Dredd w mojej opinii wyróżnia się ze wszystkich filmów dotyczących bohaterów komiksowych. Pomimo budżetu,
który nie stanowi nawet 1/4 tych funduszy które mieli do dyspozycji twórcy "batman", "iron man", czy innych
popularnych ostatnio filmów z tej konwencji, autorom udało się stworzyć naprawdę udany film który, w
przeciwieństwie do pozostałych, jest nastawiony na oddanie w jak największym stopniu klimatu komiksu a nie
stworzeniu odmiennej historii aby zgromadzić przed ekranami jak największą ilosć ludzi.

Po sukcesie Mrocznego Rycerza, Producenci chcieli jak najbardziej wykorzystać ten trend, i stąd większość
pozostałych jest jak w największym stopniu realistyczna z fabułą zaczynającą się od genezy bohatera, z
objaśnieniem pochodzenia jego mocy, następnie superbohater zaczyna walkę ze złem by w końcu nastąpiła scena
walki z superzłoczyńcą która zwykle trwa 1/3 filmu. Ten schemat, dzięki świetnym kreacją bohaterów stała się
niestety wyznacznikiem dla następnych reżyserów, którzy bojąc się klapy sięgali po ten poniekąd pewny schemat.

Dorabianie filozofii do Dredda, jest bez sensu. Mega City 1 jest światem przemocy, nie ma już dobra i zła, jest
porządek i chaos, prawo i bezprawie, sędziowie i przestępcy. Tu nie ma miejsca na przemyślenia i dyskusje. tu
trzeba działać, szybko i pewnie. Dredd jest tutaj prawem pozbawionym ludzkiej twarzy, on wymierza sprawiedliwość
nie dopuszcza do głosu emocji, tylko prosty schemat działania Paragraf-Wyrok-Egzekucja. Najlepszą według mnie
sceną jest pierwsza scena z Anderson, gdy sędzia najwyższy szybko przerywa jej próbę zagłębienia się w umysł J.
Dredda i poznania jego prawdziwych myśli. Twórcy przemyślenia dotyczące moralności bohaterów zostawiają
widzom, skupiając się na przedstawieniu jednego dnia z życia sędzi, brutalnej walki o respektowanie prawa w
brutalnym świecie przestępczości.

W filmie brakuje mi tylko więcej akcji, ale przy takich pieniądzach ciężko oczekiwać scen takich jak przy produkcjach
marvela. Mino wszystko twórcy stworzyli wspaniały film odmienny od reszty z wspaniałą scenografią i doskonałymi
efektami (chciałbym ich więcej w flimie). warto też dodać że chyba jako jedyna ekranizacja komiksu dredd zatroszczył
się o fanów odwzorowując klimat, Urban będąc fanem komiksu zażyczył sobie w kontrakcie aby nie było w filmie
sceny pokazującej jego twarz, tak jak w komiksie. 9/10! i liczę na sequel .