Mam trochę mieszanie uczucia w stosunku do tego filmu. Bo z jednej strony potrafił (przynajmniej mnie) jakoś tak zamagnetyzować, że dooglądałem go do końca. Może to przez słabość do głównej bohaterki:)
Z drugiej strony, oglądając ten film miałem wrażenie, jakbym rozpakowywał gwiazdkowy prezent: otwieram pudełko - w środku jest mniejsze, otwieram to mniejsze - w środku jest jeszcze mniejsze, w końcu otwieram to najmniejsze i ... film się skończył:) Pozostaje jakieś uczucie niedosytu (może będzie druga część?:P).
Ale i tak polecam:)