PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=419862}

Droga do szczęścia

Revolutionary Road
7,2 128 529
ocen
7,2 10 1 128529
7,8 30
ocen krytyków
Droga do szczęścia
powrót do forum filmu Droga do szczęścia

uwaga spoiler!

ocenił(a) film na 1

ten film to raczej droga do aborcji a nie droga do szczescia.Nie wiem jak mozna bylo zabić dziecko...Może bym zrozumiała jakby rzeczywiście miala ta kobieta pożądną motywacje...a tak to niestety klapa.Zdradza meza, maz ją a pozniej nagle biedna kobietka dziecka nie chce...i tutaj zaznaczam ze dziecko moglo byc nawet jej kochanka...ale nie powinna zabijac dziecka.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

ojcem dziecka był Frank..

ocenił(a) film na 6
devotchka

"Może bym zrozumiała jakby rzeczywiście miala ta kobieta pożądną motywacje"
Osobiście uważam, że w ogóle nie istnieje jakakolwiek motywacja, która usprawiedliwiałaby ten czyn choćby w najmniejszym stopniu.
Ale to już kwestia sporna, bo nie wszyscy są przeciw aborcji.

Paullita

Jeśli kobieta ma woli robić kariere niz miec dziecko- to w zadnym wypadku niepowinno byc aborcji, jesli została zgwałcona-takie PRAWO jej powinno przysługiwać.

Paullita

Pan/Pani opinia. Nie znalazła się Pani w sytuacji tej kobiety... To sprawa indywidualnych co kto i dlaczego robi...

ocenił(a) film na 5
luckygirl23

Ty jestes z ciemnogrodu! Jak mnie denerwują takie hasla jak te twoje, poprawnie ortograficznie nie umiesz napisać zdania, treści filmi nie zrozumiałaś a do zakazu aborcji to jesteś pierwsza - Polska C pełną gębą!

ocenił(a) film na 1
anna_rogozinska

denerwuja Cie hasla ludzi ktorzy sa za zakazem aborcji????szkoda ze Ciebie matka nie usunela w takim razie, albo ciekawe co bys powiedziala jakby twoja matka chciala usunac np twoja siostre lub brata?Jakbys sie czula?Jesli by Ci bylo fajnie, albo jesli by Cie to nie obeszlo w ogole to szkoda ze sa na swiecie tacy ludzie jak TY.

luckygirl23

"szkoda ze Ciebie matka nie usunela w takim razie", "w ogole to szkoda ze sa na swiecie tacy ludzie jak TY."

Przepraszam, ale jak na mnie to to jest już szczyt hipokryzji.

ocenił(a) film na 1
sacrum

chodzilo mi o to zeby ta dziewczyna zmienila myslenie w pierwszym zdaniu , ktore przytoczylas.Ciekawe co by gadali ludzie usunieci jakby mogli zobaczyc swoje przyszle zycie i wrocic na ziemie ...Moze wtedy zmienili by myslenie i przestali gadac glupoty ze aborcja jest ok.W drugim zdaniu natomiast wyrazilam swoje ubolewanie nad tym ze sa ludzie tak myslacy o aborcji nic innego nie mialam na mysli a juz napewno zabojstwa tak jak zapewne myslalas.Wiec nie wiem gdzie tu widzisz hipokryzje.

luckygirl23

hmm, no nie wiem, z tego co napisałaś to wynika, że osoby o odmiennych poglądach niż twoje na ten temat powinny zostać poddane aborcji. Której się sprzeciwiasz. Jeżeli chodziło Ci o to, aby anna_rogozinska wyobraziła sobie siebie w takiej sytuacji, to były inne sposoby na skonstruowanie tego zdania, na pewno z pominięciem słowa "szkoda''.

A jeżeli chodzi o drugie zdanie to jakoś mi ono nie pasuje do osoby, które jednocześnie głosi miłość i prawa dla każdego, nawet nie narodzonego życia. Nie dość, że mocno odbiega od zasad dobrego zachowania czy dyskusji to jeszcze nie potwierdza odbiorców w twojej postawie.

ocenił(a) film na 1
sacrum

powinnam dodac ''szkoda ze sa ludzie tak myslacy'';p.Zadowolona?.Faktycznie roznie bylo mozna to odebrac.Co nie zmienia faktu ze naprawde dziwie sie ze sa ludzie za aborcja....Mam nadzieje ze nigdy nie przyjdzie jej to glowy( a moze juz przyszlo i usunela dziecko?) zeby zabic swoje dziecko lub pozowlic zeby ktos zabil dziecko w jej otoczeniu...

luckygirl23

Nie do końca zadowolona, ale cieszę się, że poprawiłaś swój błąd ; )

ocenił(a) film na 8
luckygirl23

Te cudowne psychologiczne zagrywki rodem z podstawówki z serii- ciekawe jakbys sie czula gdyby to ciebie..."
"Ciekawe co by gadali ludzie usunieci jakby mogli zobaczyc swoje przyszle zycie i wrocic na ziemie ...Moze wtedy zmienili by myslenie i przestali gadac glupoty ze aborcja jest ok."
Hahah, zdaje mi się, że usunięci ludzie już nie myślą, ani w ogóle nie mieli okazji myśleć, bo procesy myślowe w takowym okresie gdy doszło do owych aborcji nie bardzo funkcjonują; że aborcja jest ok. Poza tym raczej nie wrócą, więc zostawmy co by było gdyby.. ; )

Nie ma to jak odpowiadać na post sprzed roku, no ale co tam. Może autorka już została obdarzona umiejętnością kojarzenia faktów.

ocenił(a) film na 9
luckygirl23

A ja rozumiem. I wolałabym usunąć, niż urodzić niechciane dziecko. Za dużo jest niechcianych dzieci na tym świecie.

joannek

tak, super... szkoda, ciesz się że ty nie byłaś w takiej sytuacji, że twoja matka nie postąpiła właśnie tak jak ty piszesz.... Tak nie można! Płód to już człowiek! Można przecież przeżyć tą ciążę i oddać "niechciane dziecko"! I to wcale nie przekreśla jego szansy na miłość! Łatwo jest decydować o czyimś życiu, nie potrafiąc się postawić w jego sytuacji. Nikt nie ma prawo nikomu odbierać życia! Stało się, trudno, chcemy czy nie chcemy, nie jesteśmy zabójcami, rodzimy dziecko i najwyżej jak go nie chcemy wychować (no cóż, bywają i takie zboczenia), albo jest to jakaś trudna sytuacja typu gwałt itp. to oddajemy do adopcji lub domu dziecka. Każdy musi mieć szansę na własne życie i sam o nim decydować. Takie jest moje zdanie na temat aborcji, ale jak widać, ilu ludzi, tyle opinii :)

użytkownik usunięty
googaify

Co prawda za aborcją nie jestem... Ale. Trzeba pamiętać przede wszystkim, że to były inne czasy. Nie wiem czy wtedy można było tak swobodnie jak dziś (?) adoptować dzieci. Kobieta miała problem, czuła się nieszczęśliwa w swoim życiu, z mężem. Wypowiedziała nawet słowa, że jej pierwsza córka była błędem. No więc hola! Ewidentnie było coś nie tak. Nie to, żebym popierała jej wyjście, ale łatwo wam wszystkim pisać. Nie wiem co nią kierowało - depresja, obrzydzenie do życia jakie obecnie miała (nie kochała męża, nie była szczęśliwa będąc matką, chciała uciec, spełnić się - udaremniono jej to), przeświadczenie, że nie będzie mogła pokochać tego dziecka, a ono uwięziłoby ją w tym marazmie codzienności (zakładam, że dziecka oddać nie mogliby lub ojciec by się na to nie zgodził). Ale coś na pewno. Gdyby wczuć się w jej stan w tamtej chwili, wątpię by było komukolwiek tak super łatwo wziąć się w garść i odwieść samemu od tego pomysłu. Ten facet z psychiatryka, który ich odwiedział - nie powiem - wkurzał mnie, ale miał rację co do ich małżeństwa. I według mnie była w tym wina obojga. On tłumił ją, nie pozwolił jej na spełnienie, a ona nim chyba nawet lekko gardziła. Przecież w początkowej kłótni nawet stwierdziła, że ciężko jej nazwać go mężczyzną. Jakaż to musiała być obelga dla męża, ojca i przede wszystkim właśnie mężczyzny! Druga sprawa - może wtedy ludzie nie byli tak uświadomieni jak teraz, ale jaka matka będąc w ciąży pali papierosa za papierosem i popija alkoholem?!

Przyznam szczerze, że nie polubiłam postaci Kate. Czarę goryczy przelała rozmowa, w której bohater DiCaprio przychodzi do niej i szczerze przyznaje się do zdrady. Może mi łatwo mówić, bo nie spotkało to mnie, tylko fikcyjne postaci, ale jako widz - uwierzyłam mu. Że to już skończone, że już będzie dobrze, że kocha. A ona? 'Nie poświęciłeś dla mnie kariery, pieniędzy, miejsca zamieszkania i bezpiecznej rzeczywistości, więc nie kocham cię już'. Ona sama nie wiedziała, czego chce, nie potrafiła się pogodzić z tym co ma, dlatego nie dziwi mnie, że nie chciała dziecka. Może i to dość okrutne, ale ucieszyłam się w chwili, w której okazało się, że umarła. Przewidywałam to - ucieczka lub samobójstwo. Nie wyobrażałam nawet sobie innego zakończenia.

ocenił(a) film na 8
joannek

"Za dużo jest niechcianych dzieci na tym świecie"- holy right!

ocenił(a) film na 10
darolicious

A więc darolicious uważasz, że lepiej byłoby dla tych dzieci, żeby nie żyły, niż żyły niechciane? To masz na myśli?
W pełni zgadzam się z googaify!!!
Aborcja to zwykłe zabójstwo człowieka, który miał przed sobą całe życie. Kobiety zabijające swoje dzieci, są totalnymi egoistkami... Choć egoistka to raczej za lekkie słowo...
Jest tyle małżeństw, które dzieci mieć nie mogą i tak pragną tych "niechcianych"

ocenił(a) film na 8
meryangel88

uważam, że dzieci na świecie powinno być tyle, aby każde mogło być kochane, a nie pozostawało same sobie na świecie. Poprzez stwierdzenie same sobie mam też na myśli placówki opiekuńcze. To zbyt kontrowersyjny temat żeby każdy mógł być zadowolony. Ja mam zdanie na ten temat takie jakie mam i uważam, że jest najlepsze w tej kwestii, Ty tak samo myślisz o swoim. Tak już jest, że ile ludzi tyle opinii.

ocenił(a) film na 10
darolicious

Do tego jeszcze dlaczego przeciwnicy aborcji zawsze zakładają, że życie kobiety jest mniej ważne niż życie dziecka (mimo, że nawet nie mają pewności od kiedy faktycznie w ogóle można ten płód nazywać człowiekiem)?

ocenił(a) film na 10
meryangel88

A co z ludźmi, którzy chcieliby się nie urodzić? Dlaczego nikt nigdy nie mówi o tych ludziach? Skąd to głupie założenie, że wszyscy chcą żyć? Myślisz, że nie ma ludzi, którzy właśnie ze względu na rodziców woleliby nigdy się nie urodzić?

ocenił(a) film na 1
Eleonora

bo majac nawet zlych rodzicow zawsze chce sie zyc dla kogos innego np chlopaka, dziewczyny, zony/meza , znajomych, przyjaciol itd.

Zreszta moze nikt nie mowi o takich ludziach bo takich ludzi byc moze nie ma:).Gorzej jakby np oisoba ktora bardzo chce zyc, kocha zycie sie dowie ze planowano aborcje na niej...Co wtedy ma sobie pomyslec taki szczesliwy zalozmy czlowiek?

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Albo jesteś bardzo młoda, albo po prostu bardzo niedojrzała w każdym razie widoczne jest, że nie znasz życia i powszechnych ludzkich problemów.

Co do tego szczęśliwego człowieka, to już lepiej by było gdybyś pytała co by się poczuło, gdyby się dowiedziało, że...
To też nie byłby żaden argument i różni ludzie czuliby różne rzeczy (na serio nie wszyscy czuliby to, co Ty), ale przynajmniej takie pytanie miałoby jakiś sens. Po co dodajesz, że miałby to być szczęśliwy człowiek? Można przez to odnieść wrażenie, że opinia szczęśliwego jest dla Ciebie ważniejsza niż opinia nieszczęśliwego. Może pozastanawiaj się co czujesz dzisiaj w odniesieniu do tego, że rok temu mogłaś złamać nogę, ale jej nie złamałaś, a tydzień temu mogłaś porwać sweter, ale go nie podarłaś, a wczoraj zatruć się itd. itd. Tyle w tym sensu ile w gadaniu, a co by było, gdyby cię nie było? Gdyby mnie nie było, to by mnie nie było. I tyle.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

I może jeszcze dodam odnośnie tej chęci do życia, że fakt, że Ty chcesz żyć nie oznacza, że każdy chce żyć. Nie możesz wypowiadać się za wszystkich i najwidoczniej nie masz pojęcia jak bardzo (i w dodatku często) rodzice niszczą swoje dzieci, czego konsekwencje owe dzieci przeżywają do końca swego życia. Uświadom sobie, że nie każdy samobójca chce być odratowany, a jest tez wiele osób, które chciałyby umrzeć, ale boją się następstw nieudanej próby samobójczej. Bo niestety jest czego się bać.

Ponadto dochodzi jeszcze system wierzeń. Jeśli ktoś wierzy, że człowiek w ogólnym sensie duchowym zasiedla ciało dopiero po jakimś czasie od poczęcia, to usunięcie co dopiero poczętego zarodka nie będzie dla niego żadnym zabijaniem człowieka. To jest dopiero zalążek człowieka, z którego może powstać człowiek i to tylko wtedy, gdy cały okres ciąży przebiegnie pozytywnie i dojdzie do udanego porodu. Przy okazji możesz się pozastanawiać jak jest z zarodkami uzyskanymi przez klonowanie. Kiedy to tylko zwykłe komórki, kiedy zalążek człowieka, kiedy już człowiek? Bo jeśli możesz w sztuczny sposób - przez klonowanie - z danych komórek uzyskać zarodek i nazywasz go człowiekiem od momentu stania się zarodkiem, to co Cię powstrzymuje przed tym by już wcześniej nie uznawać tych komórek za ludzi - przecież są potencjalnymi ludźmi tak samo jak i później - _potencjalnymi_ bo do tego by powstał z nich noworodek trzeba jeszcze wielu zabiegów i odpowiednich warunków.
Po drugie nawet jeśli przyjąć, że człowiek w sensie duchowym przyporządkowany jest do zarodka od momentu jego powstania, to wiele osób jak najbardziej może być zdania, że jeśli zarodek czy płód zostanie usunięty, to urodzą się po prostu w innej rodzinie - brzuchu innej kobiety. Zrozum, że wiele osób różnych wyznań (w tym także chrześcijanie) wierzy w reinkarnację i może w ten sposób na to patrzeć. Nie widzę więc nic dziwnego w tym, że ktoś wolałby się urodzić w rodzinie, w której czułby się pożądanym dzieckiem niż w dysfunkcyjnej, która sprawiłaby, że cierpiałby do końca życia.


A tak w ogóle wracając do filmu, to bohaterka jest bardzo dobrą matką, więc jesteś co najmniej bezczelna odmalowując jej osobę jako jakąś wyrodną dzieciobójczynię, która bez powodu chce mordować dzieci. Pod koniec filmu jest w takim stanie i sytuacji, że jest całkiem wiarygodne, że tak naprawdę chce się zabić (a nie po prostu usunąć dziecko), ale zabić tak, by udowodnić mężowi jak bardzo ją zranił. I dokładnie właśnie to robi i taki skutek uzyskuje. Tylko, żeby takie rzeczy zauważyć trzeba choć trochę rozumieć samobójców. To ostatnie śniadanie nie wygląda wcale tak jakby ona jedynie chciała usunąć dziecko. Zdecydowanie bardziej wygląda na śniadanie przed samobójstwem.

Eleonora

zgadzam się w stu procentach. prawda, nikt sie nie pyta dziecka po urodzeniu, czy chce żyć. nikt nie pyta samobójcy, czy chce dostać jeszcze jedno życie, na które nie był przygotowany. co do ostatniego zdania- czekałam na samobójstwo- była aborcja. ale czy tylko? każdy ma prawo do innej interpretacji.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

P.S zastanow sie co Ty bys zrobila i jakbys sie czula jakbys sie dowiedziala ze rodzice chcieli Cie zabic

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Widzę, że to Twój jedyny argument, który w dodatku trudno w ogóle nazwać argumentem.

Przede wszystkim sprecyzujmy, że chodzi Ci o usunięcie ciąży, której stałam się wynikiem, co akurat dla mnie nie jest tożsame z zabójstwem. Podkreślam to dlatego, że nawet w takim pojedynczym zdaniu w pewnym stopniu usiłujesz narzucić mi swoje spojrzenie na tę kwestię. Naucz się wreszcie, że ani to grzeczne, ani dorosłe.

Jeśli chcesz wiedzieć, to mam do swojej matki pretensje o to, że mnie nie usunęła, albo nie oddała (aczkolwiek bardziej byłabym za usunięciem), bo uważam, że decydując się na dziecko człowiek powinien być w pełni gotów do jego posiadania. Oznacza to odpowiednie zaplecze materialne i co jeszcze ważniejsze świadomość (czy raczej świadomość posiadania umiejętności), że będzie się umiało zająć tym dzieckiem przede wszystkim w sensie zapewnienia mu miłości i poczucia bezpieczeństwa. Ważne jest żeby podejść do tego w sposób dorosły (w sensie dojrzały), czyli potrafić spojrzeć prawdzie w oczy, a nie na zasadzie "jestem taka miła, to będę dobrą mamusią" albo "skoro już jest to niech zostanie". Nie każdy nadaje się na rodzica i wcale nie trzeba być jakimś złym człowiekiem, by być fatalnym rodzicem. I naprawdę można ocenić przynajmniej pobieżnie czy powinno się mieć dzieci - czy umiałoby się zapewnić im szczęście. Bardzo dużo zależy od tego czy sami wynieśliśmy to z domu, czyli czy nam to zapewniono. To jest ważne, by w ogóle chcieć dokonać takiej oceny swojej osoby. To jest kwestia bycia faktycznie odpowiedzialnym człowiekiem. Dziecko nie jest zabawką, albo jakims sprzętem, który się sobie sprawia jako dodatek do urządzonego domu. Nie powinno też służyć jako "coś dla scalenia sypiącego się związku". Nie namawiam wcale do usuwania ciąży (choć za _prawem_ do aborcji jestem), ale podkreślam wagę dorosłego podejścia do tej kwestii. I nie powinno się też robić dzieci, bo tak wypada, bo to taka kolej rzeczy, bo ludzie gadają, że małżeństwo, a nie ma dzieci. A jeśli ktoś już urodzi dziecko i nie potrafi mu zapewnić bezpieczeństwa i miłości, to powinien oddać je do adopcji. I bycie faktycznie odpowiedzialnym na tym polega, że człowiek chce i umie ocenić swój charakter, predyspozycje itd. i zdecydować tak, by dziecku było najlepiej nawet jeśli "ludzie będą gadać", że np. jest się wyrodną, idzie na łatwiznę czy cos w tym stylu, bo się owe dziecko oddaje. I jak pisałam według _mojej_ opinii lepiej ciążę usunąć niż unieszczęśliwić dziecko i rodziców.

Tyle mojego zdania. Każdy ma swoje. Temat jest kontrowersyjny.
Twoje zdanie jest odmienne od mojego. Powinnaś to uszanować i postarać się w przyszłości nie narzucać ludziom swojego zdania i nie wypowiadać się za wszystkich tak, jak to wyżej uczyniłaś. Myśl, że wszyscy uważają tak jak Ty - brak otwartości na zróżnicowanie poglądów - oznacza niedojrzałość i wcale nie jest atrybutem dobrego człowieka (niestety wręcz odwrotnie).

ocenił(a) film na 1
Eleonora

gdzie ja narzucam swoje zdanie dziewczyno naucz sie czytac ze zrozumieniem.
jesli jestes taka nieszczesliwa to co jeszcze robisz na tym swiecie?Brak odwagi a moze jednak jest cos co Cie trzyma przy zyciu?
Sama mnie ocenilas bo nie klepie Cie po glowce i mowie ''tak tak aborcja jest ok''.Ja wiem ze ludzie maja rozne poglady i nikomu nie narzucam swojego zdania!A ty z miejsca mnie nazywasz zlym czlowiekiem.Boze jak mnie wkurzaja takie panny jak TY...

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Narzucasz swoje zdanie/poglądy w większości wypowiedzi, a jeśli nawet tego nie zauważasz to tym gorzej.

Jeśli chodzi o mnie, to dokładnie nic Ci do mojego szczęścia czy nieszczęścia. Przy czym warto podkreślić, że nawet nie napisałam tu czy jestem szczęśliwa czy nie, więc niezbyt sensowne są teraz te Twoje dziecinnie złośliwe pytania dlaczego się nie zabiję. Może jestem szczęśliwa może nie - nie wiesz tego, ale piszesz, że wiesz - stwierdzasz to jak fakt. To jest właśnie świetny przykład tego jak wypowiadasz się za innych. I podobnie odnośnie samobójstwa - nie wiesz czy chcę się zabić czy nie, ale już mi coś w tym kierunku sugerujesz. I co najciekawsze piszesz to jeszcze jak wyrzut w stylu po cholerę ja jeszcze żyję. Coś zbyt przypomina to Twoje posty z początku tego tematu, gdzie stwierdzałaś, że szkoda, że matka jakiejś użytkowniczki, czy użytkownika jej czy go nie usunęła. Dosyć to śmieszne, że tak bardzo nie podoba Ci się aborcja, a tak łatwo życzysz ludziom śmierci.

Odpowiedziałam na Twoje pytanie czy przeszkadzałoby mi, gdyby moja matka usunęła ciążę, z której powstałam. Moja odpowiedź Ci nie pasuje, więc usiłujesz wtykać mi szpileczki.

Jeśli chcesz rozmawiać na takie tematy (poważne tematy typu aborcja czy samobójstwa), to naucz się obserwacji świata lepszej niż powierzchowna i spróbuj zrozumieć, że ludzie mogą mieć różne poglądy i być w różnych sytuacjach (których w tej chwili jak widać nie ogarniasz). A jak już tak usilnie chcesz wypowiadać się za ogół, to przynajmniej wymyśl lepsze argumenty niż to ciągłe klepanie 'co by było, gdyby cię nie było', 'co by było, gdybyś dowiedział się, że miało cię nie być' itd. Domyślam się, że chcesz w osobach pytanych wywołać jakieś przerażenie na myśl, że mogłoby ich nie być, ale trzeba być bardzo naiwnym by tego oczekiwać. To nawet nie jest logiczne, gdy pytasz, co by czuł wielce szczęśliwy człowiek, gdyby się dowiedział, że mógł się nie urodzić, bo raczej jest oczywistym, że przede wszystkim cieszyłby się, że się urodził, a poza tym mogłoby mu być przykro, że rodzice myśleli o jego usunięciu, ale z drugiej strony mógłby jeszcze bardziej ich kochać za to, że po urodzeniu byli dla niego dobrzy (o ile byli). Jednym słowem druga część tych dywagacji na temat 'co by czuł' zależy od konkretnej sytuacji życiowej tego człowieka i jakkolwiek by wyglądała, to i tak nie stanowi żadnego argumentu na poparcie Twojego zdania.

Ponadto to, że ktoś wolałby żeby usunięto ciążę, której stał się wynikiem nie znaczy od razu, że będąc osobą dorosłą chce się zabić. Są różne możliwe sytuacje. Specjalnie Ci napisałam o paru możliwych podejściach i w tym o tym, że ktoś może mieć całkiem sensowne podejście według którego może wierzyć, że jeśli usunięto by ciąże, z której powstał, to urodziłby się jako nieco inna osoba w innej rodzinie. Natomiast jeśli już żyje i popełni samobójstwo, to droga do ponownych narodzin będzie inna. Różni ludzie mogą wyznawać różne systemy wierzeń i poglądów na to. Kompletnie się mylisz myśląc, że jeśli ktoś chciałby by ciąża z której powstał została przerwana, to automatycznie chce potem popełniać samobójstwo. Natomiast samobójcami, którzy nie chcą być odratowani mogą też być osoby przeciwne aborcji. Umknęło Ci w mojej wypowiedzi wyżej to, że fragment o samobójcach był komentarzem do Twojego twierdzenia o tym jak to wszyscy chcą żyć. Napisałaś cytuję "zawsze chce sie zyc" i to właśnie skomentowałam. I to jest właśnie przykład przypisywania wszystkim na około Twoich prywatnych poglądów. Ty chcesz coś tam, to wszyscy chcą coś tam. W rzeczywistości tak nie jest.

Usiłowałam Ci przedstawić kilka możliwych spojrzeń na to od kiedy zarodek uznaje się za człowieka i dlaczego komuś może nie przeszkadzać usunięcie nawet tej ciąży, której został wynikiem. Korzystnym byłoby dla Ciebie, gdybyś postarała się to zrozumieć, ale skoro wolisz dalej usiłować być złośliwa, no cóż.. no to trudno. Twoja strata, bo Twoje zaślepienie.

Osoby Twego pokroju często jeszcze walą pseudo argumentem typu, a co by było, gdyby matka Beethovena dokonała aborcji kiedy była z nim w ciąży. Odpowiedź na to jest oczywiście prosta - nie byłoby go i nie byłoby możliwości sformułowania takiego głupiego i nic niewnoszącego do dyskusji pytania. I można też zadać szereg podobnych pytań w stylu: co by było, gdyby matka Hitlera dokonała aborcji, albo np. matka Teda Bundy.
Uczciwie na tego rodzaju pytania patrząc i tak dochodzimy do wniosku, że pytającym chodzi o to, co nam te urodzone osoby dały i czy świat byłby (dla nas!) lepszy czy gorszy bez nich. Tylko czy tego powinny dotyczyć pytania mające potwierdzić lub obalić sensowność aborcji? Czy powinny dotyczyć naszych korzyści wynikających z istnienia innej obcej nam osoby? Według mnie raczej powinny dotyczyć jakichś kwestii moralnych i bardziej dobra tych ludzi, którzy mogliby się z tych ciąż urodzić oraz ich rodziców.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

''Jeśli chcesz wiedzieć, to mam do swojej matki pretensje o to, że mnie nie usunęła, albo nie oddała (aczkolwiek bardziej byłabym za usunięciem)'' o to twoje slowa wszyscy by zrozumieli ze jestes nie szczesliwa, wiec o co Ci dziewczyno chodzi?
sama gdybasz i twierdzisz ze sa ludzie ktorzy chcieliby nie zyc.Masz pretensje o to ze nikt o takich rzekomo istniejacych ludziach nic nie mowi.Wiec zastanow sie sama nad tym co piszesz moja Droga.
''zawsze chce sie zyc ''to byla odpowiedz na to ze wmawiasz innym ze sa osoby ktore chcialyby nie zyc.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

No i widzisz, znowu napisałaś cytuję: "wszyscy by zrozumieli ze jestes nie szczesliwa", czyli znowu uważasz, że wiesz co myślą wszyscy. Naprawdę mało Ci dałam wyżej przykładów na to, że masz niezwykle rozwiniętą tendencję do wmawiania ludziom, że wiesz co oni myślą, czują itd. i że pewnikiem mają takie same poglądy jak Ty i stąd właśnie wiesz jakie? Kolejna Twoja wypowiedź - niezwykle krótka - a już zawiera przykład owego wmawiania innym Twoich prywatnych poglądów.

Napisałam Ci wyżej w odpowiedzi na Twoje pytanie co bym pomyślała czy czuła, gdybym się dowiedziała, że miałam być usunięta - napisałabym, że byłoby mi to na rękę. Dlaczego? Bo wolałabym urodzić się w innej rodzinie. Jedyne pewne wnioski jakie możesz z tej wypowiedzi wyciągnąć są takie, że nie odpowiada mi to jak mnie traktowano w dzieciństwie i wolałabym być wychowywana przez inną rodzinę. Natomiast to czy w obecnej chwili - już jako osoba dorosła - jestem szczęśliwa czy nie, to odrębna sprawa. A jeszcze bardziej odrębną sprawą jest to czy mam ochotę się zabijać. Naprawdę dziwi mnie, że nie umiesz zrozumieć prostych zdań napisanych w prosty sposób. Zamiast wyciągać niewłaściwe wnioski stosując zbyt daleko idącą w wyobraźnię nadinterpretację skup się lepiej na dosłownym sensie wypowiedzi.

Natomiast co do twierdzenia, że są ludzie, którzy woleliby nie żyć, to akurat nie gdybam tylko opieram się na faktach. To, że Ty jesteś nieobyta w poruszanych tematach nie znaczy, że każda inna osoba tak samo mało się orientuje, nie ma doświadczenia itd. Znowu przypisujesz innym (w tym momencie mnie) swój sposób podejścia i rozumienia różnych spraw, a nawet poziom rozeznania w konkretnych zagadnieniach.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

bo jakos trudno mi uwierzyc ze ktos moze myslec o takiej osobie ze jest szczesliwa.Jestem szczesliwa = chce zyc, kocham zycie itd. Jak ktos gada ze ma pretensje do matki ze danej osoby nie usunieto i jest szczesliwy to dla mnie to dziwne.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Rany boskie... Przecież to Ty mnie pytałaś dlaczego się jeszcze nie zabiłam. Nie ja tu wyleciałam z uśmiercaniem. Ty tak często? Gadasz z kimś na jakiś temat i za chwilę zaczynasz mu wmawiać, że jest nieszczęśliwy i dopytujesz się dlaczego się jeszcze nie zabił?

Wiesz, _normalni_ ludzie jak myślą, że ktoś jest nieszczęśliwy, to raczej pragną go pocieszyć, a Ty jak myślisz, że ktoś jest nieszczęśliwy, to pytasz dlaczego się jeszcze nie zabił :)


No i w końcu kto tu schodzi z głównego tematu??

ocenił(a) film na 1
Eleonora

''Wiesz, _normalni_ ludzie jak myślą, że ktoś jest nieszczęśliwy, to raczej pragną go pocieszyć, a Ty jak myślisz, że ktoś jest nieszczęśliwy, to pytasz dlaczego się jeszcze nie zabił :)''

pytam w odniesieniu do tego co pisalas wczesniej o swojej matce.Swoja droga ciekawe czy ona o tym wie, ale to Twoja sprawa.Napewno bylo by jej milo jakby sie dowiedziala ze jej corka ma pretensje ze zyje na tym swiecie...Zacznij moze pisac o filie bo zamiast pisac o filmie zaczynasz ''filozofowac'' :D.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Załamać się można.

Po pierwsze nie spytałaś mnie czy jestem nieszczęśliwa tylko uznałaś to za pewnik mimo, że i tak nie ma to żadnego znaczenia w tej dyskusji. No najwyżej, jak napisałam, bycie nieszczęśliwą podkreśla sensowność aborcji dowodząc, że istnieją ludzie, którzy woleliby się nie urodzić. Tyle, że to nie jest argument dla Ciebie, a dla mnie, więc nie wiem po co to drążysz skoro w ten sposób tylko sobie szkodzisz.

Po drugie napisałam wyżej, że moi rodzice wiedzą o tym, że byli złymi rodzicami. Jak najbardziej moja matka wie, że wolałabym żeby usunęła tę ciążę. Jak Ty czytasz, żeś to przeoczyła? I w ogóle o co Ci chodzi? Że nie powinnam uświadamiać matki czym i kiedy mnie zraniła, bo to może ją zranić??

Natomiast co do filmu, to jak na razie akurat ja więcej o nim napisałam. Ty jedynie raczyłaś przekręcić jego treść w pierwszym wpisie i na tym się skończyło. Potem przeszłaś do pytania kogo popadnie o to, co by było gdyby go nie było...

ocenił(a) film na 1
Eleonora

nie chce mi sie dluzej z Toba pisac bo to bez sensu:).

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

No właśnie widzę, że bez sensu skoro nie pamiętasz nawet własnych wypowiedzi.

luckygirl23

Eleonora ma absolutną słuszność, są ludzie którzy woleliby nie żyć - nie w sensie ochoty na samobójstwo, tylko w sensie nie urodzenia się. Np. ja. I takich osób jest więcej, czego zaślepieni swoim optymizmem (albo czym innym) ludzie nie chcą widzieć. Rodzenie dzieci w każdych okolicznościach to draństwo i głupota. Wobec tych dzieci właśnie.

ocenił(a) film na 1
bettybez

bettybetz to co rodzice maja sie zastanawiac i myslec np w ten spoisob ze np. ''sory kochanie mysle ze nie powinnysmy miec dzieci bo jeszcze beda nieszczesliwe i moze nie chca sie urodzic '' jakby wszyscy mysleli w ten spoosb swiat stanal by na glowie.

tak samo jest z aborcja , egoizm bierze gore i ludzie sie nie zastanawiaja ze moze wlasnie ich dziecko im by kiedys podziekowalo za to ze jest na tym swiecie.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Przede wszystkim po to wynaleziono różne metody antykoncepcji, żeby umożliwić ludziom branie pod uwagę tego czy chcą mieć dzieci. Tak więc może Cię to zadziwi, ale wiele osób zastanawia się nad tym czy byliby dobrymi rodzicami i czy chcą mieć dziecko i jeśli stwierdzają, że nie chcą (choćby w danym momencie), to stosują antykoncepcję. I świat nie stanął na głowie.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

nie chodzilo mi o to ze w danym momencie nie chca miec dzieci tylko w ogole juz ze nigdy nie beda miec dzieci bo np tak jak napisalam wmowia sobie ze beda zlymi rodzicami itp

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

No i przecież istnieją ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci przez całe życie. Nie wszyscy mają dzieci, a ci co nie mają, to albo nie mogą mieć, albo przypadkiem tak "się złożyło", że się ich nie "dorobili", albo właśnie nie mają ich _z_wyboru_.

I dlaczego w ogóle piszesz o jakimś wmawianiu sobie? Skąd pomysł na wmawianie? Jasne, że ktoś może się w jakiejś ocenie mylić, ale tak samo może się mylić w ocenie na plus jak i na minus.

Ponadto napisałaś to w komentarzu do wpisu bettybez, który dotyczył tego, że są ludzie, którzy woleliby się nie urodzić. Dlaczego nie trzymasz się tego zagadnienia, tylko w dość swobodny sposób nawiązujesz do innych wpisów?

Zaczęło się od Twojego pytania co by było, gdybym się dowiedziała, że miałam być usunięta. Dowiodłam Ci, że moja odpowiedź na to pytanie, niezależnie czy mnie dodatkowo uznasz za szczęśliwą lub nieszczęśliwą w tej chwili, nie stanowi żadnego argumentu popierającego Twoje wywody. W dodatku jeśli przyjmiesz, że jestem nieszczęśliwa, to nawet wbijesz gola do własnej bramki, bo w ten sposób dobitniej stwierdzisz, że niektórzy ludzie faktycznie zostali unieszczęśliwieni przez to, że ciąża z której powstali nie została usunięta. Zrozum, chodzi po prostu o zauważenie tego, że istnieją tacy, którzy woleliby się nie urodzić i tacy, którzy są zadowoleni z tego, że się urodzili. W związku z czym nie możesz twierdzić, że każdemu człowiekowi jest na rękę, że ciąża, której jest wynikiem, nie została przerwana. Jednym słowem można popełnić błąd zarówno decydując się na urodzenie dziecka jak i decydując się na aborcję.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

wiem ze istnieja ale chodzilo mi o konkretny powod' ze dane dzieci beda nieszczesliwe jak sie urodza a przeciez wiele czynnikow wplywa na to czy dziecko bedzie szczesliwe czy nie.Jakby ludzie mysleli tylko pod wzgledem szczescia badz nie szczescia dziecka to swiat by stanal na glowie tak jak pisalam wczesniej a to ze nie chca miec dzieci bo np nie maja za co je utrzymac lub po prostu nie czas itd. itp. to inna sprawa.

pisze o wmawianiu sobie bo zakladajac ze jak sama miala bym zlych rodzicow to zaczne myslec ze moze lepiej jak nie bede miala dzieci bo tez je unieszczesliwie.W ten sposob wmowie sobie ze bede zla matka po swoich doswiadczeniach.

nawet jak uznam ze jestes nieszczesliwa to nie wbije do wlasnej bramki bo nie wiem co tak naprawde Cie unieszczesliwilo.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Nie wiem co Ty rozumiesz przez bycie szczęśliwym skoro uznajesz zapewnienie dziecku utrzymania za kwestię odrębną. Nie można być szczęśliwym będąc głodnym, chorym (bo nie stać na leki i opiekę medyczną), mieszkając na ulicy itd.

Odnośnie tego wmawiania, to przecież nie mówię o takiej osobie jak Ty. Wyciągasz takie dziwaczne wnioski z różnych prostych sformułowań, że widzę przecież, że nie byłabyś w stanie niczego ocenić. Absolutnie nie chodzi o takie wyciąganie wniosków jakie tu zaprezentowałaś. To nie jest takie proste.

Jednak nadal przypominam, że: można popełnić błąd zarówno decydując się na urodzenie dziecka jak i decydując się na aborcję.

........

Ad. mojego szczęścia czy nieszczęścia - nie potrafisz być konsekwentna przez parę postów?? Twoje założenie było takie, że drążysz temat mojego poczęcia, a następnie rodziców. Z tej sfery tematycznej doszłaś (i to bardzo szybko) do kwestii mojego szczęścia czy nieszczęścia. Nie wiem po co. Pytaj siebie po co, bo Ty żeś to wywlekła. Ale jeśli już wywlekłaś, to siłą rzeczy miało to dotyczyć bycia unieszczęśliwioną przez rodziców. Tak wygląda z kolejności komentarzy.
Ty sama nie wiesz o czym piszesz i nie pamiętasz o co pytałaś.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

tak duzo i bez sensu piszesz ze koncze z Toba gadac:D.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Tylko po co ten emotek na końcu? Nie masz powodu do radości w sytuacji, gdy nie umiesz podjąć jakiejkolwiek dyskusji.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Okej, a skąd wiecie czy dane dziecko w przyszłości będzie chciało żyć czy nie? Kierując się zasadą ochrony życia i domniemanej chęci życia człowieka (podstawowe prawa człowieka) nie powinniśmy zabijać płodów (ludzi) bez ich wiedzy i zgody.
A skoro chciałbyś być usunięta to nie jest jeszcze za późno. Swoim życiem przeczysz swojej tezie.
L != P

ocenił(a) film na 10
m_j_m

Mylisz samobójstwo dorosłej osoby (do którego mnie zachęcasz, co jest niezwykle miłe z Twojej strony ;) ) z usunięciem ciąży, z której ten człowiek powstał. Tak jak napisałam wyżej ludzie mają prawo wierzyć np. w to, że gdyby usunięto ciążę, z której się urodzili przyszliby na świat po prostu w innej rodzinie. Czy było by im lepiej czy gorzej, to już inna sprawa, ale mają prawo wyznawać taki pogląd i o tym mówić. Są też osoby, które wierzą, że gdyby usunięto ciążę, z której się urodziły w ogóle nie przyszłyby na świat i to by im odpowiadało.

Przeczytaj najpierw dokładnie co zamierzasz skomentować, bo namawianie drugiej osoby do tego by się zabiła, bo nie pasują Ci jej poglądy na kwestię tego od kiedy zarodek jest człowiekiem itp. nie jest żadnym argumentem. Już nie mówiąc o tym, że źle o Tobie świadczy.

Mógłbyś też zauważyć, że ja po prostu bronię prawa do wyboru, a nie namawiam ludzi do przerywania ciąży, albo zabijania (kogokolwiek). Co ciekawe to to, że jak na razie chyba tylko dwie osoby w tym temacie zachęcają do zabijania (zabicia siebie) i obie (czyli autorka tematu i Ty), to niby obrońcy życia.

ocenił(a) film na 10
luckygirl23

Jezu, dziewczyno! Nawet nie załapałaś kiedy to dziecko zostało poczęte, co jest cholernie istotne w tym filmie. Przecież normalnie ręce opadają. Jak Ty to w ogóle oglądałaś skoro nie zauważyłaś, że z sąsiadem ona uprawiała seks jak już była w ciąży. Dziecko zostało poczęte w szalenie przejmującej scenie, kiedy razem z mężem cieszą się z planów na przyszłość, zaczynają się całować, a potem idą dalej i dochodzi do seksu. Ona szepcze do niego "nie" - żeby nie kończył w niej i przerwał, a on w ogóle nie zwraca na to uwagi i pieczętuje sytuację. Przekreśla ich wszystkie plany. W ogóle nie widzi, że dla niej to jest kwestia życia i śmierci. Jest w tym wszystkim szalenie okrutny mimo, że wcześniej wydawał się całkiem dobrym człowiekiem. Jednak niestety ludzie potrafią powtarzać, że kochają i jednocześnie zabijać ta niby ukochaną osobę. I on właśnie tak postępuje.

Nie wiem jak Ty ten film oglądałaś. Zgroza normalnie. I choć to oczywiste, to prosi się o stwierdzenie, że nie zrozumiałaś o co w tym wszystkim chodziło i oceniasz postępowanie tej kobiety w zupełnym oderwaniu od jej sytuacji.

Eleonora

Dziewczyno poczytaj trochę o antykoncepcji. Żona nie musiała się na to przecież zgadać na stosunek, wiedziała jakie przecież jakie jest ryzyko . Wiec to nie jest to wina męża ,który niby zniszczył jej życie, powiedziałbym że wręcz odwrotnie.

ocenił(a) film na 10
michu908

A co niby mam poczytać? Co według Ciebie powinnam znaleźć, żeby Cię usatysfakcjonowało? Całowali się, mogli nawet zacząć się pieścić, nie musieli kończyć. A jak doszło do czego doszło, to mąż mógł przynajmniej wziąć pod uwagę jej zdanie, a nie kompletnie ją olać i jeszcze zwyzywać.
Całe szczęście, że Kate Winslet mimo posiadania dzieci i tego, że sama nie chciałaby usuwać ciąży, potrafiła zrozumieć całą tą historię i stworzyć tak znakomitą kreację. Wybacz, ale bardziej cenię jej wypowiedzi na temat tej postaci niż Twoje nawiedzone, bo widać kto tu naprawdę zna życie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones