Film spoko, ale tylko na przemiał, choć nie wiem, czy środowisko naturalne przyjmie takie badziewie.
Nudy, nudy, nudy.
Film chyba miał nieść ze sobą jakiś przekaz, niestety te sceny chyba wycięli podczas montażu bo ja żadnego się nie doszukałem.
Co Anthony Hopkins robi grając w tym filmie???, zbiera na emeryturę no już chyba czas.
Jezu jak się uśmiałem czytając tę wypowiedź... Dajesz filmowi 1 za napisy końcowe, lecz piszesz, że film spoko. Następnie dajesz taki tekst: "Nudy, nudy, nudy" czy też "choć nie wiem, czy środowisko naturalne przyjmie takie badziewie". Chłopie zastanów się co ty w ogóle piszesz...
Jak bardzo sie nie zgadzam z wypowiedzia tego pana to zle czytasz jego posta :D
on napisal 'Film spoko ale tylko na przemial' :]
A film jest bardzo dobry ale nie dla kazdego :)
Daj 1/10 sobie za to ze nie zrozumiales filmu, zamiast oceniac cos czego nie pojmujesz.
no dobra, dajcie już spokój. on daje filmowi 1/10, bo tak go odebrał. każdy ma prawo do własnego zdania. jeśli komuś bardzo nie podobał się jakiś powszechnie lubiany film, to nie znaczy od razu, że jest ułomem, czy kimś kto 'nie zrozumiał przesłania'. ale to tylko tak na marginesie ;]
przeciez nikt nikogo ułomem nie nazywa :] Mowiac,ze nie dla kazdego mialem na mysli,ze nie kazemu musi sie podobac taki rodzaj filmu :]
Ja, odnosnie filmu mam mieszane uczucia. z jednej strony jest skomplikowany, ukazuje zlozonosc ludzkiej psychiki, problemy i stosunki miedzyludzkie (za co duzy plus!), a z drugiej nie ma zadnego porywajacego watku, wszystko w zasadzie skupia sie wokol tego tytulowego dowodu i nastepnie ciaaaagnie sie przez 1.5 h. Przez caly seans serce nie zabilo mi szybciej z wyjątkiem sceny lozkowej (:P) i momentu jak sie dowiadujemy kto jest autorem DOWODU :].
Ujmujac to bardziej obrazowo, uwazam ze film jest fabularyzowana wersja psychologicznej analizy postaci, ukazuje jej przeszlosc i terazniejszosc, oraz problemy z ktorymi sie boryka. To tak jakbysmy podgladali sesje pewnej pacjentki i otrzymywali informacje w surowej, nieociosanej formie, gdzie interpretacja nie jest podana na talerzu, a należy tylko do nas samych :). Film do lekkich nie nalezy, ale czy to zle? ;)