Mam ciężki dzień. Film jednocześnie mnie pocieszył i zdołował.
Ukazuje przykrą prawdą jaką jest życie jak roboty, nie zastanawiajac się nad zmianami na lepsze.
Przeżyłam śmierć bohaterki wręcz wczułam się w nią strasznie.
To jest przerażające.
A pocieszył mnie, ponieważ dał mi trochę siły na poprawienie , zmienienie czegoś czego się boję.
Bo właśnie często strach sprawia, że żyjemy w melancholii, stagnacji nie zastanawiając się nad własnym życiem.