Same sympatyczne postaci. Nawet Hugh Grant, który w założeniu miał być tym "czarnym" budzi sympatię. Szajka złodziei zmontowana przez Woodiego to ludzie do rany przyłóż. Całkiem dobry film, choć mam odczucie, że od momentu zakończenia podkopu fabuła zaczyna się trochę sypać i tracić na jakości. Niemniej ukazanie rozterek nowobogackich, ich zagubienia na wyższym, dużo wyższym szczeblu drabiny społecznej jest pokazane dobrze i wiarygodnie. Allen to Allen - nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, jednak film pozostawia lekki niedosyt. Ale tylko lekki :)