To jest po prostu straszne, że autor stwarzając tak genialny film pełen akcji i scen przemocy - oraz prawdziwego Dredda - nie zarobił. Ogólnie widownia oczekuje od kina samych efektów i postaci i fabuły dla dzieci dlatego wolą Transformers i zarobić na tym film potrafi kilkaset razy więcej. Jest to po prostu niedorzeczne, bo mogliśmy dostać genialne kolejne części, ale niestety widownia woli same efekty i dziecinadę na ekranie. To był ostatni film obok Riddicka i Johnna Wicka, który postawił na postaci z krwi i kości, oraz nie cukierkową brutalność. Z jednej strony to i dobrze, że społeczeństwo nie szuka skrajnej przemocy i agresji w kinia na poziomie Robocopa 1 z lat 80tych jednak z drugiej kino traci i staje się co raz bardziej płytkie.