Troszkę taki Szósty zmysł wg Raimiego ... ale w niczym nie dorównujący filmowi z 99 roku. Klimat owszem jest, jest cudowna Kate , jest całkiem dobry Keanu , świetny Ribisi, ale tempo akcji jest za spokojne/leniwe jak na mój gust ( gdyby to było wynagrodzone genialnymi dialogami itd.), niewiele się dzieje, a film moim zdaniem "miota się" przeskakując z gatunku na gatunek i ostatecznie wyszło średnio, a potencjał był ogromny. Samo zakończenie bardzo dobre ale nie zmienia to ogólnych odczuć pewnego rozczarowania i niedosytu.