mu na dobru pacjenta, ale ma w sobie jakąś niezdrową ambicję i upór. Paradoksalnie nie dba w rzeczywistości o chorych, jak zapewniał, ponieważ jednym z nich wg niego jest Fronczewski. A czy lekarz daje potwierdzenie tej dbałości? Zamyka ludzi w zakładzie i faszeruje ich lekami. Kara "Fronczewskiego" za to, co w rzeczywistości sam w szpitalu realizuje (metody leczenia poprzez dawkowanie tabletek).

"Wmówienie psychozy" - to miała być metafora oznaczająca wprowadzenie danego człowieka w poczucie fikcji, zbudowane na podstawie tego, że spora część "autorytetów" działa na niekorzyść (lekarz, rektor) (jak w Roku 1984). Miałam na myśli też, że można stymulować pewne zaburzenia przez środki zaradcze czy elektrowstrząsy (jak w Locie nad kukułczym gniazdem), gdzie dochodzi właśnie do upośledzenia mózgu człowieka. Nie miałam na myśli kabały i hipnozy :)

Filmu niestety nie oglądałam, więc ciężko mi się do niego odnieść, ale to mimo wszystko ciekawa koncepcja. Nie neguję całkowicie, ale mam inną.
Możliwe, że na skutek traumy z kobietą, z którą zdecydował się spędzić życie, uległ takiemu urazowi w przeszłości. W sumie istotne jest to, że nigdy nie doszło do jakiejś kulminacji negatywnych uczuć w stosunku do żony i ich eksplozji. Odreagowaniem mógł być romans. Mogło też być tak, że długo siedziały w nim złe emocje, które nie miały ujścia i w końcu "odreagował" w sposób dosadny.
Ale warto zauważyć, że on jest ogólnie zdecydowanym, ale też spokojnym i wyważonym mężczyzną. Czy mógłby w takim razie zrobić coś takiego. Może ma rozdwojenie jaźni?

ocenił(a) film na 8
FenschuVonSchlang

Zaznaczam, że film widziałem dość dawno temu. Wysoko go oceniłem. Ale wiele rzeczy z fabuły zwyczajnie już nie pamiętam.

„Czy ma motyw, dla którego mógłby ją zabić? Jedyną pobudką jest to, by ulżyć sobie i rodzinie, ale mógł to zrobić, zostawiając żonę w szpitalu.”

- Nie mógł jej zostawić, bo z tego co pamiętam, to ją nie chciano trzymać na oddziale. Chyba tam był taki motyw, że ją wypisywano pomimo jego wcześniejszych nalegań aby pozostała na oddziale. Z resztą na oddziale chyba i tak by jej nie trzymali cały czas, bo to przecież nie jest odział karny ani przechowalnia.
Zostawić jej nie chciał i pewno nie potrafił. Z resztą za porzucenie osoby chorej w polskim prawie jest paragraf.

„(…) np. fakt, że nie zadzwonił od razu po lekarza i nie wypieranie się tego”

- Bo po prostu chciał jej śmierci.

monroepage

Nie pamiętam, kto znalazł kolejną paczkę po tabletkach. Zdaje się, że on sam, mimo że to córka zdejmowała pościel i prześcieradło. To jest taki wyraźny akcent, przemawiający na jego korzyść. Z drugiej strony jest to zbliżenie na szklankę z wodą, której nie wynosi z pokoju (był pośrednio winny śmierci żony).
To syn podsunął mu myśl, by nie dzwonił, bo lekarz nie przyjedzie w niedzielę.
Może zabiła go kochanka? Miała dostęp do leków. Wiedziała, że obecność żony rujnuje ich relacje. Ponadto była sfrustrowana byciem pośrednikiem i po jej śmierci dość dosadnie i gorzko (z lekką psychozą w głosie) akcentuje, że miała dość załatwiania leków i że wiele ją to kosztowało.
Wniosek się nasuwa taki, że nikt jej nie zabił, ale każdy w jakimś stopniu się do tego samobójstwa przyczynił.
Córka przez co najmniej dwie godziny była z nią sama w domu.
Syn nie chciał dzwonić po karetkę.
Kochanka miała dostęp do leków.
Mąż zostawia szklankę.
Na pewno chciał jej śmierci, jak każdy w rodzinie, była w końcu wysysającym soki życiowe niezrównoważonym człowiekiem. Każdy z nich, w spójnej całości, miał w tym swój udział.

ocenił(a) film na 8
FenschuVonSchlang

"To syn podsunął mu myśl, by nie dzwonił, bo lekarz nie przyjedzie w niedzielę.
Może zabiła go kochanka?" etc

- To jest właśnie ciekawe w tym filmie jak i w późniejszym Bezmiarze Sprawiedliwości, że w zasadzie to każdy miał motyw do dokonania zbrodni.

monroepage

Szczerze powiedziawszy po seansie nie rozpatrywałam tego filmu w kategoriach zbrodni, tylko bezpośrednio nasuwającej się narastającej psychozy i oddziaływania behawiorystycznego, no i jako taką parabolę dotycząca życia w reżimie komunistycznym. Muszę w takim razie obejrzeć ten Bezmiar Sprawiedliwości. Dzięki za "inspirację".

ocenił(a) film na 8
FenschuVonSchlang

"Szczerze powiedziawszy po seansie nie rozpatrywałam tego filmu w kategoriach zbrodni, "

- tylko w przypadku, jeżeli nikt jej nie pomógł. A tego do końca nie wiadomo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones