Altman zawsze pokazywał prawdziwą, gorzką Amerykę, ale tutaj pokazał całą prawdę o psychicznych amerykankach i zakończył genialną sceną porodu - jakże antyfeministyczną i niepoprawną politycznie :)
zgadzam się aż się dziwie, że na filmwebie jest tak niska ocena tego naprawdę dobrego dramatu
Dzięki, polecam "A happy event" 2011 - jednocześnie dołujący i pocieszający , jak współczesna kobieta :)