PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=419862}

Droga do szczęścia

Revolutionary Road
7,2 128 529
ocen
7,2 10 1 128529
7,8 30
ocen krytyków
Droga do szczęścia
powrót do forum filmu Droga do szczęścia

... i małego, słabiutkiego facecika, który nie porafił zrobić kroku ani na przód ani do tyłu. Świetna rola Kate Winslet. Cały film psuje "szlachetny dźwięk drewna" zwany Leonardo... Chociaż, może faktycznie do tej roli się nadał - męża, który nie rozumie własnej żony. Poraziła mnie prawdziwość Jej doświadczeń. Ciągłe poszukiwania, nie w słowach - w czynach i wieczne zawody i rozczarowania. Także sobą. I to brutalne zderzenie z biologią... Porażające...

ocenił(a) film na 4
Natalie79

Takie chwile sprawiają, że autentycznie dziwię się, że to mnie uważa się za nadgorliwą feministkę...Silna i niezależna? Ja bym raczej powiedziała słaba, psychicznie niestabilna egocentryczka, która nie potrafi sobie poradzić z frustracją powodowaną konfrontacją marzeń z rzeczywistością. A ten słaby i malutki facecik to ten dzięki któremu miała co do ust włożyć, który w przeciwieństwie do niej potrafił myśleć racjonalnie. Mąż, który nie rozumie żony? A czy żona rozumiała męża?

ocenił(a) film na 8
Ellina

Powiem tak: April rzeczywiście była słaba, nie umiała poradzić sobie z własnym życiem, to je przerwała, nie wspominając już o dziecku. Silna osoba,bierze się w garść i umie się podnieść nawet z największego upadku. Ale uważam, że Frank mocno się do jej nieszczęścia przyczynił. Najpierw zgodził się na wyjazd, po czym nagle (w obliczu awansu) stwierdził, że nigdzie nie jedzie. Po co robił żonie nadzieję?! Ona owszem byla słaba, ale pragnęła się wyrwać z tej beznadziejności i miała odwagę to uczynić, a on nie zrobił nic, by ją zrozumieć, pomóc jej. Zamknął się w swoim małym, pustym świecie, gdzie istniał on, praca i ewentualnie kochanka.

ocenił(a) film na 4
albela88

To prawda, Frankowi do doskonałości było daleko. Dla mnie jednak konflikt przedstawiony w filmie nie był wystarczająco silny by usprawiedliwić zachowanie April. Poza tym to ciąża była główną przeszkodą wyjazdu, nie awans. W sytuacji niepewnej, z wizją kolejnego dzieciaka na horyzoncie przyjęcie awansu było rozsądne. Cały ten pomysł z Paryżem i naiwna wiara, że tylko paryżanie żyją pełnią życia (była nawet na ten temat krótko rozmowa między Frankiem a April) jest naprawdę dziecinna. Dla mnie zresztą Paryż był tylko swego rodzaju pretekstem do kłótni.

ocenił(a) film na 8
Ellina

Nie usprawiedliwiam zachowania April. Nigdy w życiu! Myślę jednak że Frank już jak dostał propozycję awansu, był gotów ją przyjąć (ja przynajmniej tak to odebrałam). Wobec czego ciąża mogła być mu ''na rękę''. Co prawda w scenie nad morzem mówi żonie, że to tylko jedna z opcji, ale sądzę, że już wtedy zapomniał o Paryżu. Co do tego, że tylko paryżanie mogą żyć szczęśliwie, rzeczywiście było to trochę niepoważne i naiwne. Ale może chodziło po prostu o wyjazd jak najdalej od domu, niekoniecznie o Paryż, a padło akurat na to miasto, dlatego że Frank kiedyś tam o nim wspominał.

ocenił(a) film na 4
albela88

Moim zdaniem była to naiwna wiara w to, że powodem problemów jest monotonia życia na przedmieściu zamieszkałym przez klasę średnią (czyli temat na punkcie którego Amerykanie mają jakąś obsesję). To zrzucenie winy na otoczenie, choć tak naprawdę tkwi ona we wnętrzu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones