Wielkim plusem tego filmu jest to ciągłe napięcie (zaczyna się od sceny w lesie z detektywem, a potem
napięcie już tylko rośnie). Niespodziewana akcja, ogólnie bardzo zaskakujący film i to w pozytywnym
znaczeniu. Fabuła super, w dodatku pomysłowa. Niebanalna postać detektywa. Minusem filmu jest parę
głupkowatych momentów, chociażby te burze i pioruny w groźnych momentach, takie to trochę bajkowe. W
paru miejscach nie mogłam się też przekonać do muzyki. Może to głupie pytanie, ale czemu na zakończenie
Jin-xi usłyszał od żony "widzimy się wieczorem"? Te słowa przecież znaczyły dla niej tyle co pożegnanie na
zawsze... Po co główny bohater miałby ją opuścić po tym wszystkim? Nie wiem czemu, ale nie zrozumiałam,
będę wdzięczna za wyjaśnienie. PS. Donnie Yen jak zawsze genialny, zdecydowanie mój ulubiony chiński
aktor.
Cały świat przedstawiony jest nieco bajkowy, nawiązuje najprawdopodobniej do jakichś azjatyckich nauk czy filozofii, nie jestem specjalistą.
Bohaterowie używają energii Qi (Ki?), na co często zwraca uwagę detektyw. Do odpychania much, spowolnienia upadku (latania?), odbijania ciosów mieczem (ostatnie starcie). Co do piorunu, detektyw wbija jedną igłę w stopę, a drugą w szyję przeciwnika, co ma niby zrobić z niego przewodnik, który ściągnął piorun. Jest to oczywiście bajka.
Ostatnia scena ma pokazać, jak rozwinęła się relacja między bohaterami. Żona mówiła, że były to ostatnie słowa jej poprzedniego męża, zanim ją zostawił, i boi, że Jin-xi też ją opuści. Po "próbach" które przeszli, nie czuje już tej obawy, ma pewność co do jego uczuć.
Dzięki wielki za wyjaśnienia! Może rzeczywiście miało to być bajkowe - teraz tak pomyślałam, że to może nawiązywać do chińskiej sztuki i teatru. W sumie "Hero" jest znacznie bardziej bajkowy, przez co nie mogę się przełamać i go obejrzeć, bo jestem przyzwyczajona do bardziej realistycznego i bezpośredniego kina polskiego, ale stopniowo wciąga mnie chińska kinematografia i wraz z nią mam nadzieję zrozumieć ten azjatycki sposób widzenia świata, zupełnie inny od europejskiego. I dzięki za wyjaśnienie sytuacji z żoną - szczerze cieszę się, że zostali razem po tym wszystkim.
To jest taka jakby trylogia - "Przyczajony tygrys,ukryty smok" , " Hero" i " Dom latajacych sztyletow". Te filmy sa po prostu pieknie zrealizowane. "Wu Xia" moze im buty rezysera czyscic.
Żona tak powiedziała aby okazać, że na dobre zostawiła przeszłość za sobą, tak jak i Liu Jin-xi. Tak to widzę. Hero obejrzyj koniecznie. :-)